Mężczyźni są przepyszni
Mężczyźni są przepyszni

Wideo: Mężczyźni są przepyszni

Wideo: Mężczyźni są przepyszni
Wideo: ***Ewa ugotowała przepyszny obiad*** || **Pokazuje wyniki badań** || *Wizyta w komisie* 2024, Może
Anonim
Mężczyźni są przepyszni!
Mężczyźni są przepyszni!

Od czasu do czasu chodząc do pobliskiej księgarni, w myślach porządkuję te aspekty ludzkiego zachowania i postrzegania świata, o których tym razem chciałbym się więcej dowiedzieć. I już z gotową „listą preferencji” przeglądam książki w dziale Psychologia popularna. Kuszące propozycje „nauczenia się zarządzania innymi ludźmi, ich myślami i przeznaczeniem” są oczywiście dobre, ale nie do końca trafne: dzisiaj postanowiłem „poradzić sobie” ze sobą.

Faktem jest, że z pewną arogancką pogardą zawsze omijałem książki, które otwarcie wzywają do stania się magnesem dla mężczyzn, albo krzyczą „Doprowadź go do szaleństwa!”, „Zostań jego obsesją”… Tak, zastanawiam się, co kryje ta miękka różowa okładka ? A co powstrzymuje mnie przed zaspokojeniem mojej i tak już poważnej ciekawości, po prostu kupując i czytając np. pulchny tom „Jak osiągnąć upragnioną miłość”? Znalazłem siłę do wyznania: z jakiegoś powodu wydawało mi się, że ładna i odnosząca sukcesy dziewczyna, która cieszy się męską uwagą, nie czyta takich książek. Ona (a przed oczami wyobraźni tam i wtedy unosiła się jakaś diva… prawie mój sobowtór, ale pieczołowicie przeze mnie upiększony…), mówią, więc wie. Wszystko. Dlatego nie potrzebuje takich wskazówek! Ona sama ma rację, pisząc takie książki! Chociaż… dla niej – tak. I ja?

Walcząc ze sobą przez kolejne trzy minuty, mimo wszystko oszukiwałem: chodź, powiedziałem sobie, - kupisz NAJBARDZIEJ POZOWANYCH, NAJBARDZIEJ KRZYCZĄCYCH z tych różowych potworów. A po przeczytaniu będziesz przekonany, że miałeś rację – to wszystko to męty, zgnilizna i zupełna głupota.

W końcu wybrałem książkę o zabójczym tytule „The Science of Seduction” (autorstwa Jeanie Siles), musisz przyznać, że tytuł jest właśnie taki! „Odpłata” za naukę uwodzenia przy kasie była niezapomniana: stojący w kolejce miłośnicy książek zareagowali bezlitośnie. „Doświadczenie każdego jest ważne – jest potrzebne, by być gotowym na najdziwniejsze życiowe niespodzianki i nieoczekiwane odkrycia” – pocieszałam się w drodze do domu. I miała rację: na kartach kupionej przeze mnie książki czekała na mnie niespodzianka. Zaczęło się od słów „Mężczyźni są niesamowici!” O mój Boże! Jak to?! Przyzwyczajony, przeglądając liczne „kobiece periodyki”, odpowiednio postrzegać wieczne „wszyscy ludzie są kozami”, zawoalowany w taki czy inny sposób, nie byłem gotowy na tak ostry zwrot … dlatego zagłębiłem się w badanie „ Nauka uwodzenia” ze szczególnym entuzjazmem.

Chętnie podzielę się moimi wrażeniami!

Autorka proponuje ciekawą koncepcję bycia obok mężczyzn: nie walczyć, nie przeciwstawiać się nikomu, nie przesadnie zadowalać, ale też odrzucać egocentryzm, współistnieć w pokoju i harmonii. Jak? Istnieje wiele wskazówek. I dla mnie, po ponownym przeczytaniu wielu prac literackich, artystycznych i publicystycznych o tym, jak walczyć z mężczyznami, jak wyłudzać przychylność mężczyzn, jak zdobywać mężczyzn i jak ich wtedy wykorzystać, porady, aby po prostu cieszyć się życiem obok mężczyzn wydawało się bardzo atrakcyjne! Przede wszystkim my, kobiety, musimy (próbować) zrozumieć, że słowa, które wypowiadamy o mężczyznach do SOBIE, tworzą system naszych stabilnych wyobrażeń o mężczyznach. A to, co mówimy o mężczyznach innym ludziom, cementuje ten system. Swoją drogą, nawet na pozór niewinnie zgadzając się z opinią większości, że tak powiem, z grzeczności, również stopniowo kształtujecie swój stosunek do mężczyzn i TO SAMEGO co zdanie tej samej większości, nawet jeśli nawet nie myślicie o robieniu tego!

Świetnym przykładem jest sytuacja zwykłego wieczoru panieńskiego. Pamiętaj, jak ostatnim razem twoje dziewczyny żarliwie udowodniły słuszność niezniszczalnego „wszystkie są kozami!” A ty, nawet jeśli się nie zgadzałeś, kiwałeś usilnie głową: „Tak! Tak!”, Bo solidarnie chciałeś wesprzeć swoich przyjaciół. A potem spróbuj się sprzeciwić! Aż strach wyobrazić sobie, co by się zaczęło, gdybyś odpowiedziała na coś w stylu: „Nie, dziewczyny! Wcale tak nie myślę! Jestem pewien, że MĘŻCZYŹNI SĄ NIESAMOWITE!”

Jeanie Siles radzi jednak odpowiedzieć w ten sposób, odrzucając próby solidarności, bo zgadzając się z negatywnymi wypowiedziami na temat mężczyzn, w pierwszej kolejności wyrządzasz sobie krzywdę.

Okazuje się, że aby nastroić nasze umysły na pozytywną falę relacji z godnymi mężczyznami, trzeba monitorować, z czym się zgadzamy. I ostrożnie chroń swoją wewnętrzną „uroczą” postawę przed negatywnym wpływem „ofiar pesymizmu”.

Woda, jak wiesz, niszczy kamień. I w ten sam sposób myśli i słowa, że „wszyscy jednego potrzebują!”, „Wszyscy są draniami!”, „Wszyscy są tacy sami!” a inni tego samego rodzaju wykonują swoją brudną robotę stopniowo i niepostrzeżenie, wciągając was w szeregi „nienawidzących ludzi”. Nawet jeśli osobiście nie masz konkretnego powodu, aby nim zostać. Musisz także stać się atrakcyjny dla tych, którzy są atrakcyjni dla Ciebie! Zgadzam się, to całkiem logiczne.

Jednym ze sposobów na osiągnięcie tej harmonii jest: porzuć myśli mężczyzn sprawiających ci nieustanne kłopoty! A potem godzina jest nierówna i dokładnie to złapiesz. Od teraz musisz skupiać swoją uwagę TYLKO na tych mężczyznach, którzy zasługują na Twój podziw. I o to chodzi. I jeszcze jedno: nigdy nie mów nikomu o tym, jak jego poprzednik zachowywał się przy tobie jak świnia. Wręcz przeciwnie, niech w każdy możliwy sposób zrozumie, jak Ten, Były, kochał cię i bajecznie rozpieszczał (ale nie przesadzaj, we wszystkim miara jest dobra!). A na powstałe pytanie, dlaczego tak magiczny związek został przerwany, można dogłębnie odpowiedzieć, że „sami się wyczerpali”. Elegancko i bez zbędnych konkretów.

Doświadczyłam całkiem sprzecznych uczuć, czytając rozdział o próbach „traktowania mężczyzn ze współczuciem”. Sympatyzować z nimi?!!! Nie! Ale po powtórzeniu polecanej mantry „Mężczyźni są przepyszni!” trzy razy pomyślałem: ale On też się martwi i martwi, zakłopotany i zagubiony w domysłach na mój temat, tak jak ja … Wyobraziłem sobie mojego obecnego wybranego w różnych sytuacjach - i zdałem sobie sprawę, że rzeczywiście on i wszystko pyszne Ogólnie rzecz biorąc, mężczyźni zasługują na współczucie i empatię, ponieważ podobnie jak my, niesamowite kobiety, borykają się z wieloma problemami życiowymi wszelkiego rodzaju. I prawdopodobnie nie reagują na nich tak, jak zbyt pewni siebie Supermeni. Znają przygnębienie i brak wiary we własne możliwości oraz wiele innych, tak dobrze znanych każdemu z nas, godnych współczucia!

OK. Przekonany… Od teraz "traktuję ich ze współczuciem". Współczuję. I oczywiście "raduję się", ponieważ wyglądanie i BYCIE wesołym i samowystarczalnym jest nie tylko przydatne, dążenie do samolubnego celu, jakim jest zadowolenie mężczyzn. To też jest dla mnie niezwykle przyjemne. Dlatego, kierując się radą autora „Nauki uwodzenia”, stanę się moim najlepszym przyjacielem. Oto jak: najpierw musisz nauczyć się uważać wszystko, co mam atrakcyjne, TYLKO PONIEWAŻ JEST MOJE! Oznacza to, że zarówno ja, jak i podmiot moich preferencji a priori zasługuję na aprobatę i podziw.

Następnie ćwiczę umiejętność śmiałego obrony swojego punktu widzenia, jakikolwiek by on nie był. To ważne, bo jeśli ja sam nie potrafię się bronić, kto jeszcze zrobi tę szlachetną sprawę? Od teraz będę obdarzał się trochę większą życzliwością niż zwykle. A w najtrudniejszych momentach, kiedy poczucie, że jestem przez wszystkich opuszczony i niemożliwie samotny, będzie szczególnie szerzyło się, będę pamiętał, że na pewno będę miał siłę, by wytrzymać i wygrać.„Najważniejsze to nie pozwolić sobie na rezygnację z siebie!” A jeszcze lepiej - poświęcić sobie więcej uwagi i troski, niż którykolwiek z mężczyzn może ci dać. Zapraszam się na premierę, do salonu kosmetycznego lub po prostu na spacer po parku. Im częściej tym lepiej… Dlaczego nie?

Poniższy postulat wymaga pewnej odwagi: nie utrzymuj relacji z krewnymi lub przyjaciółmi, którzy pozwalają sobie na poniżanie. Jednak każdy z nas ma niestety wspomnienie sytuacji z udziałem tego czy innego życzliwego, pod przygnębiającym tytułem „z najlepszymi intencjami”, co jest naprawdę bolesne do zapamiętania. Co jeśli rozstaniesz się z „bohaterem” swoich bolesnych doświadczeń? Nawet jeśli to przysłowiowy Najlepszy Przyjaciel? W końcu prawdziwy Najlepszy Przyjaciel to przede wszystkim lisica, która cię kocha i ufa, i nie wyrządza szczerej krzywdy. A stając się dla siebie najlepszym przyjacielem, pozbędziesz się obsesyjnej potrzeby powszechnej aprobaty. A to znacznie ułatwi życie!

Więc co się dzieje? Czy przeczytałem ponownie przewodnik o szacunku do samego siebie i miłości? A w rezultacie gwarancje szczęścia osobistego i społecznego przy pomocy własnej samowystarczalności? Nie, oczywiście, książka zawierała również porady dotyczące dbania o własny wygląd, a także poruszania się w przestrzeni subtelnego flirtu… Ale główną ideą jest nadal harmonia z samym sobą. Po pierwsze. I dopiero wtedy „efekty uboczne” takich w postaci wszechstronnego szczęścia i sukcesu. I generalnie trzeba się zgodzić, chociaż idea uzyskania samowystarczalności, a potem szczerej miłości i szacunku otaczających nas ludzi, nie jest nowa, to wciąż trudno ją wcielić w życie. W końcu powtarzanie „trzeba kochać siebie” to jedno i „jeśli nie kochasz siebie, to mało kto cię pokocha”. A zupełnie inną rzeczą jest naprawdę kochać siebie, akceptować swoje niedociągnięcia i doceniać, bez umniejszania czy wywyższania, doceniać mocne strony własnej natury. I dopiero wtedy, dzięki umiejętności kochania siebie, zaczynamy rozumieć, co to znaczy „kochać kogoś innego”, szanować cudze prawo do wolności, cudze uczucia i myśli. Zrobienie tego najwyraźniej jest bardzo, bardzo trudne, w przeciwnym razie książki z tak przydatnymi radami już dawno straciłyby swój niewątpliwie wysoki popyt.

Cóż, pozwól, że polecę ci jeszcze jedną próbę. Tak więc: „Mężczyźni są niesamowici! Jesteś niesamowita!” - teraz to motto. Chociaż… pamiętajcie to: „Mężczyźni są niesamowici! ALE NIE IDEALNI!”

Zalecana: