W nocy królowa urodziła syna lub córkę
W nocy królowa urodziła syna lub córkę

Wideo: W nocy królowa urodziła syna lub córkę

Wideo: W nocy królowa urodziła syna lub córkę
Wideo: MiłyPan - Małolatki (Official Video) 2024, Może
Anonim
Joanna d'Arc
Joanna d'Arc

Głowa puchnie od licznych fragmentów na wszystkich przyciskach telewizyjnych wielkich mutantów, potworów, potworów i niezrozumiałych stworzeń średniej płci. Babcie na ławce, widząc już dość tych bzdur, plotkują teraz nie o Klavce z piątego piętra, którą codziennie przywozi do wejścia trzymetrowy facet w zagranicznym samochodzie, ale o tym, że niedługo, jak mówią eksperci, na ziemi będą żyć tylko osoby biseksualne, że nie będziesz musiał szukać partnera życiowego, czyli hahalya. Osoba stanie się samowystarczalna! Oczywiście to bzdura, naukowcy twierdzą, że od wielu stuleci liczba hermafrodytów nie wzrosła, a w nadchodzącym tysiącleciu nie zagraża nam katastrofalny wzrost liczby osób nieznanej płci.

Trudno sobie wyobrazić, że kiedyś dzieci natury nie dzieliły się na „eM” i „Jo”. Przecież nawet ze szkoły, jak dwa razy dwa - cztery, wiemy, że był Adam, potem na jego prośbę Bóg stworzył Ewę, że przodkowie zostali wypędzeni z Ogrodu Eden dla kobiecej ciekawości… A potem do ciebie, Pojawił się Platon. Tak, nie tylko tak: „urodził się, żył, umarł, pochowany”, ale swoimi dziełami, w których pisze:

Oczywiście jest to chorobliwa wyobraźnia mistrza myśliciela. Zaskakujące jest jednak to, że podobne legendy istniały wśród wielu ludów, które zamieszkiwały naszą Ziemię w starożytności. W zachodnim Sudanie istnieje legenda o niepodzielnych, biseksualnych przodkach, których potomkami są ludzie. A oto, co mówi legenda Paragwajskich Indian z plemienia Lengua: Bóg w postaci skrzydlatego chrząszcza stworzył mężczyznę i kobietę w jednym ciele. Żyli jak bliźnięta syjamskie, ale pewnego pięknego dnia chcieli mieć potomstwo i zaczęli prosić Boga, aby dał im taką możliwość. Bóg zaspokoił ich pragnienie i podzielił ich. Następnie mężczyzna i kobieta stali się przodkami całej ludzkości.

W starożytności dzieci nieokreślonej płci zabijano zaraz po urodzeniu. W średniowieczu stosunek do androgyniki stał się jeszcze trudniejszy. Inkwizycja oskarżyła ich o spisek z diabłem i publicznie ich spaliła. Ilustracją są losy włoskiego Antide Collas. W 1559 roku została (lub on?) ogłoszona hermafrodytką, a jej nienormalny stan, według najwybitniejszych askulapów tamtych czasów, był wynikiem bliskiej relacji z Szatanem. Nieszczęsna kobieta została spalona na rynku.

Wiek Oświecenia dał hermafrodytom życie, ale pozbawił ich poczucia własnej wartości, czyniąc z nich obiekt do kpin: „pięćdziesiąt pięćdziesiąt” (jak nazywano ludzi rasy średniej) zaczęło występować w cyrku, dla większości z nich był to prawie jedyny sposób na zarabianie na życie. Normy moralne nie pozwalały na publiczne eksponowanie intymnych części ciała, a hermafrodyci wymyślili taką sztuczkę. Ponieważ prawa strona ciała od czasów starożytnych była uważana za silną, męską, a lewą - słabą, żeńską, biseksualną cyrkowce rosły i układały włosy po lewej stronie głowy w zalotne loki, natomiast po prawej ścinały na krótko włosy, wręcz przeciwnie, starannie usuwali roślinność na ciele po lewej stronie, po prawej pozwalały jej „zakwitnąć bujnym kolorem”, prawe bicepsy były pompowane za pomocą specjalnych ćwiczeń, robili manicure na lewa ręka, niektórzy nawet wstrzyknęli silikon w lewą pierś.

Jednym z najbardziej znanych androgyników był Charles d'Eon de Beaumont, znany również jako Genevieve d'Eon de Beaumont. Ten hermafrodyta, urodzony we Francji na początku XVIII wieku, dorastał jako dziewczynka do trzeciego roku życia, ale potem zdecydował, że chce być chłopcem i większość życia spędził w przebraniu mężczyzny. De Beaumont ukończył szkołę wojskową i odniósł spory sukces w karierze wojskowej (posiadając, nawiasem mówiąc, wspaniałą kobiecą sylwetkę). Jako tajny agent został wysłany do Rosji, by szpiegować cesarzową Elżbietę, a na rosyjskim dworze androgyniczny figurował jako… druhna. Współcześni wspominali, że biseksualny Francuz miał ogromny wpływ na życie polityczne ówczesnej Europy. Korzyści, jakie przyniósł ojczyźnie, były tak wielkie, że sam wielki Beaumarchais wykrzyknął: „D'Eon jest nową Joanną d'Arc!” Nawiasem mówiąc, Beaumarchais widział w Charlesie kobietę, a nawet chciał… ją poślubić. De Beaumont swoje ostatnie lata spędził w Londynie, gdzie mieszkał w kobiecym przebraniu, ale jednocześnie zarabiał na życie… z lekcji szermierki.

Wiadomo, że mitycznym hermafrodytom bardzo podobał się ich biseksualny wygląd, ale ich ziemskich braci, którzy z woli losu pojawili się na tym świecie z anomaliami narządów płciowych, trudno nazwać szczęśliwymi. W końcu idea, że hermafrodyta to istota z dwoma pełnoprawnymi genitaliami, z którymi może równie zręcznie „działać”, jest daleka od prawdy. Nie ma najmniejszego powodu, by zazdrościć tym rzekomo seksualnym gigantom, którzy są w stanie dowolnie wybrać płeć swoich partnerów. Hermafrodytyzm to poważna wada rozwojowa. Nawiasem mówiąc, prawdziwi hermafrodyci, czyli ludzie, którzy mają zarówno gruczoły płciowe, jak i zewnętrzne narządy płciowe męskie i żeńskie, są niezwykle rzadkie. Ponadto ich narządy są bardzo dalekie od ukończenia. Najczęściej są słabo rozwinięte.

Natura prawdziwego hermafrodytyzmu wciąż nie jest w pełni zrozumiała. Ale zasada narodzin osób biseksualnych jest całkiem zrozumiała. W zarodku od piątego do dwudziestego tygodnia układa się układ moczowo-płciowy. Na samym początku jest biseksualna. Wtedy żeńska połowa chłopców umiera, a męska połowa zaczyna się aktywnie rozwijać. W przypadku dziewczyn jest odwrotnie. Powstają normalne genitalia. Ale zdarza się, że obie „połówki” zarodka nadal rozwijają się w tym samym czasie. Takie dziecko rodzi się z gruczołami płciowymi obu płci. O hermafrodytyzmie nie można powiedzieć „mężczyzna” lub „kobieta”, to jest jedno. Osoba ma zarówno jądra, jak i jajniki. Często łączy się je w tym samym narządzie: na przykład w miejscu drugiego jajnika znajduje się jądro, które wytwarza męskie hormony. Ale oprócz wewnętrznego „koktajlu” prawdziwy hermafrodyta ma również „podwójne” zewnętrzne genitalia. I chociaż ich wygląd może się różnić od prawie normalnego mężczyzny do prawie normalnej kobiety, najczęściej oba narządy są słabo rozwinięte. Oczywiście hermafrodyci nie mogą rozmnażać się, rodzić ani karmić dzieci. Wydaje się, że natura próbuje pozbawić je szans na zwiększenie ich liczebności.

To, komu hermafrodyta będzie wyglądać na zewnątrz, zależy tylko od tego, jaki rodzaj rozwoju się rozwinie - żeński lub męski. Kiedy dziecko rodzi się z niepewnością płci, zwykle jest rejestrowane jako dziewczynka. A jako dorosły może zmienić płeć cywilną, jeśli nie odpowiada to jego poczuciu siebie. Ale jeśli jest bardzo mało prawdziwych hermafrodytów - nie więcej niż jedna setna procenta, to fałszywe stanowią już jedną dziesiątą procenta.

Jedną z odmian „biseksualności” można przypisać syndromowi Morissa, gdy wygląd kobiety ma genotyp mężczyzny. Te kobiety są zwykle bardzo wysokie i silne. Na ten syndrom prawdopodobnie cierpiała narodowa bohaterka Francji, Jeanne d'Arc. Fenomen tej wspaniałej kobiety od dawna pozostaje tajemnicą. Niektórzy mówili, że została zesłana na ziemię przez niebo, a Wszechmogący obdarzył ją niezwykłą męską siłą, aby uczynić z niej prawdziwego wojownika. Drugi uważał ją za czarownicę. Trzeciego prześladował fakt, że Jeanne zawsze goliła głowę na łyso. Złowieszczy ogień Inkwizycji na zawsze zabrał tajemnicę dzielnej pasterki. Dopiero znacznie później nauka wyjaśniła zdumiewające zjawisko q, Ark, awarią systemu podłogowego. Okazuje się, że przy takiej anomalii włosy na głowie i ciele są całkowicie nieobecne. Takie kobiety są również nazywane „bezwłosymi”.

Najczęściej przyczyną takich patologii jest awaria na poziomie genetycznym. Jeśli dodatkowy żeński chromosom dostanie się do męskiego zestawu chromosomów, chłopiec najpierw dorasta jak zwykłe dziecko płci męskiej (z normalnym męskim organem), ale z wiekiem młody mężczyzna przestaje wytwarzać plemniki, gruczoły sutkowe zaczynają się powiększać i erekcja znika. Ta anomalia płciowa, zwana „zespołem Klinefeltera”, jest jedną z najczęstszych. Występuje u co pięćsetnego mężczyzny. Oczywiście nie oznacza to, że co pięćsetny przedstawiciel silniejszej płci ma kobiecą pierś, ale ta choroba może objawiać się bezpłodnością. Ale choroba Napoleona stała się widoczna „w całej okazałości”: kiedy cesarz przebywał na wygnaniu na Elbie, jego kobiece piersi zaczęły rosnąć, biodra były zaokrąglone, a struktura skóry zmieniła się. Natomiast u Joanny d'Arc brakowało jednego z dwóch żeńskich chromosomów.

To jest życie „fitklyushki”, które czasami przedstawia. I nie trzeba wymyślać niczego specjalnego, jak to, że gdzieś w galaktyce żyją istoty trzeciej płci. Wystarczy się rozejrzeć i zobaczyć wiele anomalii. Żeby nie zostać z otwartymi ustami!

Zalecana: