Uzależnieni: opinia
Uzależnieni: opinia

Wideo: Uzależnieni: opinia

Wideo: Uzależnieni: opinia
Wideo: Jestem UZALEŻNIONY 2024, Kwiecień
Anonim
Uzależnieni
Uzależnieni

W języku angielskim czysty to osoba, która wyzdrowiała z uzależnienia od narkotyków lub nigdy go nie miała. Po rosyjsku -"

Nie chcę znowu podnosić ważkich i mocnych słów, które i tak przekonałyby tych, którzy siedzą z gotową porcją opium w strzykawce: nie rób tego, przyjacielu, będzie źle, boleśnie, twardy, pusty. Po moim wieloletnim doświadczeniu w tym temacie, jestem prawie pewien: do narkomanów obowiązuje ta sama formuła, co do innych pokrzywdzonych osób: „Nie da się ich uszczęśliwić wbrew ich woli”. Widzisz, niemożliwe.

Teraz strumień propagandowy „Powiedzmy nie narkotykom!” tak szerokie i zróżnicowane, że nawet przedszkolak wie, dlaczego wstrzykiwanie morfiny i palenie marihuany jest niezdrowe. Wszyscy nauczyli się, że narkotyk to powolna śmierć, że wyciąć go jak wyrostek robaczkowy, medycyna jeszcze nie nauczyła się, że za godzinę haju narkoman płaci za rok życia itp. W szkołach odbywają się specjalne lekcje, organizowane są festiwale na zaproszenie gwiazd muzyki pop, które krzyczą z trybun: „Narkotyki są głupie, ludzie!”. Rozdają nawet strzykawki i prezerwatywy za darmo. Próbują dotrzeć w jakikolwiek sposób. Wszystko dla was, drodzy obywatele, tylko nie wstrzykujcie sobie, na litość boską!

Wyobraź sobie, jak niewiarygodny przypływ pieniędzy wydaje się rocznie na wszystkie te działania antynarkotykowe, a inne projekty, ważne i niezbędne, są w związku z tym pozbawione tych pieniędzy. Ale bardziej niż pieniędzy żal mi siły. Walczymy z narkomanami, jak matka nad pechowym synem, który w dzieciństwie nie był jej posłuszny, aw młodości działał po swojemu, aw dojrzałości na ogół grzmiało do kolonii: wybacz, matko, demon został omamiony. A ona, biedna, przemówiła do niego polubownie, zaoferowała wszelką pomoc i wyrwała z siebie to, co najlepsze, zamiast dawać mu dobre lanie.

Oczywiście narkomanów nie należy pozostawiać samym sobie. W końcu to prawdziwi ludzie, po prostu zgubili drogę, prawda? Można winić państwo za brak pracy, nierozwiązanie problemu mieszkaniowego, płacenie drobnych stypendiów i pensji itp. Ale wśród pacjentów poradni narkotycznych jest wiele dzieci bogatych rodziców i żon bogatych mężów. Według statystyk największy odsetek samobójstw (i narkomanii) obserwuje się w dobrze prosperujących, rozwiniętych gospodarczo krajach: Holandii, Danii, Szwecji, gdzie lwia część budżetu, w przeciwieństwie do Rosji, przeznaczana jest na sektor socjalny. Okazuje się, że Skandynawom brakuje czegoś do pełnego szczęścia. A może wręcz przeciwnie, jest za dużo rzeczy?

Co jest tak przytłaczające dla potencjalnych ofiar, jeśli myślą, że nie mają innego wyboru? Problemy z rodziną i przyjaciółmi, nieszczęśliwa miłość? Ale nie umierają z tego powodu, ale z narkotyków - tak. Czy życie jest złe? Ale jest głowa i młode ręce, idź, zarabiaj, buduj swoje wyjątkowe przeznaczenie. W końcu więc nie budują, tylko siedzą w chazach i wznoszą się na haju, cofają się, wystają, rozwiązują problemy szybko i na sucho. Łatwo!

I jeszcze jeden narkoman uzupełnia roczny raport WHO, inny sprzedawca dostarczy kilku młodszym towarzyszom proszek, a potem lekarz pracuje nad innym, energia, nerwy i miłość bliskich są wydawane na jeszcze jednego. Czy to nie jest samolubstwo?

Na przykład w Danii narkoman to nie tylko smutek, ale także wstyd dla swojej rodziny. Są odrzucani przez swoich krewnych jako przestępcy. Są pochowani we wspólnych nieoznaczonych grobach, tak jak nasi odpadki. „W końcu przyniósł nam tyle łez, zmartwień, leczenie kosztowało szalone pieniądze”, powiedziała duńska matka narkomana. wysiłków i całej naszej miłości, wybrał lek. Więc po co nosić kwiaty na jego grób?

Cały czas piszą i mówią o zagrożeniach związanych z narkotykami, a odsetek narkomanów rośnie i rośnie. Okazuje się, że robimy coś źle? Ale jak można zmusić człowieka do wartościowania swojego życia, jeśli sam go nie ceni? Jak przekonać pacjenta do „rezygnacji”, jeśli nie chce? Nie ma silniejszego instynktu niż instynkt samozachowawczy. A jeśli w kimś instynkt ten nie dominuje nad wszystkimi innymi, to takie niepodważalne prawdy jak „trzeba żyć za wszelką cenę”, „wszystkie złe rzeczy przeminą”, „jeszcze będzie”, dla niego – pusta fraza. Nazwijcie mnie okrutnym i nieludzkim, ale jestem pewien, że ratowanie młodych ludzi przed narkotykami to praca samych młodych ludzi, a nie zespołu PR-owców i lekarzy, którzy wymyślają nowe hasła reklamowe i wymyślają nowe leki.

Sens życia. Kto go ma, nigdy nie zaryzykuje swojego „czystego jutra” dla chwilowej przyjemności. Albo nawet ulga. Niech będzie źle, niech cały świat zdradzi, niech się wydaje, że wszystko się skończyło i przed nami tylko ciemność, a tylko mały zastrzyk pomoże przetrwać ten dzień i tę noc – nadal się nie podda. Będzie pił, palił, pił, kłócił się ze wszystkimi i zakazywał sobie w czterech ścianach płakać i przeklinać wszystkich i wszystko, cokolwiek! - ale się nie złamie. W takich ludziach zbyt silna jest wola życia. Dawno, dawno temu zrozumieli bardzo mocno: TEGO NIE MOŻNA ZROBIĆ. W ten sposób bez argumentów. Nie możesz - to wszystko. I na pewno wyjdą. A ci, którzy pozwolili sobie na relaks, zwykle nie są.

Oto kolejna próba wykrzyczenia do tych, którzy dzisiaj nadal są „czyści”, a jutro staną się „narkomanami”. Powiedz sobie raz na zawsze: NIE RÓB TEGO. W końcu istnieje wyjście z każdej sytuacji, nawet najbardziej głuchych i ślepych. To banalne, ale to prawda, znalazłem to tysiące razy. Jeden z bohaterów filmu powiedział: „Jeśli jesteś zmęczony życiem, w ostateczności idź i powieś się”. A jeśli się nad tym zastanowić: zawsze jest daleko od krawędzi.

Zalecana: