Witamy. Drodzy Goście?
Witamy. Drodzy Goście?

Wideo: Witamy. Drodzy Goście?

Wideo: Witamy. Drodzy Goście?
Wideo: Zespół Venea - Marsz powitalny 2014 - Rzeszów Przemyśl Tarnobrzeg 2024, Może
Anonim
Image
Image

Jak przyjemnie jest czekać, aż zadzwoni dzwonek. Za chwilę się pojawią. Uśmiechnięta, mądra, z bukietem kwiatów. Na zmianę głośno moczyć policzki. Mówią słodkie tradycyjne bzdury, coś w stylu: „Jak się masz??? Jak długo mnie nie było? Och, nadal jesteś taki sam? Jaką masz sukienkę? I gdzie myć ręce? Co więcej, wszyscy rozmawiają jednocześnie. W ogóle nie dbam o to, czy je słyszysz. Miły, uroczy, słodki, jeszcze nie pijany?

Dlaczego tak naprawdę ludzie odwiedzają się nawzajem? Zrób trochę hałasu, przejedz się, upij się, całkowicie zapominając o dodatkowych kaloriach i obietnicach: ani kropli więcej w ustach… I to wszystko? To trochę dziwna rzecz – wspólne jedzenie dużej ilości jedzenia. Czyż nie? Jest w tym coś pierwotnego. Zaproś wszystkich krewnych po udanym polowaniu do swojej jaskini na pieczeń mamuta. Niech w ten sposób przetrwają słabi i pechowi?

Szkoda oczywiście, gdy pójście na wizytę lub przyjęcie ich zamienia się w żmudne i kłopotliwe zadanie zaspokojenia potrzeb żołądkowo-jelitowych. Chociaż dla jakiegoś biednego krewnego to prawdziwe święto. Jedna z moich koreańskich przyjaciół z wielką przyjemnością regularnie odwiedzała swoich licznych krewnych, żeby się najeść do syta. Naprawdę kochała narodową kuchnię wykonywaną przez babcie i ciotki. W końcu nie było jej stać na koreańską restaurację, a ona sama nie umiała gotować tak po mistrzowsku.

Moim zdaniem żaden inny sposób komunikacji międzyludzkiej nie obfituje w tak ogromną liczbę wymyślonych konwencji jak przyjmowanie gości. Zacznijmy od zaproszenia. Jak zaprosić: telefonicznie, osobiście, wyślij pocztówkę? A jaka pocztówka z winietą, wytłoczoną różą czy złotą obwódką? W takim razie jakie serwetki wybrać: także z bordiurą, w róże lub w paski, a może w kółko, pasujące do tapety pokoju, a nawet kontrastowe? Zaoferuj gościom kapcie, czy lepiej usunąć dywany i chodniki? Jeśli obrus jest różowy, to lody są różowe. A etykiety z nazwiskami gości na wszystkich sztućcach? Czy lepiej dekorować w stylu japońskim czy chłopskim? Czy służy chińskiemu dyplomowi?

Wiele zależy od tego, kto siedzi przy stole. Wuj Wasia, stary Kozak, czy Eduard Vladlenovich, doświadczony dyplomata. Dasha jest studentką ze swoimi lekkomyślnymi przyjaciółmi i wielbicielami lub wesołym Hare Krishna Petya. Dla wujka Wasyi najważniejsze jest to, że szkło zawiera więcej płynu. Ale z Eduardem Vladlenovichem jest gorzej. Daj mu złote felgi i specjalnie złożone serwetki, na których wyhaftowane są renifery, bo E. V. pije. tylko fińska wódka. A Hare Krishnaite Petit ma alergię, więc je tylko ugotowany ryż i czarny chleb, popijając wszystko kefirem. Ale przyjaciele Dashy uwielbiają smażoną kiełbasę i ziemniaki w mundurkach. W ogóle nie potrzebują serwetek. Wystarczy nóż i kiełbasa na drewnianej desce: sami ją pokroją, sami zjedzą, nie będziesz miał czasu oglądać się za siebie. Ale miła Liza, nauczycielka muzyki, nie może znieść niemelodycznych dźwięków wydawanych przez towarzystwo Dashy i kiełbaski. Potrzebuje trzech dni marynowanych bułeczek z kurczaka z orzechami i sałatki z sałatą. A także razem z E. V. często szokują publiczność umiejętnością posługiwania się nożem i widelcem jednocześnie, nigdy nie piją szampana z kieliszka przeznaczonego do białego wina. Lisa jest tym samym krytykiem, uprzejmym i bezlitosnym, który na pewno się pożegna. Wszystko, jak mówią, było cudowne, ale skrzydła były spalone?

Jednak chcę, naprawdę chcę być na szczycie. Żeby wszystko było jak w najlepszych domach? I dzwonienie kryształu, obrus twardy od krochmalu, sprytna rozmowa przy stole, delikatny suflet, mała improwizacja Lisy na fortepianie, iskrząca anegdota z Daszy i spółki, smutny uśmiech Petyi i przyjacielska neigh wuja Wasyi i zadowolony potrząśnięcie głową a la E. V. Są tak różni, ale to moi przyjaciele i krewni. I chcę ich uszczęśliwić.

Dlatego najpierw wszystko myję, czyszczę, szoruję przez kilka dni. Aby przyjaciele Dashy nie mieli gdzie pluć. Nostalgia za domowym, siedzącym trybem życia ogarnęła ich wędrujące dusze i odpowiedziała cichym uśmiechem w oczach. Dom lśniący czystością, co może być lepszego dla gości?

Potem zastanawiam się nad menu i programem kulturalnym. Och, menu to prawdziwa sztuka. Jak zadowolić wszystkich i wszystkich jednocześnie? Co więcej, aby goście mogli nie tylko niezrozumiale mamrotać nad talerzami, ale także ładnie się komunikować. W końcu po to gromadzą się wokół mnie. Precz ze wszystkim tłustym i niestrawnym. I żadnych eksperymentów, które mogą się nie udać. Lepsze są stare, sprawdzone babcine przepisy, rodzinne specjały, takie jak szarlotka. Wykonujemy specjalną kompozycję dań. Powinien zabrzmieć jak cudowny zestaw: dwie lekkie sałatki do wyboru np. kalafiorowa, wiosenna, chińska, na przystawkę, jajka portugalskie na twardo z pomidorami i anchois (w ostateczności można po prostu szprota). Gorąco jest oczywiście faworytem. Jeśli nawet prosta pieczeń ziemniaczana okaże się niezwykle smaczna, to nie należy się wstydzić takiej prozy.

Generalnie świetnie jest upiec królika w piekarniku lub nadziewać kurczaka. W zależności od pory roku można skorzystać z darów natury: tradycyjne gołąbki, faszerowane papryki… A na deser można połączyć karmelizowaną śmietankę i ciasto z malinami lub morelami. Lub nawet kandyzowane kwiaty róży. Nie kremowy, prawdziwy. Cóż, jeśli nie tak uroczyste spotkanie, to całkiem możliwe jest obejście się domowym dżemem różnych odmian, ciasteczkami cytrynowo-orzechowymi, precelkami waniliowymi lub ciastami trójwarstwowymi. Wszystko jest wyłącznie domowej roboty. Najważniejsze, żeby nie zmuszać gości do przejadania się. A dla biednego Petita specjalnie kupię w sklepie niskoalergiczną kaszę gryczaną i podaję ją ze specjalnym szykiem na najpiękniejszym talerzu. Nie odmówi też bułeczek z otrębami.

Przed samym przybyciem gości podnoszę wieko fortepianu i odkrywam gitarę. Przygotowane wcześniej świece włożę do świeczników. Zaśpiewamy cicho, spełniając życzenie wuja Wasyi: „Wzdłuż dolin i ponad wzgórzami”. A jednocześnie świece tajemniczo mrugają na fortepianie. Romans!

Gdzieś w pobliżu tradycyjnego gościnnego miejsca Lisy zaadaptuję kilka nowych magazynów o modzie. Jest ekspertem od trendów w modzie. Ten talent odkryłem w niej całkiem niedawno. Okazuje się, że zbiera czasopisma. Czy Lisa ma numery z końca XIX wieku? Jest tak ciekawą gawędziarzem, że nawet wujek Wasia będzie zdumiony.

Teraz musisz pomyśleć o tym, aby wszystko było na czas i pięknie. Ciasta, ciasteczka i marynatę można przygotować poprzedniego wieczoru. Z góry też przygotowujemy wszystkie piękności: serwetki, zabawne wróżby, notatki, które gość znajdzie pod talerzem, bukiety suszonych kwiatów do podania, przemyślenie samego podania i różne drobiazgi.

I oczywiście powinieneś dokładnie przemyśleć siebie. Często zdarza się, że kobiety z wielką miłością opiekują się wszystkimi gośćmi, ale zapominają o sobie. Dlatego patrząc od niechcenia w lustro na pół godziny przed przybyciem gości, widać w nim wychudzoną, zmęczoną twarz. A jeśli wyglądasz na zmęczoną, żaden makijaż nie pomoże. Najlepsza kosmetyczka to relaks i dobry sen. Nie ma potrzeby zamieniać przygotowań do przyjęcia gości w bieg długodystansowy. Przygotuj się na wakacje z wyprzedzeniem, abyś miał okazję dobrze się wyspać przed długo oczekiwanym dniem. Odwiedź salon kosmetyczny na kilka dni przed uroczystością. Zadbaj o włosy i manicure dzień wcześniej.

Ostatniego dnia możesz zrobić odświeżającą maskę na twarz i nałożyć świeżą warstwę lakieru na wczorajszy manicure.

Jeśli chodzi o strój, nie powinieneś być tutaj sprytny. Lepiej zrezygnować z fanaberii. Niech będzie coś demokratycznego, nie powstrzymującego ruchów i niestrasznego plamami. W końcu nadal musisz bawić się w kuchni! I zawsze możesz wyglądać elegancko. Idealnie zabawna wielokolorowa jedwabna sukienka, lekka i urocza. Nie całkiem zwyczajny, ale też niezbyt uroczysty.

Prawie wszystko jest gotowe. Pozostało tylko kilka ostatnich poprawek. Które - każda gospodyni sama wymyśli. Mogą to być pachnące żarówki w żyrandolu. Nasącz wacik ulubionymi perfumami i przetrzyj żarówki. Gdy włączysz światło, po pomieszczeniu rozprzestrzeni się lekki, przyjemny aromat. O ile oczywiście Twoi goście nie są uczuleni!

Możesz również przypiąć główki świeżych kwiatów do obrusu zamiast tradycyjnego bukietu w wazonie. Nie dotyczy to również alergików. Wybierz te kwiaty, które wytrzymają długo bez wody.

Na koniec podawaj gościom płonący napój. Każdą szklankę, z dowolnym napojem, można przykryć ciasteczkiem, na którym można położyć odrobinę suchego spirytusu i podpalić. A dla efektu wyłącz światło i wnieś do salonu tacę z płonącym napojem. To prawda, musisz poświęcić ciasteczka.

I pamiętaj: nigdy nie powinieneś się denerwować z powodu niedoskonałego odbioru. Tak naprawdę wieczór na pewno będzie wyjątkowy i zapadnie w pamięć na długo. Nawet skrupulatna i pedantyczna Lisa. Upewnij się, że za godzinę zapomni o spalonych skrzydłach. Ale jak śpiewała na dwa głosy z wujkiem Wasią „Rozprzężenie, chłopcy, konie”, zapamięta do końca życia!

Zalecana: