Urzeczony temperamentem
Urzeczony temperamentem

Wideo: Urzeczony temperamentem

Wideo: Urzeczony temperamentem
Wideo: "Urzeczony" - E. Wharton (1910/2008) - słuchowisko 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

- W doku siedział przygnębiony mężczyzna, który w przypływie zazdrości zabił kochanka swojej żony kilka tygodni temu. Żona, uciekła z lekkim przerażeniem, w odpowiedzi na potępiające spojrzenia otaczających ją osób, usprawiedliwiała się: „Cóż mogę zrobić, jeśli mam taki temperament”. Z materiałów z procesu.

Przynajmniej raz w życiu każdy z nas angażuje się w rozwiązywanie kwestii swojej psycho-emocjonalnej przynależności. W opisie czterech temperamentów, podanym przez Hipokratesa, szukamy właściwych sobie cech i na tej podstawie ustalamy, kim naprawdę jesteśmy: porywczy choleryk, zrównoważony sangwinik, przygnębiony melancholik lub lekko zahamowany osoba flegmatyczna.

Ustaliwszy się, już spokojnie odpisujemy wszystkie nasze niedociągnięcia w tym czynniku danym nam przez naturę. Psychologowie nie są jednak skłonni przywiązywać dużej wagi do temperamentu. Po pierwsze dlatego, że zmienia się przez całe życie, po drugie jest dość podatny na „trening”, a po trzecie, temperament określa poziom naszej emocjonalności, wrażliwości, impulsywności i lęku. Wszystko inne, czy to wyczucie taktu, przyzwoitości, inteligencji czy czułości, zależy od innych elementów. W powyższym przykładzie temperament należało odwoływać nie do żony z jej skłonnością do cudzołóstwa, ale do męża, którego intensywność namiętności i szybkość reakcji wyraźnie wskazują, że jest cholerykiem. Z kolei miłośnicy cudzych żon nie zaszkodziłoby mieć przynajmniej ogólne pojęcie o tym, jaki temperament ma rogacz mąż. Temperament też niewiele mówi o seksualności. Dlatego seksuolodzy przy wyborze partnera intymnego radzą skupić się nie na konkretnym psychotypie, ale na konkretnej osobie, z jej wychowaniem, kompleksami i umiejętnością rezygnacji.

Temperament seksualny jest wysoki, średni i niski. Różnice te jednak w większym stopniu wpływają na częstotliwość współżycia niż na ich jakość. Ponadto różnica jest zauważalna dopiero w pierwszej fazie znajomości, z czasem intensywność seksualna opada i temperamenty wyrównują się, o ile oczywiście jakiekolwiek odchylenia nie przeszkadzają w materii.

Boskie odrzucenie

Kobieta o nieokiełznanych możliwościach to marzenie każdego mężczyzny. Jej supermoce mają tak silny wpływ na męską psychikę, że imiona prawie wszystkich takich kobiet są uwiecznione w historii. Pierwsze w nieodpartym pragnieniu rozpusty zauważyły starożytne greckie demony leśne - nimfy. Te pożądliwe osoby, wyznaczone przez surowego Zeusa do pilnowania swoich leśnych posiadłości, w czasie wolnym od podstawowych obowiązków zwabiły się w dżunglę samotnych męskich podróżników i tam, w leśnych krzakach, oddawały się z nimi miłosnym przyjemnościom. „Szczęśliwi” uwolnieni po pewnym czasie, mimo wyczerpania, pozostawali pod niezatartym wrażeniem rozkoszy seksualnych półnagich bóstw. Wielu po takiej presji seksualnej nie mogło już zadowolić się skromnymi możliwościami zwykłej kobiety i marzyło o ponownym wpadnięciu w pożądliwe ręce leśnych libertynów. Przyczyna bezinteresownych nimf nie zniknęła na przestrzeni wieków, znajdując swoich następców. Najbardziej znanym przykładem jest oczywiście Messalina - żona łatwowiernego cesarza rzymskiego Klaudiusza. Jej nienasycenie zdumiewało nawet nieskłonnych do purytanizmu Rzymian. Pod nosem swego koronowanego męża dosłownie spała z całym legionem gwardii cesarskiej. Egipska królowa Kleopatra i rosyjska cesarzowa Katarzyna II są również podejrzani o „pożądanie”. Ale jest to bardziej prawdopodobne na złość. Kleopatra wykorzystywała seks wyłącznie do zasiadania na tronie, a Katarzyna zachowywała się tak samo, jak przedstawiciele wszystkich ówczesnych domów królewskich. To po raz kolejny sugeruje, że czasami nie da się od razu określić, gdzie mamy do czynienia z niestabilnością moralną, gdzie z duchem czasu, a gdzie z patologią.

Seksoholicy

W przeciwieństwie do starożytnych Greków, współcześni lekarze wcale nie są skłonni do mitologizowania „nienasyconych” kobiet i bezstronnie przypisują swoją troskę bolesnym objawom. A choroba, to choroba, nawet jeśli towarzyszą jej tak pikantne objawy. Nie tylko silna konstytucja seksualna, ale także mniej przyjemne przyczyny, takie jak uszkodzenie mózgu, neuroinfekcje (zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, zapalenie mózgu), psychoza maniakalno-depresyjna, schizofrenia, niewydolność hormonalna, zatrucie lekami, menopauza, ciąża pozamaciczna, rozległe operacje narządów płciowych, aborcje, a nawet naprężenie. W swojej książce Nymphomania Carol Groneman opisuje incydent, w którym „nienasycony apetyt seksualny” był wynikiem wypadku z kolejką linową.

Bolesne przyciąganie sprawia, że tracisz głowę i popełniasz niewłaściwe działania, stwarzając wiele problemów zarówno dla ofiary „silnych emocji”, jak i otaczających ją osób. Inna sprawa, że pojęcie normy w sferze intymnej jest bardzo niejasne. Mimo to, według niektórych znaków, nimfomankę można odróżnić od kobiety po prostu aktywnej seksualnie:

- Przewartościowana fiksacja. W poszukiwaniu satysfakcji z życia nimfomanki stopniowo odchodzą wszystkie inne zainteresowania, a od seksu potrzeba kontaktu emocjonalnego i duchowego. Stosunek seksualny staje się celem samym w sobie, podporządkowując sobie życie, czas i psychikę.

- Niewyraźność. Jeśli kobieta z wyraźną aktywnością seksualną, pomimo licznych kontaktów, nadal jest w stanie kontrolować siebie i wybierać partnerów, to nimfomanka traci kontrolę nad sobą i sytuacją, nawiązując kontakt ze wszystkimi bezkrytycznie. Rolę odgrywa nie tylko wygląd i wiek partnera, ale nawet jego płeć.

- Skandaliczne możliwości. Osoby cierpiące na nimfomanię są w stanie wejść w związek więcej niż 10-15, a nawet więcej razy dziennie, czasami doświadczają orgazmu nawet przy lekkim dotyku. Zgadzam się, dla normalnej osoby to przesada.

- Orgazm bez orgazmu. Doświadczając nieokiełznanej żądzy satysfakcji, nimfomanka może wcale nie czekać na tę satysfakcję. Mimo zdolności do wielokrotnych i przedłużających się orgazmów, długo oczekiwane rozładowanie nigdy nie występuje, a wręcz przeciwnie, za każdym razem podniecenie rośnie coraz bardziej, co może prowadzić nawet do utraty przytomności.

Tragedią tej sytuacji jest to, że nienasycenie sprawia, że kobieta biegnie od partnera do partnera, popycha ją do wszelkiego rodzaju perwersji. A późniejsze uświadomienie sobie niemoralności jej zachowania często prowadzi ją do prób samobójczych.

Zespół Samanty

Na szczęście nieczęsto można spotkać prawdziwą nimfomankę. Natura dba o to, by liczba osób cierpiących na tę egzotyczną dolegliwość nie przekroczyła pewnego poziomu. Z tysiąca kobiet skłonnych do luźnych związków tylko jedna będzie naprawdę chora. Co do reszty, aktywność seksualna będzie wypływać z zupełnie innych przekazów. Nietrudno się domyślić, dlaczego kobieta miałaby budować się z siebie, wcale nie jest tym, czym naprawdę jest. Oczywiście ze względu na niego, mężczyźni. W nadziei, że jego chciwe spojrzenie zapadnie nam na kolana, zakładamy bardzo odkrywcze stroje, a chęć utrwalenia jego zmysłowości na naszych wdziękach sprawia, że okazujemy nienasycone pragnienie przyjemności. Każdy z nas wie, że ta przynęta działa w stu procentach. A mężczyźni mogą się tylko zastanawiać, dlaczego była to jego kiedyś taka „nienasycona” pasja po tym, jak urząd stanu cywilnego tak gwałtownie zwolnił.

Dzikość seksualna może być również wywołana niską samooceną, rodzicielstwem, a nawet modą. Kobieta cierpiąca na kompleks niższości czasami cieszy się z każdego mężczyzny, który zwraca na nią uwagę i aby utrzymać jego uwagę, szybko rezygnuje z pozycji. Niektóre dziewczyny nie są w stanie odróżnić miłości od seksu iw każdym spotkaniu seksualnym szukają miłości, której tak bardzo im brakowało. Krucha psychika łatwo ulega wpływom trendów mody. Kiedy prasa i telewizja nieustannie wyolbrzymiają temat seksu, zaczyna się wydawać, że jedynym właściwym zachowaniem jest rozwiązłość seksualna. I zanim dotrze do ofiary „propagandy”, że to nie do końca prawda, może jej się przytrafić sporo kłopotów.

Jeśli seks stał się sensem życia, zastępując i wypierając z niego wszystkie inne zainteresowania, nie spiesz się, by rozkoszować się realizacją swoich supermocy. Cokolwiek „ponad” jest prawie zawsze patologią. I ten przypadek nie jest wyjątkiem. Zatrzymaj niekończącą się serię swoich zwycięstw i umów się na wizytę, na wszelki wypadek, do endokrynologa.