Alexey Chadov: „Żyję tylko według znaków”
Alexey Chadov: „Żyję tylko według znaków”

Wideo: Alexey Chadov: „Żyję tylko według znaków”

Wideo: Alexey Chadov: „Żyję tylko według znaków”
Wideo: Алексей Чадов и Мика Ньютон песня Свобода 2024, Może
Anonim
Image
Image

Aktor Aleksiej Czadow ma na swoim koncie 24 filmy w ciągu ośmiu lat kręcenia … Czyli średnio trzy prace rocznie. „Po prostu nie mogę żyć bez kina” – komentuje te obliczenia Aleksiej. W 2010 roku aktor miał już dwie premiery: Love in the City 2 i The Irony of Love, która ukazała się pod koniec marca. O tym, jak aktor Aleksiej Czadow wybiera role, co ma wspólnego z „nerdami w okularach”, i oczywiście o miłości, aktor powiedział czytelnikom „Cleo”.

Ankieta Blitz "Cleo":

- Czy przyjaźnisz się z Internetem?

- Całkiem.

- Czym jest dla Ciebie niedopuszczalny luksus?

- Nadal nie mogę sobie na wiele pozwolić.

- Gdzie spędziłeś swoje ostatnie wakacje?

- Przy oceanie.

- Z jakim zwierzęciem się kojarzysz?

- Nie z żadnym.

- Czy miałeś przezwisko jako dziecko?

- Było trochę pochodnych od nazwiska.

- Co Cię kręci?

- Szybkość, pasja, miłość.

Aktor Aleksiej Czadow, jesteś takim popularnym i przystojnym facetem, aw filmie „Ironia miłości” odrodziłeś się jako kujon w okularach. Jak byłeś w dzieciństwie i młodości - skromny kujon czy tyran?

Ani jeden, ani inny. Mógłbym zostać łobuzem i ulicznym facetem, gdyby nie studio teatralne, w którym spędzaliśmy z bratem mnóstwo czasu. Były oczywiście pewne kompleksy młodzieżowe, ale na ogół byłem aktywny, walczyłem. Nie, mam bardzo mało wspólnego z tym młodym mężczyzną – moim bohaterem w Ironii losu, to dla mnie nietypowa rola. Jest trochę podobny do Wróbla z „Dziewiątej Kompanii”, ale w cywilnych warunkach i warunkach zwiększonego wykształcenia. Takie poprawne słowo „nerd”, choć brzmi jak brudny slang w stosunku do niektórych osób, które poświęcają dużo czasu na edukację. Ludzi, którzy zawsze chcą się uczyć. Jest ich wielu w instytucie, w którym studiowałem. Ci ludzie są zainteresowani wszystkim. Nie ma znaczenia, czy będzie go potrzebował w przyszłości, czy nie. Chęć uczenia się i uczenia się przez całe życie.

Czy masz takie pragnienie - studiować przez całe życie?

Zawód aktorski polega na ciągłym samodoskonaleniu, pracy nad sobą. Ale to inny rodzaj studiów, nie gromadzisz wiedzy encyklopedycznej, ale doświadczenie, umiejętności. Chociaż wykształcenie, mistrz, nauczyciel i umiejętności z pewnością odgrywają dużą rolę.

Image
Image

Nawiasem mówiąc, w filmach „Miłość w wielkim mieście” i „Miłość w wielkim mieście-2” Vera Breżniewa została twoim partnerem. Poczuj różnicę w pracy z aktorką profesjonalną i nieprofesjonalną?

Wydaje mi się, że jej wizerunek nie przewidywał jakichś niesamowicie skomplikowanych scen aktorskich. Tym razem. A po drugie wie, czym jest kamera, ma doświadczenie w showbiznesie i czuje nie tylko kamerę, ale także ogólny nastrój planu. Oznacza to, że nie jest przypadkowym przechodniem, dla którego wszystko jest cudem …

Co dziwne, ale kiedy na plan przychodzą absolwenci instytutu teatralnego, powoduje to znacznie więcej trudności i problemów w pracy. Oznacza to, że mają dużo teorii, ale mało praktyki.

W przypadku Very wszystko jest zupełnie inne: ma po prostu bogatą praktykę, choć pod innym kątem, ale jednak bardzo blisko. Z Verą czułem się komfortowo. Tak, z nikim na tym zdjęciu nie czułam żadnego dyskomfortu.

Aleksiej, w zeszłym roku opublikowałeś trzy zdjęcia, ten już dwa… Czy kryzys w żaden sposób nie wpłynął na twoje znaczenie?

Teraz wszystko jest w porządku - jest tak wiele rzeczy, że nie możemy nawet wszystkim zarządzać, szczerze mówiąc. Szczerze mówiąc, nigdy nie miałem kryzysu. Wydaje mi się, że kryzys w jakiś sposób przyczynił się do oczyszczenia i oczyszczenia z niepotrzebnych, niepotrzebnych, niezwiązanych z kinem.

- Jesteś sową czy skowronkiem?

- Sowa.

- Masz talizman?

- Krzyż.

- Jak łagodzisz stres?

- Kino, przyroda, komunikacja, wyjazdy zagraniczne. I oczywiście uspokajam się za kierownicą – w końcu trzy godziny życia dziennie.

- Jaka melodia jest na twoim telefonie komórkowym?

- Coś zabawnego i wesołego, najnowsze od DJ-ów.

- Jaki jest twój wiek psychologiczny?

- Niedługo skończę 29 lat.

- Jaki jest twój ulubiony aforyzm?

- Nie da się bez trudu wyciągnąć ryby ze stawu.

Teraz, po nakręceniu „Ironia miłości”, odpoczywasz? A może angażujesz się w inne projekty?

Zrobiłem sobie przerwę i kontynuuję filmowanie. Jest kilka projektów, wciąż coś jest w planach. Ale lepiej na razie o nich nie mówić, bo wszystko może się jeszcze zmienić. Wiem, że długo nie zostanę bez ciekawych ról.

A według jakich parametrów wybierasz dla siebie role?

Staram się wybierać wysokiej jakości projekty w różnych gatunkach. Jeśli podoba mi się scenariusz, ale firma filmowa jakoś mnie dezorientuje, nadal mogę się zgodzić.

W ogóle nie żałuję żadnej z moich ról. Uważam, że cały czas musimy się rozwijać.

Jak myślisz, jaka rola mogłaby zostać zdobywcą Oscara?

W tym celu ważne jest wiele punktów, a nie tylko rola. Tutaj potrzebny jest los, szczęście, pewność siebie i dużo pracy. Na przykład nigdy nie obwiniam losu, żyję tylko znakami. W wieku 18 lat nauczyłem się rozumieć, co jest, dzięki mojej mamie i prymitywnym książkom.

Image
Image

Czy wierzysz w przeznaczenie? Tajne znaki?

Nie podejmuję się tego wszystkiego precyzyjnie określać, ale jest coś, oczywiście w to wierzę. Na tym świecie wszystko nie jest przypadkowe. Nie jest jeszcze jasne, jak to wszystko się dzieje. Łapiesz odosobnione chwile, incydenty w życiu, znaki. To tak, jakby ktoś cię prowadził. To bardzo interesująca rzecz. Ogólnie wierzę w jakąś energię z innego świata. W końcu ludzie mówią, że widzą ciasteczka. Moja mama opowiadała mi o tym samym czarnym tunelu. Mówi się te same rzeczy. Co to jest? Wierzę w to.

Czy jesteś przesądny?

Cóż, nie aż tak bardzo, a jednak nie, że wierzę w znaki, ale podążam. Nie śpię z nogami przy drzwiach. Ktoś mi powiedział iz jakiegoś powodu uważam, że lepiej tego nie robić. Ktoś nadepnął mu na stopę - lepiej odpowiedzieć, niż kłócić się, czy warto wierzyć w znak, czy nie. Znowu te historie są z czarnym kotem: jeśli ją spotkam, lepiej pójdę w kółko, poznając historię z Puszkinem.

Jako dziecko prawdopodobnie uwielbiałeś opowiadać wszelkiego rodzaju horrory i słuchać wszelkiego rodzaju mistycznych historii?

Tak, wszyscy w dzieciństwie uwielbiają takie historie, wymyślają jakieś legendy. W naszej daczy w mieście Uralsk była chata, tak naprawdę chata na udkach z kurczaka, wizualnie bardzo podobna do bajki. Został opuszczony. Krążyła plotka, że mieszka tam wiedźma, a my po prostu baliśmy się podejść do tej wieży. Pamiętam ten dziecinny strach, wierzyłem w to, jakbyś oglądał horror. Potem ukradliśmy trochę desek z tego domu, przeżyliśmy taki horror. Szliśmy zadowoleni z tego łupu. Potem przejeżdża samochód, biorą te deski, besztają nas i rozumiemy, że to jest działanie wiedźmy. Oto taka legenda dla dzieci i wszyscy ją mają.

Alexey, wróćmy do prawdziwego życia - nie filmowego, nie fikcyjnego. Jak spędzasz czas w życiu codziennym, jakie masz hobby? Jak się relaksujesz, gdy masz wolny czas?

Głównie ze znajomymi, w dobrym towarzystwie. Mój brat i ja jesteśmy bardzo blisko, często spędzamy razem czas, możemy iść na grilla i gdzieś razem pojechać.

Odpoczynek powinien być aktywny, choć czasem naprawdę chce się po prostu usiąść, obejrzeć dobry film, położyć się na kanapie i popijać dobre wino. Co jeszcze kocham? Fajne samochody, uwielbiam jeździć, prędkość, adrenalina.

Czy jesteś „monogamiczny”, czy wolisz zmieniać samochody?

Kocham różne samochody. W końcu każda maszyna to osobna istota, z własnymi cechami… Od każdej maszyny czegoś się uczysz. W końcu niektóre malutkie samochody i koń BMW X5 różnią się tak bardzo pod względem prowadzenia, wymiarów, wrażeń.

Image
Image

Alexey, czy twój stosunek do samochodów nie jest podobny do twojego związku z kobietami? Co myślisz?

Wiedziałem, że po wyznaniu miłości do samochodów narysujesz paralelę z kobietami! Ale nie porównywałbym dziewczyn i samochodów. A tym bardziej stosunek do nich. Przy całej mojej miłości do samochodów kobiety są zupełnie inne.

Prasa dużo pisała o twoim związku z Agnią Ditkovskite, rozstałeś się, zbiegłeś … Ale teraz wszystko jest w porządku z tobą zakochanym?

Tak. Życie osobiste jest zawsze ciekawe i nie mamy dokąd pójść. Ale teraz wolę nie odpowiadać na pytania dotyczące miłości i związków i nie bez powodu. Już mówiłem za dużo, teraz zdałem sobie sprawę, że związek musi być chroniony i zachowany.

Aleksiej, twój brat Andrey też jest aktorem. Pracowaliście już razem w filmie „Alive”. Czy podobało ci się to doświadczenie i planujesz kręcić gdzie indziej ze swoim bratem?

Bardzo podobało mi się filmowanie z bratem, mam nadzieję, a dokładniej jestem pewien, że to nie jest nasz ostatni wspólny film. To jest niesamowite! Po pierwsze, nie ma potrzeby tracić czasu na docieranie.

Muszę wiedzieć trochę więcej o człowieku, żeby mu zaufać. Oczywiście, jeśli ufasz swojemu partnerowi, wynik jest nieco inny. Jak w życiu.

Oznacza to, że nie graliśmy, nie prowadziliśmy rozmów: „Spróbujmy tego, dam ci tekst, ale spróbuj, zareaguj inaczej”. Znamy się lepiej niż ktokolwiek inny i po prostu zachowywaliśmy się jak w życiu. Dlatego okazał się tak ciekawym i głębokim filmem, którego tak naprawdę brakuje naszemu kinu.

Jak myślisz, czego ogólnie brakuje w naszym kinie?

Generalnie uważam, że w kinie trzeba teraz odejść od problemów społecznych. Mamy już super kinematografię społeczną. Wszyscy mówią tylko o pewnych problemach. Kino musi przede wszystkim edukować gust. Wszyscy straciliśmy ochotę na życie, na nasze życie osobiste. Filmy muszą trenować mózg.

Zalecana: