Był od niej starszy, ona była młoda
Był od niej starszy, ona była młoda

Wideo: Był od niej starszy, ona była młoda

Wideo: Był od niej starszy, ona była młoda
Wideo: Łzy-Agnieszka+tekst 2024, Marsz
Anonim
Image
Image

Czułem się jak dorosły: kończyłem studia i odbywałem praktykę twórczą w jednym studiu filmowym. Po dwudziestce zdałem sobie sprawę, że stopień zainteresowania człowieka nie zależy od jego wieku, że wśród moich rówieśników jest wielu intrygująco fascynujących mężczyzn, którzy są gotowi dać sto punktów naprzód każdemu starzejącemu się Don Juanowi. Ale w studiu nie wiedziałem - nagle wpadłem w urok dorosłego wieku, doświadczenia i oczywiście „sławy”.

Na początku zakochałam się we wszystkich, nie mogąc powstrzymać się od uczuć do ludzi, których od dzieciństwa widywałam na ekranie, a uczucia do nich też były zbliżone do nawyku z dzieciństwa. Ale potem poważnie i naprawdę zakochałem się w osobie, której najpierw nienawidziłem.

Nazywał się Oleg. Miał już mniej niż 50 lat, ale w tym środowisku nie było zwyczaju używać drugich imion, a ja, w wieku 23 lat, nazywałem go po prostu Olegem. Był reżyserem, który czasami występował we własnych filmach. Niezbyt popularny wśród mas, który nazywa się „powszechnie znany w wąskich kręgach”. Ale była w nim otchłań charyzmy, pomieszana z chamstwem, cynizmem i wielkim doświadczeniem w sprawach wódki i kobiet. Najwyraźniej zaczął mnie wkurzać od pierwszego dnia znajomości, zresztą nie wzruszająco zaloty, ale w ciągłych próbach zawstydzenia, zirytowania i tak dalej.

Pewnego dnia przyszedł do studia i powiedział: „Napisałem genialny wiersz, specjalnie dla Zhenyi, ale posłuchaj wszystkich:„ Chcę Eugene'a, aż do wspaniałości”…

Wszyscy się roześmiali, a ja się zdenerwowałem i wypaliłem coś w stylu: on jest głupcem! I tak poszło, Oleg żartował jak głupiec, cały czas dotykając mnie i dokuczając, warknąłem i cicho nienawidziłem. I raz, kiedy Oleg próbował narzucić mi pieniądze na oczach wszystkich, żebym „nie włóczył się po transporcie publicznym, ale jeździł jak człowiek na taczkach”, uważałem się za tak urażonego, że nie mogłem tego znieść i pękłem w łzy. Wszyscy wokół mnie zaczęli się awanturować i uspokajać, ale Oleg rozproszył wszystkich, otarł łzy, zabrał mnie do swojego samochodu, po cichu odwiózł do domu (nawet wtedy byłem zaskoczony - skąd zna mój adres). Gdy też po cichu otworzyłem drzwi auta, wziął mnie za rękę i powiedział: „Przepraszam dziewczyno, jestem taki zły bo boję się, że to jest ze mną poważne, boję się zakochać w tobie..”.

Od tego czasu coś się zmieniło w naszym związku. Oleg zaczął traktować mnie bardzo ostrożnie, przestał być niegrzeczny i cyniczny żartować, czekał, aż zabiorę mnie do domu. I było coś dziwnego w tych wycieczkach, przez całą drogę milczeliśmy, ale czasami na światłach długo na mnie patrzył i wszystko we mnie wywracało się do góry nogami, a ja chciałem krzyczeć: zabierz mnie do siebie ! Ale milczałem, a on zawiózł mnie do mojego domu.

Później Oleg nagle, w połowie drogi, nie patrząc na mnie, powiedział: „Chodź do mnie!” - byłem zdezorientowany i powiedziałem: „Nie! Nigdy w życiu!” Oleg zamilkł, znów pojechaliśmy do mojego wejścia. Samochód się zatrzymał, ale nie spieszyło mi się z wysiadaniem. Przez kilka minut siedzieliśmy w milczeniu, a potem pojechaliśmy do niego…

W tej powieści było wiele uprzejmości. Czułam się jak mała rozpieszczona dziewczyna, nie pozwolono mi nawet zrobić herbaty. Przez kilka tygodni naszego romansu żyłem w atmosferze „podwyższonego komfortu”. Bawili się mną, kołysali mnie, dotykali. Ale były też wady …

Byłem szalenie zawstydzony tym związkiem, byłem gotów po prostu zabić Olega za każdą pozorną wskazówkę, by je reklamować, a on oczywiście chciał się chwalić młodą dziewczyną, a kiedy spotkaliśmy się w studiu, próbował twierdzić Dla mnie. Po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, że w oczach Olega mój wiek ma szczególny urok, uważając się za dość młodego i pełnego siły człowieka, Oleg potrzebował zewnętrznego potwierdzenia tych cech. Jednym z atrybutów jego „niekończącej się młodości” był romans ze mną – młodą i niedoświadczoną. To był pierwszy minus naszego związku, reszta pojawiła się później.

Oleg zbyt często przypisywał mi rolę wdzięcznej publiczności, dzielił się swoimi pomysłami, narzekał na konkurentów, zapewniał, że jego twórcze niepowodzenia są efektem działań nieuzdolnionych zazdrosnych ludzi, podczas gdy ja mam kiwać głową i zgadzać się. Jeśli się z nim nie zgadzałem i próbowałem przekonywać, że ten czy tamten reżyser jest geniuszem, oczy Olega zamgliły się i zatrzymały, oświadczył, że jestem za młody, żeby to zrozumieć, że muszę mu być posłuszny. Chciał, żebym była taką miękką „plastelinową gliną”, z której może rzeźbić, czy może rzeźbić, wcale nie interesowała go moja opinia na ten czy inny rachunek. Jeśli nagle wypaliłem coś nie pozbawionego znaczenia, zawsze sarkastycznie pytał: „Komu skradziono tę myśl?” To wszystko było zabawne i nieszkodliwe.

Ale kiedy zdałem sobie sprawę, że Oleg to po prostu chełpliwy przegrany, a dla niego jestem prawie jedyną szansą, aby przekonać się, że jest dorosły, inteligentny, autorytatywny. Zrozumienie przyszło później, a potem tak zakochałem się nie w reżyserze-aktorze-geniuszu, ale w starzejącym się człowieku z całym jego bogactwem i niegodnością, że zamykałem oczy na wiele rzeczy i próbowałem odpowiadać obrazowi, którego próbował. wyrzeźbić ze mnie.

Romans zakończył się bardzo szybko. Wszystko zapłonęło, a potem zgasło. Gdy tylko przestałam być upartą dziewczyną, zaczęłam spędzać wieczory w domu, czekając na jego telefon, porzuciłam moich kolegów z college'u, aby zawsze być wolna w momencie, gdy Oleg chce do mnie zadzwonić …

Gdy tylko Oleg zdał sobie sprawę z tych zmian i poczuł, że jestem zawsze pod ręką, to wszystko! - znudził mu się. I wciąż pamiętam z przerażeniem naszą ostatnią scenę, jak szlochałem na jego ramieniu, a on po raz ostatni mnie pocieszył i powiedział: „No nic, dziewczyno, wciąż masz przed sobą to przez starego głupca, żeby się zdenerwować ?

I pamiętam z przerażeniem, bo kiedy odszedłem od tego i "wyzdrowiałem" tak naprawdę nie rozumiałem - że byłem tak zdenerwowany z powodu starego głupca?

Zalecana: