Spisu treści:

Panowie - recenzja filmu Guy Ritchie
Panowie - recenzja filmu Guy Ritchie
Anonim

Główną premierą lutego jest niewątpliwie powrót Guya Ritchiego w jego zwyczajowej postaci – recenzja filmu „Gentlemen” z 2020 roku: niezwykle pozytywne recenzje i ogromne emocje. "Wreszcie!" - wykrzyknęła wielomilionowa armia fanów brytyjskiego reżysera, którzy zaprezentowali światu takie dzieła kina jak: „Wielki jackpot”, „Lock, Stock, Two, Barrels”, a ostatni na tej liście to „Rock and Roll”, datowany już na 2008 rok …

Image
Image

Od tego czasu zwykła rola Guya Ritchiego została zmieniona z różnym powodzeniem z „to nie jest jego trochę” na „gdzie się podział stary Guy?” W ciągu ostatniej dekady słynny reżyser wydał pięć pełnoprawnych dzieł, a teraz szósty przywraca wszystko na swoje miejsce: humor, akcję, kompozycję, fabułę i wielu, wielu światowej sławy wykonawców (gdzie każdy jest na swoim miejscu) a wszystko to przy akompaniamencie znakomitego akompaniamentu kompozytora Christophera Bensteada.

Już od pierwszych sekund filmu rozumiesz, kto stoi za reżyserią The Gentlemen i że im dalej od rozpoczęcia pomiaru czasu, tym szybciej gubisz się w czasie i zapominasz o nim, pływając gdzieś wśród narracji z różnych źródeł. Ciekawie skonstruowana fabuła, w której jest opowieść w opowieści, nakładające się na siebie wersje tego samego wydarzenia z różnych perspektyw, o różnym stopniu okrucieństwa i przewrotności fantazji narratora. A wszystko to okraszone dobrej jakości ostrym humorem z kpiną z tak nagłośnionych przypowieści o tolerancji.

Image
Image

O fabule bez spoilerów

Cel całej fabuły jest ten sam – Mickey (Matthew McConaughey) i jego geniusz w budowaniu biznesu, omijanie nielegalnych za pomocą prawa, unikanie oszustw, zwłaszcza gdy próbują go „podgrzać”. Mickey to Zuckerberg świata Guya Ritchiego, który zbudował imperium nie w Internecie, ale w rzeczywistości, z którego każdy chciałby wyrwać kawałek (jeśli nie w całości).

„Możemy powiedzieć, że to nowa gorączka złota, marihuana jest postrzegana przez wielu jako stosunkowo nieszkodliwy narkotyk, niezbyt destrukcyjny dla zdrowia” (G. Richie)

Image
Image

Wszystko, co staje się przeszkodą dla Mickeya, zwykle rozwiązuje jego prawa ręka - Ray (Charlie Hunnam), a gdy pojawia się plotka o możliwej sprzedaży całego biznesu Mickeya i że król narkotyków przechodzi na emeryturę, praca Raya staje się 3 razy więcej.

„Guy i ja zdecydowaliśmy, że Ray powinien okazać się nadzwyczajny, być może z pewnym odchyleniem i gotowy do zerwania w każdej chwili. Jest bardzo wrażliwy na porządek”(C. Hunnam w roli Raya)

Image
Image

Wszystkie posunięcia bohaterów są bacznie obserwowane przez prywatnego detektywa pracującego dla dużej brytyjskiej publikacji Fletcher (Hugh Grant) i na pewno nie obchodzi go, kto ma rację, kto jest winien i kto mu płaci, więc „kopie” słusznie pod każdym, od niego (jak mu się wydaje) jest główną bronią XXI wieku - informacją.

Niezwykle interesujące jest obserwowanie tego, co dzieje się na ekranie, w całym tym zamieszaniu tak często stawiasz się w miejscu jednego z bohaterów, że mimowolnie stajesz się wspólnikiem w historii. Oceńcie sami, jest tyle masek i klisz, które zebrały się na jednym zdjęciu: niezrozumiali Rosjanie, wszechobecni chińscy mafiosi, zbankrutowani arystokraci na zamkach, Amerykanie niezbyt ukochani przez Brytyjczyków. I każdy ma swój własny smak, swój własny chip.

Image
Image

Colin Farrell (jego postać jest trenerem) z pewnością zostanie ulubieńcem publiczności. Tutaj, z pewnością dżentelmenem do szpiku kości, wpleciony jest w fabułę nie z własnej woli, ale na przekór swoim wychowankom, którzy również postanowili poczuć się bohaterami i zarobić (jak im się wydawało) słabe punkty Sprawa Mickeya Pearsona. Jako prawdziwy przywódca (i dżentelmen z krwi) trener staje w obronie młodych ludzi i oferuje nieznośną pomoc Rayowi i Mickeyowi w zamian za nietykalność młodego pokolenia. Staje się jak nigdy przed sądem.

Image
Image

Richie i jego sztuczki

Oczywiście reżyser nie mógłby stworzyć pełnoprawnej układanki bez wysokiej jakości technik korporacyjnych (których film nie jest tak napakowany) i montażu. Ale taki geniusz produkcji po prostu nie mógł, „mając cztery asy w rękawie”, zignorować skupienia na szczegółach, bo każda z postaci (nawet drugorzędna) ma charyzmę i charakterystyczną cechę, która stała się głównym skupieniem wizualnym.

Oprócz aktorstwa, mimiki i fizyki jest tu łagodzący humor i dialogi, dużo dialogów, wymowne i żywe. Myślę, że jedno obejrzenie nie wystarczy, aby zapamiętać przynajmniej kilka fraz. I okaże się, jak w filmie „Big Jackpot”, obraz rozsypie się w cudzysłowy.

Wszyscy na planie podziwiali i byli dumni ze wspólnej pracy z mistrzem, ktoś nie pierwszy raz, ktoś miał szczęście zrobić to pierwszy raz. Był obserwowany i czuł szczególną atmosferę, jakby był dyrygentem grającym utwór muzyczny. Melodia i unisono są dla niego ważne, z naprzemiennym bębnem i kontrabasem.

„Guy jest autorem w każdym tego słowa znaczeniu, wszystko, co dzieje się na planie, przechodzi przez jego osobisty, specjalny filtr widzenia. I widzi bardzo dokładnie, ale jednocześnie w oryginalny sposób”(C. Hunnam)

Image
Image

Ważnym czynnikiem wpływającym na percepcję jest oglądanie filmu na dużym ekranie z doskonałym dźwiękiem. Jest wiele szczegółów, które trudno tak wyraźnie uchwycić, patrząc na przykład na komputer lub, co gorsza, na smartfona.

"W filmie nie obyło się bez improwizacji - jak w jazzie, kiedy każdy z nas chwycił ustawiony przez siebie klucz, ale każda część brzmiała harmonijnie" (K. Farrell)

Image
Image

Krótko mówiąc, film „Dżentelmeni” (2020) odniósł sukces, recenzja to tylko subiektywne spojrzenie, recenzje będą zbierane przez długi, długi czas. Konkluzja będzie następująca: biegnąc do kina na pewno nie będziesz żałować spędzonego czasu, a wręcz przeciwnie, pamiętaj z przyjemnością!

„W filmie nie ma wielu dżentelmenów w dosłownym tego słowa znaczeniu” (G. Richie)

Zalecana: