Spisu treści:

Sieci społecznościowe - alkohol o każdej porze dnia
Sieci społecznościowe - alkohol o każdej porze dnia
Anonim

Statystyki mówią: 90% populacji naszego kraju aktywnie żyje w przestrzeni internetowej. I tylko 5% świadomie rezygnuje z obecności w sieci.

Ktoś lubi rzeczywistość i nie musi szpiegować innych. A niektórzy zmagają się z uzależnieniem od sieci.

Czy to naprawdę istnieje? Czy to takie niebezpieczne? Jak sobie z tym poradzić? Spróbujmy znaleźć odpowiedzi na te pytania.

Image
Image

123RF / Eugenio Marongiu

Media społecznościowe: jaki jest haczyk?

Błędem byłoby nazywanie mediów społecznościowych absolutnym złem. Wręcz przeciwnie, właściwie użyte znacznie poszerzają nasze możliwości.

Image
Image

Ale jest problem: bardzo niewiele osób wie, jak rozsądnie wykorzystać swoje „korzyści”. Psychologowie i socjologowie twierdzą, że ludzie coraz częściej nadużywają komunikacji wirtualnej, zaniedbując komunikację na żywo, ponieważ w sieciach społecznościowych:

  • po prostu nawiązuj znajomości i wyrażaj swój punkt widzenia. Jednocześnie autor nie ponosi żadnej odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, ponieważ może ukryć się za cudzymi zdjęciami i nazwiskami.
  • łatwo jest zaaranżować wypoczynek: nie trzeba wychodzić z domu, gdzieś iść, szukać współpodróżników lub rozmówców, wydawać pieniędzy.

Jak rozwija się uzależnienie

Tak, uzależnienie od sieci społecznościowych istnieje, chociaż nie jest uznawane przez oficjalną medycynę. Psychologowie coraz częściej używają tego terminu, co sugeruje niepohamowane pragnienie oglądania zdjęć, czytania i oceniania postów innych osób, impulsywne zakupy i bezsensowne rozmowy w przestrzeni online.

2,5 godziny dziennie – tyle czasu spędza dziś przeciętny internauta na wirtualnych platformach społecznościowych.

Co on tam dostaje?

Pozytywne emocje

Zasadniczo treść każdej sieci społecznościowej ma na celu wywołanie pozytywnych uczuć u konsumenta. Dlatego w naszym kanale informacyjnym jest tak wiele pięknych zdjęć, śmiesznych filmów, „dobrych” akcji i apeli, mądrych postów, aprobaty i wsparcia. A my, przeglądając to, oczywiście doświadczamy całej gamy pozytywnych emocji.

Pod tym względem szczególnie skuteczne są samoodtwarzane filmy. Nie musisz nawet naciskać przycisku - Twój "sieciowy" przyjaciel już zadbał o to, jak cię pocieszyć.

Oczywiście w poszukiwaniu pozytywów ludzie nieustannie wracają do sieci społecznościowych. A z czasem chcesz więcej i więcej.

Różnorodność informacji

Serwis społecznościowy to bardzo funkcjonalne miejsce. Tutaj możesz nie tylko komunikować się, słuchać muzyki i oglądać filmy, ale także znajdować nowe informacje, brać udział w maratonach, konkursach, promocjach, wyrażać swoją opinię, dzielić się uczuciami, wdrażać pomysły i organizować własne wydarzenia. A wszystko to szybko, mobilnie, czasem błyskawicznie.

Człowiek czuje, że jest w centrum wydarzeń, jego życie staje się jaśniejsze, ciekawsze, bogatsze. A jego mózg jest nieustannie zajęty trawieniem otrzymanych informacji. A po pewnym czasie zaczyna potrzebować stałej informacyjnej „gumy do żucia”.

Image
Image

123RF / Cathy Yeulet

Aspekt hormonalny

Nasze cechy biologiczne również odgrywają ważną rolę w powstawaniu uzależnienia sieciowego. Jedną z reakcji organizmu człowieka na środowisko zewnętrzne jest produkcja hormonów. Na przykład bycie w sieciach społecznościowych pozwala mu nasycić się dopaminą i oksytocyną - hormonami pożądania i przyjemności. Udowodniono, że uzależniają.

Dopamina „Pomaga” nam stale czegoś chcieć i wytrwale w tym kierunku podążać. Ciekawość prowokuje jej uwolnienie do krwi. Na przykład osoba widzi tylko część informacji, która go łapie. W tym momencie organizm wytwarza hormon, który sprawia, że „pędzi do bitwy” – szuka, zdobywa, przejmuje w posiadanie.

W mediach społecznościowych napływa na nas ciągły strumień informacji, co stymuluje nieustanną produkcję dopaminy. Dodatkowo dopamina zachęca nas do dążenia do czegoś nowego. Na przykład sprawdzaj aktualizacje w sieciach społecznościowych, powiadomienia, polubienia, świeże komentarze do dyskusji, w której uczestniczyliśmy, i tak dalej.

Dopamina to ta sama substancja, która powstaje, gdy pijemy, palimy i uprawiamy hazard. Ale na media społecznościowe nie nakłada się żadnych zewnętrznych ograniczeń.

Według Simona Sineka, znanego mówcy motywacyjnego i pisarza, całe pokolenie od 1984 roku dorastało w świecie sieci społecznościowych i telefonów komórkowych, a w czasach silnego stresu przyzwyczaiło się do szukania wsparcia nie od żywych ludzi, ale od smartfony. Polecamy obejrzenie tego filmu z występu Simona, w którym szczegółowo porównuje darmowy dostęp do mediów społecznościowych z nieograniczonym dostępem do baru pełnego alkoholi.

Image
Image

Oksytocyna właśnie tam, kiedy ludzie wyrażają sobie współczucie poprzez uściski i pocałunki. Ciągła i zróżnicowana komunikacja w sieciach społecznościowych również zmusza nasz organizm do produkcji tego hormonu.

W efekcie człowiek zapomina o stresie, odpręża się, czuje zaufanie i usposobienie do rozmówcy, chęć współczucia i okazywania miłości. „Zażywanie narkotyków” oksytocyną można nazwać „rozwiązłym” zachowaniem niektórych użytkowników w sieciach społecznościowych: nadmiernie aktywne ponowne posty z prośbami o pomoc, „dobre” posty, chęć otwartej komunikacji i mówienia o swoim życiu osobistym.

Image
Image

123RF / Raisa Kanareva

Zmiany osobowości

Tak więc pozornie nieszkodliwe próby zaglądania w „okna” życia innych ludzi, wyrażania swoich emocji poprzez „polubienie” lub „komentarz” prowadzą do uzależnienia. A ona, według psychologów, poważnie wpływa na osobowość człowieka. Komuś, kto jest uzależniony od:

Skoncentruj się na jednej rzeczy

Tak czuje się wielu, gdy trafiają do wesołego miasteczka. Kiedy spotykasz się z dużą ilością rozrywki, oczy ci się podnoszą, chcesz zakryć wszystko na raz. Jaka jest uwaga? Jak w takim środowisku skupić się na wyborze najlepszej zjeżdżalni?

Odwiedzający sieci społecznościowe doświadcza podobnych uczuć, tylko on jest już przyzwyczajony do tej odmiany i nie musi niczego wybierać.

Tymczasem z czasem zanika zdolność skoncentrowania się na jednej rzeczy. A to poważnie wpływa na procesy myślowe. Zarówno mowa „wewnętrzna”, jak i „zewnętrzna” staje się gwałtowna, myślona od czasu do czasu przeskakuje od jednej do drugiej.

Zatrzymaj ciągły przepływ myśli

Mózg przyzwyczaja się do ciągłego otrzymywania informacji. Bez tego wpada w osłupienie i zaczyna dawać sygnały SOS - człowiek utknął na jakimś jednym temacie i ciągle odwleka, ciągle próbuje sobie coś ważnego przypomnieć, ale nie może tego zrobić, nie jest w stanie przynajmniej zatrzymać procesu myślowego i zrelaksuj się…

Zrelaksuj się w pełni

Ciągły przepływ informacji to ciągły stres. I nie ze względu na jego zawartość. Tyle, że mózg pracuje non stop, ciało jest w napięciu, emocje są na granicy, a ciało też.

Stąd chroniczne uczucie zmęczenia, osłabienia, chociaż człowiekowi wydaje się, że odpoczywa.

Image
Image

123 RF / Kaspars Grinvalds

Rozwijaj się intelektualnie

Wydawałoby się, że mózg ciągle coś robi, ale rozwój osobowości dzięki zdobywaniu nowej wiedzy nie następuje. Komunikacja w mediach społecznościowych nie jest czynnością intelektualną.

Od dawna wiadomo, że ciągłe oglądanie telewizji nie zastępuje szkoły dla dziecka. Ale w przypadku sieci społecznościowych nie ma takiego zrozumienia. Najczęściej ludzie myślą, że „wlewając” wszystko w siebie, automatycznie staną się mądrzejsi.

Jednak informacje muszą zostać zrozumiane, przetworzone, doświadczone i zastosowane na podstawie naszego własnego doświadczenia. Nie jest to możliwe w mediach społecznościowych. Jest go za dużo i zastępuje się nawzajem tak szybko, że wprowadza człowieka w stan odrętwienia i słabej woli stanu konsumpcji.

Utrzymuj odpowiednie tło emocjonalne

Podczas przetwarzania informacji osoba doświadcza wielu emocji i uczuć. Czasami nie jest w stanie sobie z nimi poradzić, więc organizm automatycznie je blokuje, zmniejszając ciepło.

Przeczytaj także

O czym rozmawiać z dziewczyną w VK, jeśli nie ma nic innego
O czym rozmawiać z dziewczyną w VK, jeśli nie ma nic innego

Psychologia | 28.10.2020 O czym rozmawiać z dziewczyną na VK, jeśli nie ma już o czym rozmawiać

A teraz człowiek jest obojętny na straszne okoliczności życiowe drugiej osoby i woła o pomoc. Po prostu przewija taśmę, kątem oka zauważa, że może zrobić to lub tamto, do niedawna fascynowały go rzeczy.

Teraz nie ma dla nich czasu. Niczego nie chcę, panuje apatia. Post może na chwilę obudzić uczucia, ale zwykle jest tak ulotny, że dana osoba nie ma nawet czasu, aby wstać zza monitora, a chęć zrobienia czegoś już zanika.

5 kroków do wolności

Ta metoda wymaga wystarczającego wysiłku moralnego, ale może to zrobić każdy, kto jest mocno zdecydowany pozbyć się nałogu. Miłym bonusem jest to, że nie musisz brać żadnych leków. Oto kilka kroków do zwycięstwa.

  • Pierwszym krokiem jest uświadomienie sobie i zaakceptowanie faktu, że wiele ważnego czasu i energii „życiowej” zostało już wydanych w mediach społecznościowych.
  • Drugim krokiem jest ustalenie ścisłych priorytetów: po pierwsze, rzeczy są w rzeczywistości, a następnie, jako nagrodę za wykonaną pracę, ograniczona wizyta w sieci społecznościowej.
  • Trzecim krokiem jest przeniesienie komunikacji do rzeczywistości tak bardzo, jak to możliwe. Aktywnie planuj swój wolny czas: jedź zwiedzać, zwiedzaj muzea, kino, kawiarnie i nie tylko. Z tymi, którzy są daleko, komunikuj się telefonicznie lub przez skype. I żadnych wiadomości w mediach społecznościowych.
Image
Image

123RF / andersonrise

  • Czwarty krok - pobierz i aktywnie korzystaj ze specjalnej aplikacji, która automatycznie ograniczy Twój pobyt w sieciach społecznościowych.
  • Piąty krok - usuń swoje konta. Jeśli się na to zdecydujesz, to szanuj i gratulujemy!

Zalecana: