Spisu treści:

Epoka lodowcowa w łóżku
Epoka lodowcowa w łóżku

Wideo: Epoka lodowcowa w łóżku

Wideo: Epoka lodowcowa w łóżku
Wideo: epoka lodowcowa dla dorosłych 2024, Kwiecień
Anonim
Image
Image

Jak mówi piosenka: „Wczoraj jeszcze patrzyłem mi w oczy, ale teraz wszystko wygląda na boki…” Wczoraj, nieważne, ile całujesz, wszystko było za mało, a potem namiętności opadły, trzymając się w granicach bezpretensjonalnego „raz tydzień. Coraz częściej zamiast na mnie patrzeć, patrzy na niebieski ekran, idzie spać i naprawdę ŚPI odwrócony plecami…

Mówią też, że mężczyźni potrzebują więcej. „Pomyślałam ze smutkiem, patrząc na wzór piżamy na plecach mojego męża. I co teraz zrobić? Zwłaszcza jeśli sama tego potrzebujesz i bardzo, bardzo, a czasem nawet często, często i z truskawki… A ja absolutnie nie mam ochoty znosić, nerwy mi ustępują. A co to jest sobota? Ile sobót w tygodniu? Jedna!

Krótko mówiąc, „nadszedł czas, obudziła się”, decydując, że fajnie byłoby cofnąć zegar i ponownie przeżyć „miesiąc miodowy”. A może… więcej niż raz lub dwa razy. Co robić? Jak mówi przysłowie, kto potrzebuje więcej, powinien być zaskoczony problemem, dlatego postanowiłem zacząć „metamorfozy” od siebie. I poszła …

Do sklepu

Stereotyp, który zaostrzył zęby: żeby wzbudzić… uhm, zainteresowanie mężczyzny samym sobą, trzeba się zmienić. Tak więc w ciągu tygodnia z blondynki zmieniłam się w rudą, zapisałam się na masaż i kupiłam 3 komplety bielizny: czarną z makami, koronkową miedziano-czerwoną i niebieską. Hmm… wynik 3:0 na korzyść telewizora, czyli brak wyniku! NIE-KA-KO-GO!

Ponownie przeczytałem artykuł w czasopiśmie na ten temat - no, tutaj, czarno na białym: "Zmień siebie, swój styl ubierania się, makijaż, idź do fryzjera. Stań się inny!" Tak zrobiłem i jaki jest efekt końcowy? Nie działał. Może dlatego, że mój mąż nie czyta kobiecych magazynów? Spróbujmy po drugiej stronie.

Monitoring publikacji męskich doprowadził do rozczarowujących wniosków - mężczyźni są zainteresowani: samochodami - 50% materiałów, kobietami - 30%, polowaniem, nurkowaniem, sportem, jedzeniem - pozostałe 20%. Taa…

Starając się nie wpadać w panikę, postanowiłam skorzystać z skromnych rad dostępnych w magazynach. „Rób nieoczekiwane rzeczy”, napisał jeden z nich, „na przykład spotkaj swojego męża z pracy w fartuchu, ubranego na jego nagie ciało”. Z jakiegoś powodu przypomniałem sobie starą anegdotę: „A ty, kochanie, upiecz wszystko, upiecz …”

Ale nie było gdzie się wycofać i postanowiłem spróbować. Znowu musiałam pobiec do sklepu, tym razem do Domu Towarowego, żeby kupić fartuch „marzenie hostessy”. I o 19:00 byłem gotowy! Zadzwonił telefon: „Dzieciaku, jestem spóźniony, będę za półtorej godziny”. Jakieś 30 minut później zamarłem, ale chęć zobaczenia tego do końca przeważała nad chłodem i niezręcznością. Aby dodać odwagi i zachować ducha walki, musiałem ponownie zwrócić się do tego samego magazynu dla mężczyzn. „Szkoda” – lamentował w nim nieznany autor – „nasze kobiety nie zawsze rozumieją, jak ważna jest dla nas nowość, improwizacja i seks oralny.”

Zadzwonił dzwonek i myśląc o tym, jak sprawić mojej ukochanej ustną przyjemność bardziej ekstremalną, otworzyłam frontowe drzwi. Na progu stał jej mąż i… kuzyn. Cholera! Chociaż moim zdaniem to się podobało mojemu bratu.

Rozmowa pod prysznicem

Nie trzeba dodawać, że mój mąż nie był szczęśliwy… Był zaskoczony i tak bardzo, że zaproponował „omówienie tego, co się dzieje”. Cóż, porozmawiajmy o tym. Przy tej okazji wpadłem w prawdziwą histerię i opowiedziałem mu wszystko: o sobotnich „sesjach” o 9 rano io moich bezużytecznych wydatkach na pościel, a nawet o tym, jak nienawidzę tych idiotycznych magazynów! Prawdopodobnie krzyczałem i płakałem, nie pamiętam. Świadomość wróciła już w mojej duszy, gdzie mój mąż „porwany rozmową” ciągnął mnie na siebie. Chłodna woda spłynęła mi po twarzy, potem przez głupi fartuszek „a la sen wiejskiej pani” mój ukochany rozluźnił uścisk, widząc, że wreszcie odzyskuję zmysły. A potem wydarzyła się najciekawsza rzecz: pocałował mnie i… Potem przyszło to, co zwykle robimy w sobotni poranek. Zadziałało?

Później mokrzy i zmęczeni położyliśmy się do łóżka i kontynuowaliśmy rozmowę. – Widzisz, dużo pracuję – powiedział cicho mąż. Oczywiście, ale czy wcześniej pracowałeś mniej? „Z biegiem czasu, ogólnie rzecz biorąc, wszystko się zmienia, czy to naprawdę z tobą nie tak? Nie mam 20 lat, więc seks jest na pierwszym miejscu, moja głowa jest pełna wielu rzeczy, a kiedy idę do łóżko, chcę jedno - spać. Może dostaniesz psa, zmęczysz się bardziej … ". "Może powinienem mieć kochanka?" – warknąłem i odwróciłem się pierwszy.

Nie miałam kochanka… Pies też. Przezwyciężając wstyd poszedłem do sex shopu po wibrator, ale nic dla siebie nie kupiłem, bo minutę później wyskoczyłem i pobiegłem bez odwracania się przez kilka bloków, rycząc i rozmazując makijaż na twarzy. Musisz coś zrobić!

Cienki świat i jego nieoczekiwane konsekwencje

Prawdopodobnie po przejściu do sex shopu załamałem się. Zrobiło się jej żal, płakała przez kolejną połowę wieczoru. A potem… musiałem wymyślić nowy plan! Jak to jest w „Poskromieniu złośnicy”? Bohater Adriano Celentano rąbał drewno, a pasterz dzwonił w dzwony. „Nie jestem jedyny” – pomyślałem z dumą. Pozostaje tylko znaleźć alternatywę dla dzwonka i drewna opałowego. Trochę pretensjonalnie, a może nawet histerycznie wyglądało to z zewnątrz, kiedy ja, ubrana w czarny komplet w jaskrawoczerwone maki, stałam przed lustrem z kieliszkiem wina w ręku obiecując swojemu odbiciu podbój świata i udowodnienie wszystkim, którzy mnie nie chcieli (ha-ha!), że jestem bardzo, nawet dużo warta.

Plan był następujący: zmiana pracy na lepszą (zajęło mi to miesiąc poszukiwań, ale ostatecznie zostałam zatrudniona w dużej firmie na stanowisko z pensją półtora raza wyższą od poprzedniej), zapisać się na kursy tańca brzucha (chciałam to robić od dawna) i iść na sesję masażu. Tak, a co najważniejsze, przestałam nękać męża, tak po prostu - obezwładniłam się i przestałam.

Nie wypowiedziałem mu wojny, byłem uprzejmy, przyjacielski i przyjacielski, przyjąłem, że tak powiem, jego zasady gry „w naszym wieku (a to ma 30 lat!) I poszedłem na całość do pracy – spróbuję jak on: dużo pracy „równa” mało energii na błahe myśli.

Kochaliśmy się tak samo w soboty. A przez resztę czasu robiłam mu masaż (bez cienia erotyzmu), mogłam głaskać, szczypać, całować w policzek, przechodzić, ale znowu, bez zawracania sobie głowy, ale tak po prostu… Bez czekania na kontynuacja. Trwało to prawdopodobnie miesiąc. Na początku mąż spiął się przy każdym takim „pocałunku”, wszyscy bali się, że teraz zaczną go „gwałcić”. Potem się odprężyłem. Ale potem, co jest dość zaskakujące, nagle zdziwiło go pytanie: co z nią jest? I zaczął mnie bacznie obserwować. Co ze mną?! Nadal jestem taka sama, może z tym, że stałam się bardziej niezależna, ale na zewnątrz się nie zmieniłam! A nawet wrócił do dawnego „blond” koloru włosów. Gdy tylko zobaczył, że mogę nie mieć dla niego czasu i pragnienia, NAGLE zapragnął wszystkiego! I to nie tylko w sobotę. Nie wierzysz mi?

Morał tej bajki: drodzy przyjaciele! Jest tylko jeden sposób na zakończenie „epoki lodowcowej” w łóżku – przestań czekać na jej koniec i wreszcie zadbaj o siebie. O nie, nie mówię o fryzjerze, masażyście i 3 kompletach bielizny (choć ta z makami nadal jest bardzo dobra!), mówię o SOBIE, ukochanej, samowystarczalnej, pewnej siebie, i … gdzie on wtedy pójdzie!

Zalecana: