Spisu treści:

Szczęście kobiet: próba nr 2
Szczęście kobiet: próba nr 2

Wideo: Szczęście kobiet: próba nr 2

Wideo: Szczęście kobiet: próba nr 2
Wideo: Солярис. Серия 2 (FullHD, фантастика, реж. Андрей Тарковский, 1972 г.) 2024, Kwiecień
Anonim

Według statystyk 8 na 10 małżeństw rozpada się z inicjatywy słabszej połowy. Przyczyna? To banalne: w ciągu ostatniego stulecia kobiety stały się znacznie bardziej krytyczne wobec jakości małżeństwa. Potrzebują więcej od relacji rodzinnych i nie są już gotowi znosić męskich wad. Nic dziwnego, że pierwsze trzy miejsca na listach przyczyn rozwodu zajmują „niedopasowanie charakteru”, męski alkoholizm i cudzołóstwo. „Ja przetrwałem, a ty znosisz” – to motto, przekazywane z pokolenia na pokolenie z matki na córkę, nie jest już modne. Kobiecie łatwiej jest rozwieść się i spróbować odbudować swoje życie. Co więcej, jeśli wierzysz w te same statystyki, im młodszy wiek rozwiedzionej, tym łatwiej jest jej ponownie wyjść za mąż. Same kobiety rozumieją to intuicyjnie, dlatego coraz częściej wybierają rozwód jako formę wyjaśniania relacji rodzinnych. Małżeństwo przestało być fortecą. Stała się zawodami sportowymi z wieloma podejściami do „muszli”. Pierwsza próba nie powiodła się - nic, jest jeszcze co najmniej jeden w magazynie…

Tak, każda lub prawie każda kobieta, która doświadczyła rozwodu, niezależnie od jego przyczyn, chce wierzyć, że może znów stać się szczęśliwa w życiu osobistym. „Ale z jakiegoś powodu nie wszystkim się to udaje”, mówisz. To prawda, że nie jest łatwo stać się prawdziwym „feniksem”. Zbyt często kobiety zastawiają mentalne pułapki, w które same wpadają.

Image
Image

Pułapka nr 1: „Nikt nie będzie tak dobry jak mój były”

Nie ma doskonałych ludzi. Twój wspaniały mąż zostawił cię dla innej – czy nie jest to wystarczającym dowodem na jego niedoskonałość? Nie znalazłeś z nim wspólnego języka i zerwałeś – czy nie jest to dowód na to, że ci nie odpowiada? Jaki jest pożytek z intelektualisty, który dużo i pięknie mówi, ale nie potrafi szczerze wyrazić swoich uczuć? Jaki jest pożytek z cudownego partnera seksualnego, jeśli jest tak zafascynowany tym procesem, że nawet nie zauważa, w czyim łóżku dokonuje cudów? A może już zapomniałeś, że oprócz swoich „idealnych” cech miał też te, z powodu których się rozstałeś?

Przeczytaj także

Mitologia rozwodu: dlaczego po 30-tce trudno się zdecydować
Mitologia rozwodu: dlaczego po 30-tce trudno się zdecydować

Miłość | 19.11.2015 Mitologia rozwodu: dlaczego po 30-tce trudno się zdecydować

Idealizacja byłego męża to typowa pułapka rozwiedzionej kobiety, jeśli rozwód nie nastąpił z jej inicjatywy lub była „winna” zerwania związku. Zło jest niwelowane, a pamięć pomaga tylko w przyjemnych wspomnieniach szczęśliwego życia rodzinnego. Przypomina to jęki imigrantów w ich dalekiej ojczyźnie, z której uciekli w poszukiwaniu lepszego życia. Aby ich posłuchać, nie ma lepszego miejsca na świecie niż Ojczyzna. Ale zaproś ich na wycieczkę, a po całym dniu pobytu zapamiętają, dlaczego tak naprawdę zostali imigrantami.

Co powinieneś zrobić? Jeśli masz tendencję do idealizowania swojego byłego, przypomnij sobie, że rozwiodłeś się nie z powodu kilku jego wspaniałych cech, ale z powodu wszystkich innych. Aby przejść dalej, musisz porzucić swoją przeszłość. Idealność nie jest czymś, do czego należy dążyć w partnerze. Każda osoba jest piękna swoją indywidualnością. Niech twój nowy partner będzie inny i nie próbuj szukać kogoś takiego jak mężczyzna, z którym się rozwiodłeś.

Nie mogę zapomnieć mojego byłego męża przez trzy lata

Trzy lata temu rozwiodłam się z mężem. Pochodził z rodziny orientalnej. Z reguły w takich rodzinach żona zostaje po ślubie w domu, a mąż ją utrzymuje. Zostałem w domu przez ponad trzy lata, a mój styl życia zmienił się diametralnie. Zawsze będąc bystrą, niezależną i pewną siebie dziewczyną prowadziłam aktywny tryb życia (praca, przyjaciele, imprezy), a po ślubie wyrosłam na kobietę z nadwagą, grubą, notoryczną i niepewną siebie. Chcę zacząć życie od nowego liścia i znów znaleźć osobę, z którą będę szczęśliwa. Ale cały problem polega na tym, że ciągle o nim myślę, o moim mężu. O osobie z mojej przeszłości. Generalnie nie mogę w żaden sposób zapomnieć mojej przeszłości. Czułem się z nim bardzo dobrze, naprawdę go kochałem i, jak mi się wydawało, on też kochał mnie, ale potem coś poszło nie tak i zaproponował, że się rozstanie. Dla mnie to było jak grom z jasnego nieba. A teraz nie wiem: czy dalej mam go kochać (próbowałam nawiązywać relacje z innymi facetami, ale jak się okazało w łóżku był znacznie lepszy od innych) czy po prostu wydaje mi się, że go kocham ? A może jest opcja, że kiedyś znów będziemy razem? (Elena, 29 lat)

Przeczytaj dyskusję w Dwóch opiniach

Pułapka nr 2: „Nie chcę dostosowywać się do nikogo innego”

O tak. Nie jesteś już młodą dziewczyną, dla której głównym celem w życiu jest zamążpójście, a wszystko inne nie wydaje się tak istotne. Już rozumiesz, jak utopijny jest pomysł reedukacji mężczyzny po ślubie. Wiesz, że musisz wziąć go takim, jakim jest, i nie mieć nadziei, że uda ci się go przerobić na legalną żonę. Doskonale wiesz, jak kończą się takie próby zerwania partnera: kłótnie, zepsute nerwy, zmarnowany czas i rozwód. Ale doświadczenie nieudanego małżeństwa nauczyło cię czegoś więcej. Sam dorósłeś, zdecydowałeś o swoich preferencjach i nie jesteś już pewien, czy możesz tolerować innego dorosłego z jego własnymi „karaluchami” obok ciebie. A zginanie się pod nim nie jest zbyt wielkim zaszczytem, biorąc pod uwagę fakt, że mąż nie jest stałą wartością? „Aby dostosować się do wszystkich - zatracić się”, myślisz i pozbawiasz się szansy na nowy poważny związek.

Jeśli dwoje dorosłych odczuwa chęć bycia razem, muszą nauczyć się sztuki współistnienia.

Co robić? Zrozum, że w życiu pary chodzi o kompromis. Nie możesz żądać od drugiego, by skompromitował jego zasady i nawyki, jeśli nie jesteś gotowy ustąpić swoim. Jeśli dwoje dorosłych odczuwa chęć bycia razem, muszą nauczyć się sztuki współistnienia. To banalne, ale prawdziwe: małżeństwo to praca, codzienna i ciężka. W młodości niewiele osób rozumie, że w kochającej się rodzinie trzeba pracować, aby nie zmuszać partnera do zmiany nawyków, ale nauczyć się akceptować go takim, jakim jest. Kiedy pragnienie zrozumienia i akceptacji jest wzajemne, w parze powstaje synergia. Jeśli tak nie jest, mężczyzna i kobieta stają się antagonistami, co nieuchronnie prowadzi do zerwania.

Czy silna kobieta jest skazana na samotność?

Mam 26 lat, wydawałoby się, że wszystko jest w porządku: praca, samochód, pełna samodzielność, wszystko się układa. Ale z moim życiem osobistym… pustka. Tak, była miłość, był żonaty (ponad trzy lata temu), żył rok, rozstał się po stracie dziecka (okazało się, że nie jestem już potrzebna). Po rozwodzie dużo pracowała, długo się martwiła i nie mogła pogodzić się ze stratą dziecka, zaczęła współczuć sobie, kochać i próbowała sobie udowodnić, że mogę wszystko. W rezultacie otrzymała pełną swobodę i niezależność, silny temperament. Dziś mam wszystko, co kiedyś chciałam osiągnąć, jedynym problemem jest to, że na mojej drodze są słabi mężczyźni, którzy chcą rozwiązać swoje problemy kosztem mnie, lub po prostu związku bez zobowiązań. Nie wiesz co robić? Spotkałem mężczyznę - całkiem godnego, ale nie jest gotów mnie tak zaakceptować, bo według niego już dobrze żyję, nie potrzebuję mężczyzny, bo wszystko mogę zrobić sam, do czego jestem przyzwyczajony dla siebie i trudno założyć rodzinę, w której jest tyle problemów i zmartwień. Myślałam, żeby pójść do psychologa, bo tak się postawiłam, kiedy przechodziłam przez swoje kłopoty, kiedy zdałam sobie sprawę, że świat jest okrutny i niesprawiedliwy, a teraz chcę zrozumieć, czy warto się zmieniać, czy może, wciąż spotykasz osobę, która mnie tak pokocha? To prawda, że trudno uwierzyć, że wciąż są mężczyźni, którzy potrzebują silnych, inteligentnych i niezależnych kobiet. Ale naprawdę chcę być słaby w ramionach prawdziwego mężczyzny, który weźmie na siebie przynajmniej część moich zmartwień. Jestem tak zmęczony robieniem wszystkiego sam. (Inna, 26 lat)

Przeczytaj omówienie listu w nagłówku

Pułapka nr 3: „Dlaczego mam się ożenić? i tak u mnie w porządku»

Czy szczerze myślisz, że nie chcesz bardziej formalnych związków, bo byłeś już „tam” i wiesz, że nie ma w nich nic ciekawego? Ale najprawdopodobniej nie jest to dla ciebie „wygodne i bez kolejnej pieczęci”, ale dla twojego wewnętrznego „ja” przerażające jest ponowne słyszenie pewnego dnia „musimy się rozwieść”. I instynktownie bronisz się przed możliwymi konsekwencjami małżeństwa: to, czego nie ma, nie może zostać zniszczone.

Przeczytaj także

Blogi Cleo: w poszukiwaniu miłości. Rozwiedziony. Z dzieckiem
Blogi Cleo: w poszukiwaniu miłości. Rozwiedziony. Z dzieckiem

Miłość | 23.04.2014 Blogi "Cleo": Szukam miłości. Rozwiedziony. Z dzieckiem

Jednak Twój partner może mieć inne zdanie w tej sprawie. Zwłaszcza jeśli dla niego, w przeciwieństwie do ciebie, jest to pierwszy poważny związek i nawet nie przyznaje, że może nie być na zawsze. Tak, wyobraź sobie, że nie tylko dziewczyny chcą wyjść za mąż przynajmniej raz w życiu. Czy zaprzeczysz temu ukochanej osobie na podstawie tego, że już czujesz się z nim komfortowo? Następnie spróbuj postawić się na jego miejscu i usłyszeć od ukochanej osoby, którą chciałbyś poślubić, słowa: „Nie chcę się z tobą ożenić, to dla mnie w porządku”. Przyjemnie? Czy masz wrażenie, że jesteś postrzegany jako coś tymczasowego, coś w rodzaju zapasu lub stanowiska postojowego, podczas gdy nie ma lepszych opcji? Jak długo zostałbyś z mężczyzną, który uparcie nie chce się z tobą ożenić, gdybyś potrzebował rodziny i wspólnych dzieci? Jak byś się czuł, gdybyś otrzymał kolejną odmowę odpowiedzi na Twoje pytanie dotyczące ślubu?

Czasami rozwiedzionej kobiecie trudno jest zdecydować się na ponowne małżeństwo w obawie, że skomplikuje to nowy związek, a może nawet stanie się pierwszym krokiem do rozwodu. W rzeczywistości, według statystyk, drugie małżeństwa często okazują się o rząd wielkości silniejsze i spokojniejsze niż pierwsze, ponieważ ludzie podejmują „drugą próbę” już w wieku dorosłym, mając doświadczenie w związkach rodzinnych i wyciągając pewne wnioski. Ci, którzy decydują się na powtórny związek małżeński, są moralnie gotowi na kompromisy i dobrze wiedzą, co ich czeka „po drugiej stronie urzędu stanu cywilnego”.

Jeśli więc kochasz tego mężczyznę i wierzysz, że jest dla ciebie odpowiedni - nie komplikuj swojego związku niesłusznie odrzucając jego szczerą ofertę założenia z tobą rodziny.

Jak zachować wszystko tak, jak jest?

Jestem żonaty od 8 lat. Podczas studiów na uniwersytecie mieszkaliśmy z rodzicami. Mój mąż pracował. Po maturze znalazłam dobrą pracę i wyprowadziliśmy się z rodziców. Po pewnym czasie mąż zaczął zachowywać się jak niedokończony pan feudalny: nie robił absolutnie nic w domu (poza tym, że przywoził jedzenie z targu). Jednocześnie zostałem obciążony obowiązkiem pracy w pełnym wymiarze godzin, całkowitego ciągnięcia domu na siebie, spełniania wszystkich męskich zachcianek. A co najgorsze, cały jego emocjonalny negatywizm i irytację nieustannie napływały na mnie, niezależnie od tego, czy było to w jakiś sposób związane ze mną, czy z jego pracą, samochodem, przyjaciółmi itp. Byłem winien wszystkich jego niepowodzeń lub złych nastrojów. Z wielkim trudem rozwiodła się z nim. Naprawdę tego nie chciał. Półtora roku później poznała mężczyznę. Zaczęli się spotykać. Przez długi czas (około ośmiu miesięcy) nie uprawialiśmy seksu. A kiedy to się stało, zaproponował, że się z nim ożeni. Ale sama myśl, że mogę znów zostać służącym w domu, „dziurą odpływową” dla negatywnych emocji, przeraża mnie. Jesteśmy razem od trzech lat, ale każdy z nas mieszka pod własnym dachem. Czuję się komfortowo i dobrze mieszkając osobno i spotykam się z nim kilka razy w tygodniu. Dla nas każde spotkanie to święto duszy i ciała. Dzielimy nasze radości i smutki. Naprawdę chce zamienić nasz związek w rodzinę, a sama myśl o codziennym życiu pogrąża mnie w przygnębieniu. Ale jak zachować wszystko tak, jak jest, bez uszczerbku dla obu? (Marina, 37 lat)

Recenzje listu - przeczytaj

Pułapka nr 4: „Miłość nie istnieje. Musisz być zadowolony z tego, co masz”

Doświadczywszy goryczy rozwodu, przestajesz mieć nadzieję, że pewnego dnia spotkasz osobę, która udowodni ci, że twoje wnioski są błędne.

Po rozwodzie wyglądasz jak dziecko, któremu została objawiona straszna prawda: Święty Mikołaj nie istnieje. Nie otrzymuje listów od dzieci i nie spełnia ich życzeń noworocznych. Nie daje prezentów. A prezenty nie zawsze są dokładnie takie, na jakie liczyłam. Młodzieńcza wiara w miłość jest podobna do dziecięcej wiary w Świętego Mikołaja. I tak samo boli rozczarowanie tym, co zgodnie z planem miało trwać wiecznie. I tak mówisz sobie: nie ma miłości, jest tylko pożądanie seksualne, wzajemny szacunek, sympatia, przyzwyczajenie i wiele więcej, które pomagają mężczyznom i kobietom znosić swoją obecność przez dość długi czas. Dlatego, doświadczając goryczy rozwodu, rozumiejąc prawdziwą wartość przysięgi wiecznej miłości, przestajesz mieć nadzieję, że pewnego dnia spotkasz osobę, która udowodni ci błędność twoich wniosków. Teraz już nie wierzysz, że możesz się zakochać i zostać przez kogoś kochanym. I już nie łapiesz żurawia, zgadzając się na pierwszy mniej lub bardziej przyzwoicie wyglądający cyc…

21 lat z niekochanym mężem …

Co jeśli mój mąż kocha, a ja nie? Mieszkamy z mężem od 21 lat. To prawda, że małżeństwo zostało zarejestrowane dwukrotnie, tj. już raz się rozwiedliśmy. Prawdopodobnie pierwotnie wyszła za mąż nie z miłości, ale z powodu ciąży. Ale potem mój mąż stał się zazdrosny, kiedy podniósł na mnie rękę. Natychmiast złożyła wniosek o rozwód. Rozwiedli się natychmiast, ale rozstaliśmy się 5 lat później. Poszedłem do matki, ale przeżyłem trzy miesiące. Wydawało mi się, że byłam tak samotna, że nikt mnie nie potrzebował. Zadzwoniłam do męża, wrócił, urodziła się córka, różnica między dziećmi to 13 lat. Znowu zarejestrowane małżeństwo. Minęło 8 lat. Każdy dzień to udręka. Wszystkim mnie denerwuje. Nie je tak, nie rozmawia tak z dzieckiem. Wszyscy wokół nas mówią, że jesteśmy bardzo różnymi ludźmi i nie jest jasne, jak jesteśmy razem. Jest bardzo niegrzeczny. W tym czasie zrobiłem dla siebie karierę, pracuję jako główny księgowy, komunikuję się z wieloma, ale nawet na imprezach ogólnych wszyscy patrzą na mnie z politowaniem. Próbowałam wymyślić mu bajkę, że jestem bardzo chora, że jako kobieta nie interesuję się mężczyznami, nie chcę bliskiego związku, ale zgodził się na wszystko, nawet, że kiedyś prześpi się ze mną miesiąc. Krzyczę, on się uspokaja. Ale nie ma już cierpliwości. Boję się rozwodu, bo powiedzieli, że zgodnie z prawem wszystko będzie podzielone na pół. Ale główny dochód jest mój. Kupiłem mieszkania dla dzieci, garaż, samochód itp. Jeśli dadzą mu połowę, co pozostanie dla dzieci? Jak być? Co robić? Próbowałem znaleźć go na boku, ale to takie wyczerpujące. Strach przed rozpoznaniem. Gdybym był wolny i tak… W ogóle ślepy zaułek. Powiedz mi, co mam robić? (Nikolina, 43 lata)

Przeczytaj recenzje i dyskusję na ten temat w „Dwóch opiniach”

Zdjęcie: Depositphotos.com

Zalecana: