Spisu treści:

Historia jednego uzależnienia
Historia jednego uzależnienia

Wideo: Historia jednego uzależnienia

Wideo: Historia jednego uzależnienia
Wideo: UZALEŻNIENI - Wstrząsające Historie Ku Przestrodze 2024, Kwiecień
Anonim

Życie jest stresujące. A dziś coraz więcej dziewczyn, nie myśląc o konsekwencjach, wybiera antydepresanty jako proste rozwiązanie problemów. Nasza bohaterka zapomniała, jak regulować swoje emocje i nastrój bez tabletek.

Image
Image

Złamał mi serce. Tak zwykle mówią, gdy z dnia na dzień załamują się wszelkie nadzieje na wspaniałe życie. Spotykaliśmy się przez 3 lata, a potem się w kimś zakochał. To było prawie rok temu. Od tego czasu nie nawiązałem z nikim stałego związku, chociaż były dobre opcje. Odkąd prowadzę dział marketingu w dużej firmie, mam okazję poznać mężczyzn. Ale po tej historii moja samoocena znacznie ucierpiała, pojawił się strach przed „zaczęciem od nowa”. Stało się puste, nudne i przygnębiające, nic przyjemnego. Odczuwalne było ciągłe osłabienie i zmęczenie. Zwykle radzą zapomnieć o pracy, ale to też nie dawało satysfakcji.

Przestałem wychodzić z biura i wpatrywałem się w komputer, pijąc 10 filiżanek kawy dziennie. Porzuciła też swoje hobby: jak malować, gdy nie ma pozytywnego nastawienia i inspiracji?

Życie zamieniło się w film noir: kolory gęstniały, narastał niepokój, wydawało się, że za następnym rogiem ma się wydarzyć coś złego. Rozdrażnienie i niepokój utrudniały mi spokojny sen, rano czułam się tak, jakby dzień już minął. Czasami trudno było zmusić się do prostych rzeczy. Wykonywałem je w sposób niekontrolowany, automatycznie – bo było to konieczne. Spodziewałem się, że wszystko samo się zmieni. A kiedy zmęczyło mnie czekanie, poszedłem do apteki i poprosiłem o jakiś łagodny środek uspokajający, aby uzyskać podstawowy zdrowy sen.

„Fałszywy” nastrój

Zacząłem brać ziołowy środek uspokajający. Jeden lek pobudzał rano, a drugi wieczorem działał jak pigułka nasenna. Kiedyś podczas lunchu wdałem się w rozmowę z kolegą. Jesteśmy w tym samym wieku, energiczni i rzeczowi, ale nigdy wcześniej nie widziałem jej w złym humorze, nawet jeśli szefowa nękała jej projekt na oczach wszystkich. Koleżanka z chytrym uśmiechem wyjęła z torebki pudełko kapsułek.

„Tabletki antydepresyjne oszczędzają stres, a ponadto hamują apetyt. Jesz mniej i nie tyjesz”- reklamowała.

Nie da się kupić takich tabletek ratujących życie bez recepty, znajoma pielęgniarka przepisuje receptę koledze. Zamówiłem dla siebie.

Image
Image

Po tabletkach stopniowo czułam się lepiej. Pojawił się nastrój, wzrosła aktywność zawodowa, stałem się bardziej towarzyski i nie unikałem już towarzystwa mężczyzn. Jednak nie zawsze zdawałam sobie sprawę, że przy najmniejszym podnieceniu sięgam po torebkę po lekarstwa. Najpierw tabletki brałem ściśle według instrukcji, a potem w miarę potrzeb. Nie chciałem czuć narastającego niepokoju, który mógłby mnie znowu ogarnąć. Postanowiłem całkowicie uchronić się przed wszelkimi zmartwieniami.

Terapia antystresowa?

Latem wyjeżdżałem na wakacje. Pomyślałem, po co mi pigułki, tam jest morze! Była świetna wymówka, żeby rzucić antydepresanty, bo zaczęłam myśleć, że to z ich powodu pojawiły się ostatnio problemy z jelitami. Przekonałem się, że już nie potrzebuję tabletek kontrolujących mój nastrój, w życiu wszystko się układa.

Zostawiłem opakowanie na stoliku nocnym i poleciałem nad morze. W samolocie natknąłem się na chrapiącego sąsiada, potem wylałem na siebie kawę. Zirytowana wyszłam z przyzwyczajenia po tabletkę i ogarnęła mnie panika: opakowanie jest na szafce nocnej w sypialni! Próbowałem się pozbierać, ale dalsze wydarzenia pokazały, że rzucanie sztucznym regulatorem nastroju nie było takie łatwe.

Po pięciu miesiącach przyjmowania antydepresantów pojawiły się silne objawy odstawienia. Miałem załamanie psychiczne, czułem się jeszcze gorzej niż zanim zacząłem brać tabletki.

Kręciło mi się w głowie, bolał mnie brzuch, nogi zrobiły się „bawełniane”, przyspieszyło bicie serca. Było bardzo źle. Wakacje zamieniły się w czystą udrękę. Zirytowany jakimikolwiek drobiazgami. Liczyłem dni do wyjazdu. Musiałam pilnie iść na wizytę do lekarza, bo taka reakcja organizmu naprawdę mnie przerażała.

Irina Shlemina, kandydatka nauk medycznych, badaczka w Moskiewskim Instytucie Badawczym Psychiatrii, psychoterapeutka:

- Pokonując kryzys, stajemy się silniejsi. Problemy są niezbędną częścią naszego rozwoju, a nie załamaniem całego naszego życia. W każdym razie chwytając się antydepresantów, człowiek pozbawia się możliwości odczuwania swojej wewnętrznej siły i polegania na sobie. Często po prostu trzeba przez to przejść. W niektórych przypadkach trudno jest przezwyciężyć stres bez wsparcia leków przeciwdepresyjnych, ale te przypadki określa lekarz.

Kiedy psychiatra pracuje z pacjentem, nie jest ważne, co jest powiedziane, ale, jak mówią, z jaką ekspresją i intonacją. Czasami problem osoby okazuje się nie być przyczyną, ale konsekwencją innego problemu, który należy rozwiązać.

Może wystarczy jedna kompetentna rozmowa z naszym pacjentem, a opcjonalnie seria sesji z użyciem leków antystresowych. Ale zdecydowanie nie przeciwwskazane jest wsparcie psychologiczne bliskich.

Ratowanie tonącego człowieka …

Spodziewałam się, że lekarz powie o uzależnieniu od antydepresantów. Ale psychoterapeuta spokojnie przyjął moją historię, nie spieszył się, żeby mnie zastraszyć. Powiedziała, że nie ma fizycznego uzależnienia od antydepresantów. I początkowo potrzebowałem tylko trochę wysiłku, aby samemu poradzić sobie z problemami, więc tylko na chwilę się otępiały.

Psychiatra przepisał mi lżejsze środki uspokajające, a potem całkowicie to wykluczył i poradził mi uprawiać sport jako antydepresant. Na siłowni nauczyłem się kontrolować emocje i skupiać się na sobie.

Image
Image

I to prawda, złe myśli odeszły same, a zamiast tego pojawił się pogodny nastrój. Poczułem się silniejszy nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Więc wyszedłem z przedłużającego się kryzysu.

Wiktor Chanykow, psychiatra najwyższej kategorii, Moskiewski Instytut Badawczy Psychiatrii:

- W naszym codziennym życiu antydepresanty zaczęto nazywać lekami zupełnie innych grup. To słowo jest dziś modne i łatwo zrozumiałe - na zły nastrój. Dlatego stosunek do leków przeciwdepresyjnych jako środka uspokajającego. Niestety najczęściej uciekają się do nich podczas zwykłego życia przeciwności losu, z którymi organizm radzi sobie sam. Nie ma prawdziwego uzależnienia od antydepresantów. Tyle, że organizm przystosowuje się do każdego długotrwałego stanu fizjologicznego (nawet nienormalnego), a jego zmianie w dowolnym kierunku towarzyszą chwilowo bolesne zjawiska. Tak więc zniesienie antydepresantów przy ich długotrwałym stosowaniu powoduje dyskomfort. Znika czynnik „kuli”, pojawia się obawa powrotu do sytuacji, która spowodowała depresję.

Ale antydepresant nie rozwiąże problemów, ale osoba zapomni, jak samodzielnie doświadczać stresu.

Wszystkie te trudności „odwołania” są do pokonania przy prawidłowym doborze czasu trwania i adekwatności terapii. Co więcej, sam lek przeciwdepresyjny, przeciwpsychotyczny lub uspokajający, jeśli jest stosowany niewłaściwie, może wywołać depresję lub wywołać jej zaostrzenie. Jest to napisane w instrukcjach. Czasami gorzej: mogą powodować zaburzenia hormonalne, zmiany morfologii krwi, zaburzenia widzenia itp. Dopuszczalne są środki uspokajające OTC z ziołami (mięta, ziele dziurawca, rumianek). Przez dwa lub trzy dni możesz użyć dowolnego środka uspokajającego, ale potem udaj się do specjalisty. Istnieje grupa leków antystresowych, czyli nie łagodzących, ale jakby zwiększających odporność na stres, a także stabilizatorów nastroju. Ale są przepisywane przez lekarza, ponieważ wymagany jest długi okres użytkowania.

Przeczytaj także:

Przestań się martwić i zacznij żyć bez stresu

Opublikowane jako ogłoszenie

Zalecana: