Spisu treści:

Dlaczego odkładamy życie do poniedziałku?
Dlaczego odkładamy życie do poniedziałku?
Anonim

Ile razy obiecywałeś sobie, że od poniedziałku pójdziesz na sport, przejdziesz na dietę, zaczniesz czytać klasykę i zapiszesz się na kurs angielskiego? Dobra, nie można liczyć – to bezsensowny pomysł. Co więcej, najprawdopodobniej nawet teraz masz kilka śmiałych pomysłów na „nowe życie”, które z pewnością zrealizujesz od najbliższego poniedziałku. Dlaczego nie zrobić tego teraz? Nawet jeśli dzisiaj jest wtorek (w końcu wczoraj nie kupiłeś karnetu na siłownię, prawda?), to nie powstrzymuje Cię to od robienia tego, co chcesz. Jednak nie, uparcie czekamy na przyszły tydzień, koniec wakacji, początek nowego roku, jakby 1 stycznia wywrócił nasze życie do góry nogami i otworzył ogromne możliwości, których nie było wczoraj, 31 grudnia. Dlaczego tak się dzieje, przekonuje autor Kleo Alexandra Dudkina.

Image
Image

Kiedy pisałem ten artykuł, był 1 listopada. Oczywiście nie poniedziałek, ale dobra data na rozpoczęcie nowego życia. I szczerze mówiąc, na ten dzień mam zaplanowanych wiele ważnych rzeczy. Nie trzeba dodawać, że późnym popołudniem wszystkie kartki z notatkami typu „zapisz się na fitness”, „idź do biblioteki” (lubię zwykłe książki, książki elektroniczne z jakiegoś powodu nie tworzą odpowiedniego nastroju) i wiele innych poszedł do kosza? A moje plany zostały płynnie przełożone na nieokreślony termin, ale najprawdopodobniej na następny poniedziałek. Biedne poniedziałki - nakładamy na nich tak wielką odpowiedzialność! Zgodnie z planami dobrej połowy ludzkości to właśnie pierwszego dnia tygodnia należy dokonać najważniejszych i brzemiennych w skutki czynów. A jeśli się nie spełniły, to - no cóż - nie w ten poniedziałek, wybierzemy inny. I nie każdy uważa, że odpowiedzialność należy przypisać przede wszystkim sobie. Możesz zmienić swoje życie nagle (i nie za bardzo) w środę, czwartek, a nawet 28 lipca lub 15 kwietnia. Dlaczego nie możemy tego w żaden sposób zrozumieć i wreszcie zacząć żyć tu i teraz?

Nie każda osoba jest gotowa na takie zmiany. Dla wielu są po prostu przerażające.

Boimy się zmian

Uprawiaj przynajmniej te same sporty – doskonale wiemy, że sprawią, że będziemy zdrowsi, piękniejsi i dodadzą nam pewności siebie. Ale nawet pomimo niepodważalnych korzyści płynących z aktywności fizycznej, nie chodzimy na siłownię. W mojej głowie pojawiają się setki myśli: „Jak mam wszystko nadążyć? I musisz kupić garnitur, ale nie ma pieniędzy. Co jeśli wszyscy spojrzą na mnie i się śmieją?” I dotyczy to nie tylko sportu: cokolwiek zmienimy w życiu, zmienimy całe nasze życie. Sprawy zmienią się w zwykłym harmonogramie, będą wymagane dodatkowe koszty gotówkowe, pojawi się nowy krąg znajomych itp. Nie każda osoba jest gotowa na takie zmiany. Dla wielu są po prostu przerażające.

Image
Image

Nie jesteśmy pewni, czy w ogóle potrzebujemy tych zmian

Powiedz mi, czy to przyjaciel, który właśnie wrócił z Londynu, zainspirował cię do nauki angielskiego? A może doszedłeś do tej decyzji po długich przemyśleniach na temat przyszłości swojej kariery, w której awans jest możliwy tylko wtedy, gdy znasz języki obce? Jeśli to drugie, to wszystko jest o wiele prostsze - prędzej czy później (jeszcze lepiej, wcześnie) znajdziesz zarówno czas, jak i siłę, aby iść na kursy językowe. Cóż, jeśli pragnienie jest spowodowane wyłącznie przykładem osoby, która wydaje się odnosić sukcesy, znacznie trudniej będzie zdecydować się na zmiany. Chodzi o to, że zawsze zrobimy coś, co wydaje nam się konieczne. Chęć zmiany życia lub jego ulepszenia, oparta wyłącznie na zawiści lub cudzym sukcesie, nie poparta pewnością, że tego potrzebujemy, zawsze pozostanie punktem planu, niczym więcej.

Image
Image

Jesteśmy pewni, że przed nami jeszcze mnóstwo poniedziałków

Iluzja, że jeden poniedziałek dzieli od drugiego „ogromny” okres 7 dni, a od 1 listopada do 1 grudnia mamy ich aż 30, pozwala nam się zrelaksować i pomyśleć, że mamy jeszcze czas. Nie możemy od razu zdecydować się na odważne działania, uważamy, że trzeba się przygotować, tym bardziej, że nie ma potrzeby nigdzie się spieszyć. I wszystko wydaje się być w porządku – nie zrobiłeś tego teraz, zrobisz to później. Lepiej późno niż wcale. Ale najważniejsze jest zrozumienie, że najlepiej jest na czas. Nie możemy wiedzieć, co nas czeka jutro. I nie chcę cię straszyć, ale pamiętaj historie ludzi, którzy dowiadują się, że zostało im sześć miesięcy lub rok życia. Niektórzy poddają się, ale są tacy, którzy rozumieją: nie ma gdzie ratować, trzeba spełnić swoje marzenia. Tylko prawdziwie doceniając życie, możesz przestać się do niego nieustannie przygotowywać i wreszcie zacząć żyć.

Image
Image

Nie jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialności za to, co się z nami dzieje tu i teraz

Dziś idziemy z prądem i przekonujemy się, że takie są okoliczności, na które nie mamy wpływu. Ale w poniedziałek lub pierwszego dnia sam Bóg nakazał zrobić coś zdecydowanego i odważnego. Jakby w środę czy piątek nie było to możliwe. Problem w tym, że trudno nam wziąć odpowiedzialność za swoje życie i uświadomić sobie, że tylko od nas zależy, czy przyniesie szczęście, czy nie. W naszej mocy jest robić lepiej we wszystkim, co nas otacza, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi ponosić odpowiedzialność za każdy dzień, w którym przeżyliśmy, i nie czekać, aż do następnego poniedziałku zostaniemy pobici przez przepływający prąd.

Jest w naszej mocy, aby wszystko, co nas otaczało, było lepsze, ale tylko wtedy, gdy jesteśmy gotowi ponosić odpowiedzialność za każdy dzień naszego życia.

… Tak więc minął 1 listopada, także poniedziałek. Co, teraz poczekaj do następnego? Nie, nie będę. Rozumiem, że nic nie zależy od nazwy dnia tygodnia, podobnie jak nie zależy od tego, czy są to wakacje letnie czy zimowe, które zaraz po dzwonkach obiecują nam coś zupełnie nowego. Chcę, abyś, podobnie jak ja, zdał sobie sprawę, że możliwe i konieczne jest podjęcie decyzji o realizacji planów w momencie, gdy te plany przyszły Ci do głowy. Nie przechowuj ich, nie kładź na tylnym palniku - może się zdarzyć, że pozostaną tam na zawsze.

Zalecana: