Spisu treści:

Lina Arifulina: „W życiu gwiazdy nie są tym, czym się wydają”
Lina Arifulina: „W życiu gwiazdy nie są tym, czym się wydają”

Wideo: Lina Arifulina: „W życiu gwiazdy nie są tym, czym się wydają”

Wideo: Lina Arifulina: „W życiu gwiazdy nie są tym, czym się wydają”
Wideo: Jak zrobić gwiazdę z neo-liny 2024, Kwiecień
Anonim

Przede wszystkim Lina Arifulina znana jest jako reżyser i współreżyserka pierwszych pięciu sezonów serialu Star Factory. Dzięki super sukcesowi tego projektu Lina stała się ikoną rosyjskiego show-biznesu. Zdobywszy ogromne doświadczenie w pracy zarówno z celebrytami, jak i aspirującymi artystami, napisała książkę „The Corporation of Stars. Jak zostać gwiazdą i pozostać człowiekiem”, który stał się przewodnikiem dla przyszłych celebrytów. Lina Arifulina pracowała również nad projektem STS Lights a Superstar oraz programem muzycznym School of Music, pierwszym muzycznym show dla dzieci w Rosji.

Image
Image

Nie sposób zliczyć wszystkich, których Lina, nauczycielka od Boga, uczyła stać przed kamerą, której pomogła ujawnić talent, z którego uczyniła profesjonalnego artystę. Przez lata uczyła, pomagała, prowadziła, dzieliła się swoim doświadczeniem. Ludzie jej potrzebowali, dlatego otworzyła i prowadziła Pracownię Liny Arifulina, projekt specjalizujący się w przygotowywaniu dorosłych i dzieci do wystąpień publicznych. Ale Lina nie jest przyzwyczajona do zadowolenia z tego, co już zostało osiągnięte, więc teraz próbuje się w nowym kierunku, o czym opowiadała w naszym wywiadzie.

Ankieta Blitz "Cleo":

- Czy przyjaźnisz się z Internetem?

- Bardzo ciasny.

- Czym jest dla Ciebie niedopuszczalny luksus?

- Spotkaj się, aby odpocząć z całą rodziną.

- Czy miałeś przezwisko jako dziecko?

- Nie.

- Jesteś sową czy skowronkiem?

- Mogę się obudzić w ten i inny sposób.

- Jak łagodzisz stres?

- Lubię jeździć samochodem i głośno grać.

- Co Cię kręci?

- Ludzie, osobowości, ci, z którymi nie można przestać rozmawiać.

- Z jakim zwierzęciem się kojarzysz?

- Z Bonifacy, mój Jack Russell Terrier.

- Masz talizman?

- Nie.

- Jaka melodia jest na twoim telefonie komórkowym?

- Van Cliburn, muzyka fortepianowa.

- Jaki jest twój wiek psychologiczny?

- Około 40.

- Jaki jest twój ulubiony aforyzm?

- „Ludzie, którzy tworzą legendę, są już legendą sami w sobie” (Coco Chanel).

Lino, zawsze wiedziałaś, jak wziąć pod uwagę gwiazdę w uczestnikach swoich pokazów, pomóż im się otworzyć, ale potem szli dalej na własną rękę. A ostatnio spróbowałeś siebie w nowym kierunku - produkując artystę. Co daje ci to doświadczenie?

- Tak, rzeczywiście, zanim zainteresowałem się ich nauczaniem, reżyserowaniem, wymyślaniem obrazu, a następnie przekazywaniem ich takim producentom, jak Maxim Fadeev, Igor Matvienko, którzy wzięli naszych uczniów dla siebie. Oglądałem tę pracę, ale minęło trochę czasu i chciałem nie tylko zostawić uczniów, ale jakoś przenieść ich dalej. Postanowiłem więc spróbować doświadczenia produkcyjnego. To znaczy nie tylko ich szkolić, ale także rozwijać, wprowadzać na rynek branży muzycznej, obserwować i pomagać. To jest dzisiaj dla mnie najciekawsze.

Proszę, powiedz nam więcej o swoim oddziale - Pauline Sky. Jak ją po raz pierwszy usłyszałeś, dlaczego zdecydowałeś się ją promować?

- Pauline Sky przyjechała do nas 2 lata temu. Dużo takich dzieci przychodzi na koncert: no cóż, śpiewała, no cóż, była dziwna, taka wysoka, niezgrabna, naprawdę chciała być piosenkarką. Wcześniej uczyła się w szkole i przyjechała z danymi, które tam otrzymała. Musieliśmy go trochę zepsuć, przerobić, więc uczyliśmy go przez dwa lata, zmienialiśmy i przekształcaliśmy. W rezultacie, całkiem nieoczekiwanie, Polina zaczęła się otwierać, a ja natychmiast skupiłem się na niej, a potem postanowiłem poradzić sobie z Poliną nie tylko jako studentka, ale jako prawdziwy przyszły artysta. Pamiętam, że rok wcześniej mieliśmy Szkołę Muzyczną, do której Polina bardzo chciała iść i była strasznie zdenerwowana, że to nie wyszło. Mówię: „Pauline, wszystko ma swój czas, nie trzeba się spieszyć. Trzeba trochę poczekać – nadejdzie chwila, kiedy staniesz się silniejszy, nabierzesz siły i będziesz w stanie opanować ten projekt i inne.”A teraz Polina jest taką piękną, interesującą dziewczyną, która w wieku 14 lat naprawdę pracuje jako dorosła artystka, a wymagania dla niej są odpowiednie. Cóż, plus wszystko inne, z powodzeniem występowała już w projekcie School of Music.

Image
Image

Paulina Sky

Istnieje opinia, że gwiazdę można zrobić z każdego, najważniejsza jest właściwa promocja i dobry budżet. Co o tym myślisz?

- To przestarzały stereotyp i z jakiegoś powodu wszyscy się go trzymają. Mówili: „Bądź gwiazdą – po prostu daj mi pieniądze, a zrobimy wszystko”. Absolutnie nie. Więc możesz zrobić tylko jednodniową gwiazdę. Myślę, że prawdziwy artysta nie przychodzi zbyt często. Tyle czasu siedziałem na przesłuchaniach i zauważyłem, że dziennie może przyjść 3000 osób, a tylko jedna z nich może być ciekawa. Obrót jest bardzo sztywny. Jeden na 3000 to osoba, która naprawdę może zostać artystą. Dlatego posiadanie pieniędzy nie jest najważniejsze. Najważniejszą rzeczą jest talent, nawet jeśli nadal jest taki niezręczny, niedoświadczony, ale jeśli ktoś ma tę samą iskrę Boga, to jest to cudowne. Reszta pójdą - nauczyciele, edukacja, nauczą wszystkiego, wszystko przyjdzie.

„Nigdy nie chciałem być artystą; najwyraźniej urodziłem się nauczycielem”.

Powiedz mi szczerze, czy nigdy nie miałeś ochoty zostać gwiazdą i kąpać się w powszechnej adoracji?

- (Śmieje się) Absolutnie nie, nigdy z tego powodu nie cierpiałem. A podczas moich projektów nie starałem się być cały czas w kadrze. Nigdy nie miałem ochoty być artystą, najwyraźniej urodziłem się nauczycielem.

Pracowałeś z wieloma gwiazdami. Z kim miałeś najtrudniejszy czas?

- Nie mogę powiedzieć, żebym pamiętał jakąkolwiek trudność w pracy z artystą. Jestem bardzo łatwą osobą do współpracy. Myślę, że artyści szanują mnie przede wszystkim za to, że zawsze mówię im prawdę i dlatego zwracają się do mnie.

Image
Image

A może pamiętasz jakieś zabawne historie?

- Zdarzyło się to wielu artystom, zwykle to tylko jakieś chwile pracy … Było tak, że Jurij Antonow po prostu chciał opuścić koncert, chociaż został już tu ogłoszony, a ja po prostu musiałem go wziąć i dosłownie wepchnąć na etap, choć zrozumiałem, że wtedy pewnie będzie mi trudno z nim porozmawiać, ale nic się nie stało. (Śmiech.)

Jesteś autorem książki „The Corporation of Stars. Jak zostać gwiazdą i pozostać człowiekiem”. Kogo nazwałbyś najbardziej „ludzką” gwiazdą?

- Wielu artystów spośród tych, z którymi musimy komunikować się bardziej szczegółowo, to dobrzy ludzie. Na przykład Kola Baskow. To nie tylko dobry artysta, choć można się spierać o jego twórczość, ktoś to lubi, ktoś nie, ale jako osoba jest bardzo przyzwoity. Co dziwne, Siergiej Zverev, z całym swoim antyurokiem, ekstrawagancją postaci, jest bardzo prostą osobą, oddaną, zawsze gotową do pomocy itp. Widziałem wiele takich przykładów - kiedy ludzie na scenie są sami, ale w życiu są zupełnie inni.

Ujawniasz talenty wielu uczniów. Jaki jest główny talent twojej córki?

- Myślę, że jej głównym talentem jest bycie moją córką. Bo chyba nie jest łatwo być moją córką. Ale Aina ma się dobrze. Dziś mogę z całą pewnością powiedzieć, że ma wszelkie szanse na zostanie dobrym komikiem. To znaczy ona – artystka teatru parodii – doskonale kopiuje wszystkich, parodiuje, czyta i robi to bardzo zręcznie.

Image
Image

Co najbardziej lubisz robić ze swoją córką?

- Aina i ja uwielbiamy oglądać razem film, a potem o nim dyskutować, jesteśmy bardzo zainteresowani poznaniem opinii innych na ten temat. Uwielbiamy też wspólnie czytać książki i czytamy je według ról, razem udźwiękawiamy, malujemy. Oznacza to, że jeśli jest napisane „pieśń ptaków”, reprezentujemy śpiew ptaków. Podoba mi się rodzaj „słuchowisk radiowych”, które gramy razem z nią.

A na czym powinien być mężczyzna, abyś zwracał uwagę?

- Powinien to być ten, który już mam (śmiech.), na który już zwróciłem uwagę. Ale najważniejsze jest to, że nie chce śpiewać! (Śmiech.)

„Myślę, że najbardziej szaloną rzeczą, jaką zrobił dla mnie mój ukochany mężczyzna, mój mąż, było nauczenie się ze mną tańczyć”.

Najbardziej szalona rzecz, jaką zrobił dla ciebie mężczyzna?

- Myślę, że najbardziej szaloną rzeczą, jaką zrobił dla mnie mój ukochany mężczyzna, mój mąż, było nauczenie się ze mną tańczyć. (Śmiech.) Nigdy wcześniej tego nie robił, był katastrofalnie niewygodny, nie lubił tego wszystkiego strasznie i na początku bardzo długo się nie zgadzał. Nie jest fanem tańca i generalnie jest bardzo daleki od kreatywności, ale postanowiliśmy wspólnie nauczyć się tańca tanga. Był to dla niego oczywiście kolosalny wysiłek. Ale w końcu to dostaliśmy i oboje dobrze się bawiliśmy!

Niezmiennie osiągasz sukces w tym, co robisz. Do czego dziś dążysz?

- Wiesz, dążę chyba do jakiejś wielkiej swobody… Nie wiem, jak to wytłumaczyć. Chcę robić dużo i bardzo wysokiej jakości. Prawdopodobnie oznacza to pozostawienie śladu w życiu. Pewnie właśnie wchodzę w okres, kiedy chcę, żeby moi potomkowie, dzieci i wnuki rozmawiali o tym, jaką mieli babcię.

Zalecana: