Spisu treści:

Prawosławie w szkole
Prawosławie w szkole

Wideo: Prawosławie w szkole

Wideo: Prawosławie w szkole
Wideo: Krzywosławni - czyli rzecz o schizmatykach 2024, Może
Anonim
Image
Image

Do 1917 r. ponad połowa szkół w Rosji znajdowała się pod auspicjami Kościoła prawosławnego. Po rewolucji kościół został oddzielony od państwa, a oświata stała się świecka. Tak było przez prawie cały XX wiek. Ale po pierestrojce w kręgach rządzących zaczęto mówić o potrzebie wprowadzenia dyscypliny „Podstawy Kultury Prawosławnej” do powszechnego kursu szkolnego. Na tej podstawie włócznie wciąż się łamią. Czy warto więc pozwolić kościołowi chodzić do szkoły?

Wolność i konieczność

Rosja nie jest jedynym krajem, w którym kwestia nauczania podstaw wiary w szkołach jest tak dotkliwa. W Europie edukacja religijna od dawna stała się normą i jest wprowadzana właśnie w szkołach publicznych i jest finansowana przez państwo. Ale w różnych krajach symbioza między szkołą a kościołem wygląda inaczej.

Zwykle w liczbie dyscyplin szkolnych uwzględniana jest tylko historycznie dominująca religia. Ale w krajach skandynawskich przedstawiciele małych wyznań mają również możliwość studiowania własnej religii. Ale we Francji, jak wiadomo, wszelkie demonstracje religijne są zabronione. Jednak każda francuska szkoła ma kapelana.

Stany Zjednoczone wyniosły edukację religijną poza szkoły świeckie, przyznając to prawo specjalnym, tak zwanym parafialnym instytucjom edukacyjnym. Do niedawna tak było u nas.

Dla tych, którzy oprócz zwykłej szkoły chcieli przyłączyć się do chrześcijaństwa, zawsze istniała alternatywa w postaci szkółki niedzielnej.

„Bezbożne” argumenty

Podczas ostrej konfrontacji między Kościołem a Ministerstwem Oświaty powiedziano wiele „pięknych” rzeczy. Oskarżenia brzmiały bardzo kategorycznie iw większości pochodziły od wojujących ateistów. Sugeruje się między innymi, że przez swoją „wycieczkę” do szkoły Kościół chce przywrócić utracone po rewolucji wpływy na państwo. Niektórzy podejrzewają duchownych o chęć zarobienia dodatkowych pieniędzy na strumieniach edukacyjnych. I dopiero w końcu, a potem z wielką niechęcią, nawet najbardziej zagorzali wrogowie dogmatów kościelnych przyznają, że edukacja religijna ma na celu podniesienie poziomu moralnego narodu.

Popovschina zostanie pokonana?

Nie bój się. Nasze państwo zahartowało się w bitwach z własnymi ludźmi i w razie potrzeby może z łatwością poradzić sobie z wszelkimi przejawami sprzeciwu. Dlatego nie boi się ekspansji kościoła. I tak naprawdę nie można tuczyć się na skromnych funduszach.

Jeśli chodzi o moralność, możemy bez niej żyć całkiem dobrze przez dziesięciolecia. Myślę, że seks, papierosy, alkohol, narkotyki i bogate słownictwo całkiem dobrze dogadują się z Prawem Bożym w szkole.

Czy zaszkodzi, jeśli dziecko dowie się o przykazaniach chrześcijańskich, o tym, co mu powiedzą o duchowym wyczynie świętych, o tym, czym kierowali się nasi przodkowie, nawet przez dziesięciolecia – wieki? Jest mało prawdopodobne, że po kursie „Podstawy kultury prawosławnej” dzieci zaczną przestrzegać postu i chodzić do klasztoru, ale przynajmniej coś pozostanie w ich duszach i być może da to pewne owoce w przyszłości. Nie mówimy tu o historycznym znaczeniu doktryny chrześcijańskiej, ale o kulturze wewnętrznej, którą kształtuje nie tylko znajomość „wiary ojców”.

Postawa rządu

Niewątpliwie religia w szkole nie będzie ingerować, to inna sprawa kto i jak będzie jej uczyć. W rosyjskiej szkole podstawowej występują problemy z personelem. Nie jest tajemnicą, że najzdolniejsi absolwenci uczelni pedagogicznych nie spieszą się z pójściem do szkoły, pozostawiając te miejsca kolegom o bardzo przeciętnych umiejętnościach.

Nauczanie podstaw wiary to delikatna sprawa: wszelka biurokracja, niekompetencja, nieuczciwość są tu zgubne. A szkole udaje się całkowicie zniechęcić nasze dzieci do zainteresowania się wieloma dyscyplinami właśnie przez oficjalne podejście, „obowiązek”. To samo może się stać z „Fundamentami Kultury Prawosławnej”. Zwłaszcza jeśli naucza ich niewierzący lub osoba duchowo daleka od religii. Oczywiście będą wyjątki, kilka jasnych gwiazd na pewno rozbłyśnie, co sprawi, że serca dzieci staną się milsze.

Brak "wiązania"

Image
Image

Wolontariat na rzecz oświecenia religijnego jest rzeczą niezbędną, zwłaszcza w wielonarodowym kraju. Czy badanie prawosławia może urazić uczucia przedstawicieli innych religii? To pytanie niepokoi obrońców praw człowieka, ale prawosławie jest nierozerwalnie związane z rosyjską kulturą, z rosyjską historią, tylko z tego powodu jego badanie może być przydatne, a nawet konieczne dla wszystkich Rosjan. Mamy muzułmanów, buddystów, katolików, luteran, Hare Kryszna, a nawet wyznawców kultu Voodoo, których uczucia religijne bez wątpienia musimy szanować. Ale nie sądzę, aby studiowanie prawosławia jako integralnej części historii naszego kraju mogło ich jakoś obrażać.

O tym, czy dziecko będzie uczestniczyć w lekcji „Podstawy kultury prawosławnej”, wprowadzonej jako fakultatywna, czy też nie – w każdym razie decyzja należy do rodziców. Tylko za ich pisemną zgodą dziecko może zostać wprowadzone w Prawo Boże. Ale co przyniesie to „wprowadzenie” - czas pokaże.

Zalecana: