Spisu treści:
- Sfałszowany z zazdrości
- Wykorzystywane do romansu telefonicznego
- Kolektyw miłości i pracy jest nie do pogodzenia
- Dyrektorka rzuciła podwładnych
- Nie ufałem obcokrajowcowi
- Z tatą jako szefem
- Odsłonięte co drugi dzień
- Nielubiany „upstart”
Wideo: Kolektyw pracy mnie nie zaakceptował: jak było
2024 Autor: James Gerald | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 14:14
Większość dnia spędzamy w pracy. Jeśli twoje relacje z kolegami są ciepłe, możesz być w dobrym nastroju, nawet jeśli twoje sprawy osobiste nie układają się dobrze. A co jeśli w pracy czujesz się jak w terrarium z jadowitymi wężami albo jak w słoiku pająków? Te 8 dziewczyn podzieliło się swoimi historiami budowania mostów - zarówno udanych, jak i nie tak udanych.
Sfałszowany z zazdrości
Poszedłem do pracy, dostałem pracę na długo, przeszedłem rozmowy kwalifikacyjne, firma była bardzo przyzwoita. Od pierwszego dnia starałam się traktować wszystkich równo, traktować dobrze, siedziałam przy biurku, cicho pracowałam. Ale natychmiast zaczęły się problemy z kolektywem pracy. Z jakiegoś powodu moi koledzy zaczęli mnie arogancko traktować, szepcząc za moimi plecami, zastępując mnie przed władzami. Jedna młoda dama zgubiła bardzo ważny raport i powiedziała swojemu szefowi, że podobno poprosiła mnie o przekazanie mu tego raportu, a gdzieś „zamazałem” dokumenty ważne dla firmy. Cały zespół to potwierdził. Szef nie zagłębił się w sytuację i odciął mi połowę pensji i premii na 3 miesiące. Wytrzymałem tam sześć miesięcy, a potem nie mogłem tego znieść i odszedłem. Przypuszczam, że powodem było to, że „nie byłam taka jak wszyscy”: ładna, dobrze ubrana, mieszkała w moim mieszkaniu… a oni… och, co tu mówić! Nauczyłem się dla siebie lekcji, że jeśli od pierwszych dni nie układa się z kolektywem pracowniczym, możesz wypracować okres próbny - miesiąc, a jeśli związek się dalej nie zmienia, to musisz poszukać nowego miejsce pracy!
Wykorzystywane do romansu telefonicznego
Kiedyś pracowałam jako sekretarka w biurze, w biurze było nas trzech. Miałem wtedy burzliwy romans z facetem z Norylska, dzwonił do mnie kilka razy dziennie na mój służbowy telefon (komórek wtedy nie było). Te dwie dziewczyny, obie samotne, kpiły ze mnie. Celowo odłączyli telefon, w mojej obecności powiedzieli mu, że mnie tam nie ma i tak dalej. Obrzucali mnie błotem, opowiadali pracownikom, o czym rozmawiam z moim chłopakiem, dawali do zrozumienia szefowi, że zbyt często używam telefonu służbowego do celów osobistych i plotkowali na temat całego działu. Trudno było się oprzeć, ponieważ byli starsi. Ale wciąż się nauczyłem. Spokojnie szydziła ze wszystkich ataków. Nie szukałem z nimi przyjaźni, ale przynajmniej udało mi się stworzyć jakiś komfort. Przestali mnie dotykać.
Kolektyw miłości i pracy jest nie do pogodzenia
Przez trzy lata pracowałam w czysto kobiecym zespole i miałam romans w biurze, który przerodził się w małżeństwo. Chociaż zgodziliśmy się z mężem: „nie wchodzimy do siebie w godzinach pracy” – to była gazeta, nadal nie można ukryć szycia w worku, zwłaszcza miłosnego rumieńca, nawet jeśli milczy się. Ojcowie, czego nie słyszałem wystarczająco. Jedyną odpowiedzią była uprzejma cisza i wzruszenie ramionami.
Nigdy nie zrozumiem chęci kopnięcia koleżanki, jeśli radzi sobie inaczej (nieco lepiej lub gorzej) niż ty. Trzy lata później Kola i ja wspólnie podjęliśmy decyzję „trzeba zrezygnować”. Miłość i kolektyw są nie do pogodzenia. Zazdrość może zabić każde małżeństwo.
Dyrektorka rzuciła podwładnych
Kiedyś mieliśmy dyrektorkę, więc dała nam ciepło. Ona jest wampirem. Kiedy wszystkim było dobrze, czuła się bardzo źle. Nękała nas, zwłaszcza mnie. Niemal doszło do walki wręcz. Obserwowała nas z boku i była zadowolona i dolała oliwy do ognia. Przestaliśmy się tak witać. Ona postawiła cały kolektyw przeciwko mnie, a mnie przeciwko nim. Na jej twarzy jest szczęście. Ale wampir nie cieszył się długo. Raz usiedliśmy przy filiżance koniaku i pomasowaliśmy nasz związek, bez niej. Zaczęli rozmawiać w jej obecności o zwierzętach (ona ich nie kocha), o kwiatach (ona ich nie kocha), o dzieciach (ona ich nie kocha), o swoich mężach (ona ich nie kocha)), ani słowa o pieniądzach (ona je kocha), o swoich ranach (ma ich dużo), o sytuacji międzynarodowej (nic z tego nie rozumie, ale ocenia). I została zmiażdżona przez „ropuchę”. W rezultacie, gdy tylko szef pozostał w tyle za mną i całym zespołem, relacja stała się najbardziej szczera i bardzo silna. Tak więc od szefa zależy, w jaki sposób kolektyw pracy zaakceptuje nową osobę i jak sama osoba zaakceptuje kolektyw.
Nie ufałem obcokrajowcowi
Na początku zespół w ogóle mnie nie zaakceptował i chyba nie dostrzegł ze względu na to, że jestem obcokrajowcem. W ogóle mi nie ufali, podejrzewali mnie. Ale mnie to nie obchodziło. Wiedziałem, że ta praca była dla mnie wielkim sukcesem, a oni byli po prostu starymi zazdrosnymi ludźmi. Krótko mówiąc, zebrałem się w sobie: odpowiadałem na wszystkie ataki bardzo ładnie iz uśmiechem. Doskonale wykonała swoją pracę. W rezultacie szybko zostałem kierownikiem wydziału, a oni stali się moimi podwładnymi. Teraz cieszę się, ale bez zemsty.
Z tatą jako szefem
Pracuję w kobiecym zespole, a moim bezpośrednim szefem jest mój tata. Nie możesz rozmawiać w miejscu pracy, zarówno na żywo, jak iw sieciach społecznościowych: tylko pracuj!
Ale bardzo szybko uczę się pracować: dobrze, żeby tata zainwestował we mnie jak najwięcej wiedzy, nawet poucza mnie w domu. Ale mam kłopoty z kolektywem pracy, komunikują się ze mną, ale nie rozpoznają. Wygląda na przyjaźń, ale w rzeczywistości uważają mnie za przyjaciela i protegowanego tatusia bez mózgu.
Często mnie ranią i ironicznie mówią: „Idź proszę tatusiu”, chociaż wiedzą, że nie wpuszczę go w swoje problemy. I na pierwszy rzut oka moi koledzy i ja mamy idealną relację. Tak żyję, ale chcę, żeby moi koledzy byli moimi przyjaciółmi.
Odsłonięte co drugi dzień
W jednej bardzo dużej i bardzo znanej firmie pracowałem tylko jeden dzień, to jest mój rekord na krótką metę. Wszystko było dość banalne: ta firma miała 5 managerów rekrutujących, jedna dziewczyna poszła do innej firmy, szukali osoby na jej miejsce, znaleźli mnie.
Należy zauważyć, że warunki do pracy były fatalne: małe ciemne biuro dwa na dwa metry, w którym stłoczyło się 5 osób, sami ludzie kupują wszystko do pracy, nie ma nawet herbaty i kawy, pensja jest znacznie niższa niż na rynku. Dlaczego poszedłem do pracy w tej firmie? Tyle, że ze wszystkich ofert w tamtym czasie był tylko ten wakat, a ja bardzo pilnie potrzebowałem tej pracy.
Tak więc pracowałam przez jeden dzień i jak doradzają psychologowie, postawiłam się na otwartą, życzliwą osobę, która jest gotowa pomóc w każdej chwili, nie było to trudne, ponieważ naprawdę jestem taką osobą.
Ale następnego dnia dyrektor obsługi personalnej powiedział, że zespół mnie nie lubi, a dla niej w tej chwili ważniejsza była opinia zespołu roboczego. Nie obraziłem się ani nawet nie zdenerwowałem.
Znalazłam wspaniałą pracę, nadal się z niej cieszę. A o tej firmie mogę powiedzieć tylko jedno: wakat na kierownika ds. rekrutacji „wisi” już od roku.
Nielubiany „upstart”
Ukończyłam uczelnię z wyróżnieniem, zawsze byłam aktywistką, otrzymałam stypendium prezydenckie, studiowałam za granicą.
Zaprosili mnie do pracy w państwowym przedsiębiorstwie obronnym jako młody specjalista na 3 lata i dali mi ogromną, moim zdaniem, pensję. Wylądowałem na wydziale, w którym pracowały głównie kobiety w wieku 50-55 lat, a ich pensja była dwa razy niższa niż moja. Wysokie pensje tylko dla młodych specjalistów na podstawie umowy z administracją i na 3 lata.
Od tego się zaczęło, moi koledzy, fizycy. zaczęła otwarcie syczeć, że, jak mówią, tacy a tacy, ludzie pracowali tu przez 30 lat i nie mieli takiej pensji, a ona, jak mówią, natychmiast po studiach i bez doświadczenia, miała szczęście dostać się do programu prezydenckiego Przypuszczam, że ktoś się poślizgnął lub śpi ze wszystkimi, szef wydziału ciągle narzeka, gdy składają sprawozdanie z pracy, jakby przypadkiem zapomniał wspomnieć o moich wynikach, a potem szef dzwoni do mnie, a ja muszę się usprawiedliwiać że pracowałem. Kiedyś musiałem jechać na konferencję naukową, więc ciocia, która miała kupować bilety, kupiła je późno, krótko mówiąc, przyleciałam z konferencją.
Pracuję tu od pół roku i nie mogę odejść, bo kontrakt, będzie dużo biurokracji i nie wolno mi pracować, chodzę do pracy jak w pokoju z wężami. A co najważniejsze, bardzo lubię swoją pracę.
A w pracy muszę ciągle siedzieć i myśleć, bo jestem fizykiem i nie mogę myśleć o nauce, jeśli moje nerwy nakręcają się każdego ranka i psują mi humor na cały dzień. Myślę, że w końcu często zależy to nie tylko od nowego pracownika, ale bardziej od starych pracowników, którzy nie mogą zaakceptować młodszych i bardziej odnoszących sukcesy.
Zalecana:
Depilacja. Jak sprawić, by było mniej bolesne?
Udając się do kosmetyczki, płeć piękna przyzwyczaja się do nieuchronności nieprzyjemnych doznań. Ale wiele kosmetycznych manipulacji może być znacznie wygodniejszych
Yana Rudkovskaya: „Spokojne życie nie jest dla mnie!”
Dziś postanowiliśmy zapytać Yanę Rudkowską o sekrety jej sukcesu. Faktem jest, że rosyjski show-biznes zasadniczo różni się od zachodniego. Główną różnicą jest to, że mamy wiele wolnych nisz. Najważniejszą radą, jaką mogę dać początkującym producentom jest: nie słuchaj opinii innych ludzi. Bo kiedy słuchałem rad znanych krajowych producentów, nic na mnie nie działało. Ale jak tylko poszedłem własną drogą, skupiając się na zachodnim showbiznesie, to i tak dalej
„To było dla mnie takie fajne!”: Elizaveta Boyarskaya mówiła o swojej burzliwej młodości
Elizaveta Boyarskaya opowiadała na żywo na Instagramie o ciekawych momentach, które wydarzyły się w jej młodości
Kirilenko opowiedział o zaręczynach z Owieczkinem: „Nie było sensu się popisywać”
Para sportowa Maria Kirilenko - Aleksander Owieczkin ogłosiła swoje zaręczyny kilka tygodni temu, a teraz rozważają datę ślubu. To pytanie jest naprawdę trudne, ponieważ harmonogramy treningów i zawodów dla młodej pary są bardzo napięte. W międzyczasie sportowcy opowiadają prasie o swoich uczuciach.
Moje spotkanie z podrywką: jak było
Odbiór jest tłumaczony z języka angielskiego jako „odbiór”. Ruch „uwodzicieli w nauce”, który niedawno pojawił się w Rosji, nadal się rozwija, szkoły i kursy „jak wciągnąć dziewczynę do łóżka w jeden wieczór” stały się powszechne. Jak w prawdziwym życiu wygląda spotkanie z podrywką?