Spisu treści:

Moja najgorsza pierwsza randka w historii
Moja najgorsza pierwsza randka w historii

Wideo: Moja najgorsza pierwsza randka w historii

Wideo: Moja najgorsza pierwsza randka w historii
Wideo: Moje PIERWSZE, NAJLEPSZE i NAJGORSZE RANDKI 💖 #storytime | Klaudia Cloudy 2024, Kwiecień
Anonim
Moja najgorsza pierwsza randka w historii
Moja najgorsza pierwsza randka w historii

W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, co może odstraszyć mężczyznę na pierwszej randce. Kobiety również musiały przejść wiele rozczarowań w podobnych sytuacjach. Dziś ofiary dzielą się swoimi wspomnieniami.

Powód do zazdrości

Nigdy nie zapomnę jednej z moich randek - szoku, dreszczyku emocji i thrillera. Pokłóciłam się z moim chłopakiem, a koleżanka postanowiła mnie pocieszyć. „Mam dla ciebie fajnego faceta”, mówi. Pokazałem mu zdjęcie w Internecie, jak nic, i zgodziłem się. Zadzwonił do mnie przez telefon i bardzo przyjemnym głosem zaprosił na randkę. W oczekiwaniu przyniosłem piękno - i do przodu. A ja sam potajemnie marzę, żeby mój zobaczył nas z tym dżentelmenem i był zazdrosny. Szedłem, nagle koszmar z ogromną głową, garbusem i cienkimi, chudymi nogami kołował w moją stronę. Długo patrzę w twarz i rozumiem, że to on. Wyciągnęłam na siebie uprzejmość i sama myślałam, jak szybko odsunąć nogi i po prostu nikogo nie spotykać. Chodź, milcz, trzyma mnie lepką ręką (musiał być zdenerwowany). Niecałe dziesięć minut później zaczęło działać prawo podłości: mój młody człowiek szedł prosto na nas. Powinieneś zobaczyć jego oczy - szalony! Tak i obrzydliwie pamiętam. Pewnie, gdybym szedł nago ulicą, nie byłbym tak zawstydzony!

Mistrz Pocałunków

Spotkaliśmy tego chłopca w Internecie. Było w nim coś, na co zgodziłam się na randkę. To była cudowna jesień, ciepła i bardzo piękna. Długo szliśmy, ładnie rozmawialiśmy. Następnie dotarliśmy do ławki na nasypie i usiedliśmy. A potem… chcę powiedzieć, że nie mam nic przeciwko kontaktowi cielesnemu na pierwszej randce. Więc kiedy mnie pocałował, nie wysilałem się. Ale stopniowo …

Jego pocałunki uporczywie zamieniały się w jakieś obrzydliwe lizanie. Ponadto zaczął wydawać instrukcje, gdzie obrócić język, jak go dotknąć i tak dalej … Potem - więcej, tuż na ławce …

Zwykle mama nie przeszkadza mi na randkach, ale potem na szczęście zadzwoniła. Nigdy wcześniej nie byłem tak szczęśliwy z powodu rozmowy telefonicznej. Podał mi powód: skłamałem coś na temat zapomnianych kluczy i szybko uciekłem. Poczułem mdłości i przez kolejne trzy miesiące nie mogłem patrzeć na młodych ludzi bez obrzydzenia.

Randka w ciemno

Pięć lat temu byłem głupcem, kochałem intrygi i przygody na mojej głowie. Raz poszedłem do pierwsza randka ślepo. Spotkaliśmy się telefonicznie (dotarł w niewłaściwe miejsce), umówiliśmy się na spotkanie w kasynie. Powiedział, że podjedzie wiśniowym samochodem. Ja oczywiście wystrojony, stoję tam. Rzeczywiście: podjeżdża wiśnia… „szóstka”, a wypada z niej „przystojny” – taki ogolony wielki mężczyzna, jego twarz błyszczy, jego oczy są spuchnięte i lśnią czymkolwiek poza intelektem. W to się wpakowałem! Dzień okazał się taki: zaciągnął mnie do parku, gdzie bezinteresownie strzelał na strzelnicy, potem ważył się na wagach muzycznych, zapiał w jakiejś konkurencji i śpiewał w karaoke. Potem wysłuchałem długiego wykładu o tym, jaki jest mądry i przystojny. Co za fajny przedstawiciel handlowy i tym podobne. Dzięki Bogu okazał się nieszkodliwym głupcem, nie musiał brać nóg. Oczywiście nigdy więcej się nie widzieliśmy. Najdziwniejsza randka w historii.

Kto powinien zapłacić w restauracji na pierwszej randce?

Oczywiście mężczyzna!
Każdy musi płacić za siebie.
Jeśli lubisz mężczyznę, możesz pozwolić mu się opłacić.
Żadnego „powinno”, jak się okazuje – tak się okazuje.

Biedny student

Spotkałem jednego faceta na czacie, umówiłem się na spotkanie. Niemal natychmiast po „Cześć, jestem Igor” ostrzegł mnie, że jest tylko biednym studentem i nie tylko nie ma samochodu, ale nawet pieniędzy na kawiarnię. Ale to, jak mówią, to nadal efektowne bzdury, dlatego lepiej iść na spacer.

Oznacza to, że idziemy dwie godziny po zimnych ulicach (wiatr był obrzydliwy), a on tłumaczy mi, kim są ci wszyscy bogaci ludzie - dranie, złodzieje, dranie, zbiry. I jak nie do zniesienia jest dla przyzwoitej osoby życie w bezlitosnym, skorumpowanym świecie. Kiedy dobre, inteligentne wychowanie przeszkadza w kradzieży, a „bogate potwory” nie dają normalnie pieniędzy. Gdyby ktoś zostawił mu spadek lub dał mu kilka mieszkań w centrum miasta, to tak, oczywiście awansowałby. I w inny sposób, widzisz, w żaden sposób nie można żyć … Kiedy zadzwonił do mnie kilka dni później, wysłałem go …

Moja najgorsza pierwsza randka w historii
Moja najgorsza pierwsza randka w historii

Miłośnik ciast

W młodości wszystko jest bardzo romantyczne i ekscytujące - każda kobieta o tym wie. Zwłaszcza, gdy przygotowujesz się i przewidujesz. Później daty stają się bardziej przyziemne i nudne, nawet te pierwsze. Jakby rozgrywał się ten sam banalny scenariusz - uzgodniliśmy, spotkaliśmy się, poszliśmy do kawiarni, pogawędziliśmy na jakiś abstrakcyjny temat, a potem zdecydowaliśmy się na pytanie „do mnie lub do ciebie” i temat jest zamknięty. Ale ostatnio miałam nieoczekiwaną randkę, która zniszczyła nudny, znajomy schemat… Poszliśmy do kawiarni i zamówiliśmy herbatę z ciastem. Nawiasem mówiąc, wybrał - pamiętam, pomyślałem, och, co za słodycz. Po zjedzeniu 6 lub 7 kawałków i popijaniu trzema filiżankami herbaty zaczął nerwowo spoglądać w stronę wyjścia. Zrozumiałem wszystko, kiedy przynieśli rachunek: biedak drgnął jak zastrzelony zając. Za wszystko musiałem zapłacić sam. Z jakiegoś powodu stało się to jednocześnie bardzo łatwe, zabawne i gorzkie. Żal mi siebie. Po kawiarni natychmiast się z nim rozstaliśmy, oczywiście na zawsze. A teraz myślę: „Może ta osoba po prostu chciała jeść?”

Autorytarny biznesmen

Koleżanka poprosiła mnie, żebym zamiast niej poszedł do pierwsza randka z jakimś „fajnym biznesmenem” (sama nie mogła pojechać). Ona też go jeszcze nie widziała, ale wydaje się, że nie powinno być nic. A mój przyjaciel i ja jesteśmy bardzo podobni. Umówiliśmy się na spotkanie w przytulnej, drogiej kawiarni w centrum miasta. Usiadłem tam na sofie, zdjąłem buty, popijam martini, papierosa, muzyka cichnie. Czekam. Nie ma pół godziny, nie ma godziny. Tylko jakiś podstarzały botanik nerwowo chodzi po sali.

Zadzwoniłem do mojego przyjaciela: „Gdzie on jest?” - Gdzie jesteś? Sprawił, że mój telefon się rozgrzał, dyndał tam i z powrotem przez godzinę. I wtedy olśniło mnie: ten pognieciony typ, podobny do zeszłorocznego śniegu, jest upragnionym biznesmenem. Taki jest smak przyjaciela. Co robić? Musiałem się zapoznać.

Moja najgorsza pierwsza randka w historii
Moja najgorsza pierwsza randka w historii

I od razu mówi do mnie budująco: „Nie jest dobrze podwijać nogi, kiedy spódnica jest taka krótka”. Patrzę na niego tępo, dzwonię do kelnera, zamawiam kolejne martini. "Ile już wypiłeś?" - to dla mnie. A potem do kelnerki: „Wystarczy, można mieć tylko wodę mineralną”. Obudził się we mnie gniew: „W takim razie wódka poproszę 100 gramów”. Botanik: „Nie możesz pić wódki po martini i ogólnie dużo palisz”. Śmiech zaczął mnie rozróżniać. „Cóż, myślę, przyjacielu, załatwię dla ciebie …” Botanik i zaraz: „Nie możesz tak głośno śmiać się dla dziewczyny, to nieprzyzwoite”. Śmiech ugrzązł mi w gardle i nagle bardzo spokojnie zawyły sylaby: „Słuchaj wujku, teraz się z tobą rozstaniemy, inaczej nie będę odpowiadał za twoje zdrowie”. Zamienił się w kamień. Potem zapłaciłem za martini i wódkę i wezwałem taksówkę.

Facet moich marzeń

W naszej młodości nie było telefonów komórkowych. Umówiliśmy się jakoś na spotkanie z młodym mężczyzną. Bardzo się martwiłem, będąc nieśmiałą i niedoświadczoną dziewczyną, a facetem … Ogólnie rzecz biorąc, był to facet moich marzeń … Na wszelki wypadek postanowiłem się spóźnić, aby nie sądzić, że jestem spragniony i z podziwem. Przygotowywać się do pierwsza randka Wydaje się, że od samego rana stworzyła z siebie prawdziwe dzieło sztuki. Krótko mówiąc, spóźniłem się czterdzieści minut. Spojrzałem: stojąc, z bukietem róż. Zakradłem się wewnętrznie, przeżegnałem się w myślach i przyspieszyłem kroku … I wtedy widzę, że wrzuca kwiaty do urny i jak meteor znika … Chciałem pobiec za nim, ale wybuchnąłem płaczem i brnął do domu. A wieczorem telefon: „Byłem, ale nie czekałem. Nie jest dobrze oszukiwać”. A potem powiedziałem mu, nie ukrywając łez, powiedziałem mu wszystko - szczerze i szczerze (jako że celowo się spóźniłem). Śmiał się bardzo długo i poprosił o nowe spotkanie. Generalnie był to mój przyszły mąż. Kochany, jedyny.

Zalecana: