Niestandardowe matki, czyli Spokój, tylko spokój
Niestandardowe matki, czyli Spokój, tylko spokój

Wideo: Niestandardowe matki, czyli Spokój, tylko spokój

Wideo: Niestandardowe matki, czyli Spokój, tylko spokój
Wideo: The Calm - 'Spokoj' (1975/1980) Krzysztof Kieślowski 2024, Może
Anonim
Niestandardowe matki, czyli Spokój, tylko spokój!
Niestandardowe matki, czyli Spokój, tylko spokój!

Czy wiesz, że niektóre rodziny nie wychowują dzieci? Oznacza to, że nie są wychowywani w zwykłym znaczeniu tego słowa. Dzieci w tych rodzinach nie wiedzą, co to jest uwaga czy krzyk, żadnych „ciszej”, „nie dotykaj” i „nie rozmawiaj”, żadnego nacisku ze strony rodziców. To prawda, że często dzieci w tym samym czasie mogą słabo znać higienę, do pięciu lat zaprzyjaźnić się ze smoczkiem i prawie nie rozumieją „co jest dobre, a co złe”.

Jakie jest nasze zwyczajowe wychowanie, mniej lub bardziej reprezentują wszyscy, nawet ci, którzy jeszcze nie weszli w erę „rodzicielstwa”. Wspominając swoje dzieciństwo, pamiętamy nie tylko świąteczne prezenty i radosne spacery, ale także te chwile, w których obiecywaliśmy sobie: „Kiedy dorosnę, nigdy nie będę się zachowywał tak, jak moi rodzice”. A potem dorośliśmy. I zapomnieli, jak obraźliwe jest, gdy jesteś niesprawiedliwie ukarany, jak gorzko jest, gdy twoja najbliższa osoba, twoja matka, krzyczy na ciebie z irytacją … Dorastamy i zapominamy, i na wiele, bardzo wiele sposobów zaczynamy powtarzaj błędy naszych rodziców…

Niektóre rodziny wydeptały swoje ślady, próbując wychować spokojne i zrównoważone dzieci ze zdrowym układem nerwowym. W niektórych krajach takich rodzin jest coraz więcej. Myślę, że niektóre z tego, co wielu z nas przywykło automatycznie nazywać negatywnymi przejawami egzotycznych rodzin, można ponownie przyjrzeć się. I zobaczyć sens w tym, co wcześniej wydawało się nam niepotrzebne. Możesz spróbować spojrzeć ze świeżej perspektywy, w której zalety i wady niestandardowego wychowania łatwo mogą się wzajemnie przenikać. Wady przy lekkim ruchu duszy zamieniającym się w zalety:

1) W praktyce edukacji nietradycyjnej higiena zajmuje miejsce na przedostatnim miejscu pod względem ważności. Dzieci leżące na brudnej podłodze i brudne twarze to codzienność. Nie wspominając o nawyku degustacji wszystkiego, nawet nie myśląc o czystości użytego produktu, oraz o możliwości eksploracji wszelkiego rodzaju powierzchni poziomych i pionowych, które nie zawsze są bezpieczne.

Ale dzieci, które dorastały w wolności przestrzennej, rozwijają – co jest naturalne – znacznie większą odporność na wszelkiego rodzaju drobnoustroje, nie wiedzą, co „wypluć to błoto” i „otrząsnąć się z kurtki” (w związku z tym ratują swoją i mamę). nerwy) i opanuj świat w pełni dziecięcej wyobraźni …

- Pamiętam historię, która wydarzyła się na jednym z moskiewskich podwórek. Młoda matka, siedząc na ławce z tymi samymi matkami i obserwując bawiące się ich dzieci, skarżyła się swoim przyjaciołom: „Mój Władik wcale nie jest sportowym dzieckiem, nie może się podciągnąć, nie wspina się po drzewach, jest taki domowy, Nie wiem, co z nim zrobić." … W tym momencie Vladik zaczął wspinać się na wysoki poziomy drążek. "Vladik! Gdzie idziesz?! Natychmiast zejdź z powrotem, zrobisz sobie krzywdę!" – krzyknęła mama histerycznie i zerwała się, żeby ją zdjąć…

2) Dzieci w nietradycyjnych rodzinach są bardziej „luźne” i nie poddają się nałogowym manipulacjom rodziców. Dorastając bez komentarza, często nie wiedzą, co jest „niedozwolone” lub „nieprzyzwoite”. Takie dzieci nie mają ukształtowanego mechanizmu kontroli - nie ma nawykowych "punktów bólu", na które można by naciskać, wzywając do takiego lub innego zachowania.

Ale Dzieci wychowywane bez krzyku mają silny układ nerwowy. Są obce wszechobecnym nerwicom - produktom ubocznym zwykłego wychowania rodzinnego. Nie znają typowej „dźwigni” rodzicielskiej – tworzenia poczucia winy, bezradności i niechęci. Zobacz, co najczęściej mówią rodzice w celach edukacyjnych? „Zrobiłeś to na przekór!”, „To tyle, już cię nie kocham”, „Mówiłem ci…”, „Mama wie lepiej” – tę listę można wydłużać w nieskończoność. Dzieci, które nie znały krzyku, znacznie częściej budują harmonijne rodziny, ponieważ nie mają negatywnych doświadczeń rodzinnych…

- Do tego zwykłe krzyki: „uważaj, upadniesz!” lub rzucony w sercach „nienawidzisz mnie!” - prawdziwe negatywne sugestie. Dziecko w głębi duszy dobrze wie, że rodzicom trzeba słuchać (i że zawsze mają rację) i podświadomie zaczyna spełniać ich wymagania. Naprawdę spada. A nawet zaczyna nienawidzić… A potem rodzice narzekają na złe i niewdzięczne dzieci, zapominając, że dzień po dniu tak je zrobili…

3) W niestandardowych rodzinach dziecko porwane przez ruch hippisowski, heavy metal czy praktyki taoistyczne nie jest „czarną owcą”, którą trzeba „stadzie” zwrócić (z reguły przez napady złości rodzicielskiej lub zapisy w duch "dorośniesz, zrozumiesz") - ale normalne samookreślenie dorosłej osobowości. A jeśli dziecko nosi kolczyk w nosie i jeszcze cztery w uchu - to jego osobisty styl …

Ale Te dzieci od wczesnego dzieciństwa wiedzą, że mogłyby spróbować palić na oczach rodziców, przekłucie ucha nie stanowi problemu, nie są zainteresowane tym, co jest zakazane zwykłemu dziecku. W końcu dorastanie to rodzaj protestu przeciwko zakazom rodziców. Jeśli nie ma zakazów, to nie ma potrzeby protestować…

- Oczywiście nie da się wychować dziecka bez żadnych zakazów, a to po prostu niebezpieczne. Ale jeśli wychowanie odbywa się w sposób konstruktywny, to dziecko wychowuje się nie na tym, co „bez smaku, brudne i nieprzyzwoite”, ale na pozytywnych przykładach. Jeśli dziecko zna muzykę klasyczną, dobrą literaturę i porządnych ludzi od wczesnego dzieciństwa, to już zna wartość wszystkiego. On już rozumie różnicę między sztuką a modą jednodniową – w końcu dzieci są znacznie mądrzejsze niż dorośli…

I coś innego. W rodzinach niestandardowych nie ma zwykłych kar, dziecko może zostać pozbawione czegoś dodatkowego, ale niekoniecznego. Nie jest pozbawiony spacerów na świeżym powietrzu, nie jest pozbawiony pieniędzy, nie jest pozbawiony komunikacji. A co najważniejsze, nie pozbawiają ich rodzicielskiej miłości, uwagi i troski. Żadnej „edukacyjnej” ciszy, żadnego zirytowanego lub urażonego wyrazu twarzy, żadnego rytuału „musisz prosić o przebaczenie”.

Dziecko powinno wiedzieć: bez względu na to, co się dzieje, bez względu na to, co robi, jego rodzice i tak go kochają. I to nie tylko słowami, ale także każdym spojrzeniem, każdym gestem, każdym oddechem…

Nie bez powodu mówią, że miłość jest najlepszym wychowawcą …

Zalecana: