Mój mały niewidzialny przyjacielu
Mój mały niewidzialny przyjacielu

Wideo: Mój mały niewidzialny przyjacielu

Wideo: Mój mały niewidzialny przyjacielu
Wideo: Krzysztof Krawczyk & Goran Bregovic - Moj przyjacielu [Official Music Video] 2024, Może
Anonim
Mój mały niewidzialny przyjaciel
Mój mały niewidzialny przyjaciel

Gdy Twoje dziecko ma nowego przyjaciela… Dzieciak z podnieceniem opowiada o tajemniczym gadającym Króliku lub Niedźwiedziu, który mieszka samotnie w lesie i przychodzi go odwiedzić… Dziecko konsultuje się z nim, powierza mu swoje sekrety i woli towarzystwo niewidzialnego towarzysza od wszystkich innych przyjaciół? Wygląda na to, że nadszedł czas na poznanie

Czy pamiętasz Carlsona, mężczyznę w sile wieku, który mieszkał na dachu? A kangur Pafnutia, koleżanka dziewczynki z filmu „Czekolada”? Obie były niewidoczne dla wszystkich i wydawały się nieszkodliwe, jak przystało na dobrych przyjaciół. O ile oczywiście nie zapomnimy, że Carlson wciągnął Dzieciaka na dach wieżowca. A teraz taki „postać” mieszka w twoim mieszkaniu i komunikuje się z własnym dzieckiem. Co robić? A czy w ogóle to robić? Przede wszystkim nie odrzucaj, mówią, jakiś nonsens, nie łaj dziecka i nie dręcz się legendami o "on nie istnieje" … Spokój, tylko spokój! Konieczne jest zrozumienie przyczyn.

Psychologowie twierdzą, że niewidzialni przyjaciele nawiązują się z dzieckiem z dwóch powodów: albo z braku miłości rodzicielskiej, albo z jej nadmiaru. Wada jest oczywista. Dorośli muszą robić tak wiele rzeczy: ubierać się, karmić, porządkować dom, a praca nie jest wykonywana sama … To nie znaczy, że nie kochasz swojego dziecka, broń Boże. Po prostu ty i on rozumiecie inaczej, jak ta miłość powinna być wyrażana. Twoja miłość tworzy i tworzy, ponieważ planujesz całe to zamieszanie związane z „ubieraniem, karmieniem, porządkowaniem domu…” A dziecko bardzo konkretnie ocenia miłość rodzicielską: w formie pewnej ilości informacji werbalnych i dotykowych. Werbalnie - to znaczy w słowach: słuchają mnie i słyszą, rozmawiają ze mną, mówią mi, jak bardzo mnie kochają i jak bardzo mnie potrzebują, jest ważne. Czy pamiętasz, jak w tej samej opowieści o Carlsonie Chłopiec, dowiedziawszy się, że jego rodzice nie rozstaliby się z nim nawet za dużo pieniędzy, był szczerze zaskoczony: „Czy naprawdę jestem tyle wart?!” Dla nas dorosłych jest jasne, że kochamy nasze dzieci, a one mogą nawet o tym nie zgadywać. Oprócz słów dzieci potrzebują kontaktu dotykowego – miłości, „wyrażanej” w dotyku, głaskaniu. To nie tylko „uściski i pocałunki”, ale także masaż i „łaskotanie”, a nawet żartobliwa walka.

Jednak zdarza się też na odwrót, że jest w nim tyle miłości (czytaj troska, troska, uwaga), że jest to jak uścisk na szyi. Niemowlęta, podobnie jak dorośli, potrzebują własnej przestrzeni osobistej. A rodzicielski „zawód” może zmusić dziecko do szukania samotności w fikcyjnym świecie, w którym ma możliwość wyboru przyjaciół według własnego uznania, a nie wśród krewnych i tych, z którymi mógł komunikować się z mamą i tatą. Wystarczy trochę „poluzować uścisk”, by przyznać, że Twoje cenne potomstwo to też osoba, osobowość i potrzebuje „pola do manewrów”, a upiorny przyjaciel zniknie z otoczenia dziecka. Mimo wszystko dziecko będzie miało swoich własnych, prawdziwych przyjaciół z krwi i ciała.

Ale ani jednej psychologii …

Powód niespodziewanego pojawienia się niewidzialnego przyjaciela może być skandalicznie banalny: dziecko po prostu się nudzi! Brakuje mu jasnych wydarzeń, komunikacji, ma powóz i mały wózek wolnego czasu, a możliwości jego wypełnienia są nudne i nieciekawe. Taki „atak” czyha na domowe, nieprzedszkolne dzieci pozostawione pod opieką ukochanych babć.

Oczywiście babcie też są inne, a niektóre, jeśli chodzi o tempo życia, potrafią zapiąć za pasy kilkunastu młodych ludzi. Ale musisz przyznać, że jest to bardziej wyjątek niż reguła. Najczęściej babcia z przyjemnością siedzi z dzieckiem, czyta, rysuje, opowiada bajki, ale raczej nie wskoczy na kanapy i nie stanie na głowie. Spróbuj wypełnić czas swojego dziecka pożytecznymi i przyjemnymi zajęciami. Sekcje sportowe, więcej komunikacji z podobnymi „energetyzatorami”, a dla dorosłych – surowy zakaz wyrażeń typu „siedź spokojnie”. A także zajęcia z rysunku, śpiewu, tańca, angielskiego (byle by było zabawnie i ciekawie!) I spacery „sensowne” - do parku, muzeum, zoo nie będą przeszkadzać.

Ogólnie rzecz biorąc, aby zrozumieć sytuację z „niewidzialnym”, przede wszystkim należy posłuchać samego dziecka. Nie zaprzeczaj istnieniu niewidzialności, wręcz przeciwnie, zachowuj się tak, jakby był to oczywisty fakt. I oczywiście w żadnym wypadku nie powinieneś się z niego śmiać, wtedy dziecko po prostu się zamknie, przestanie ci ufać i przeniesie swój związek z przyjacielem do „podziemia”. Poproś dziecko, aby opowiedziało o przyjacielu: kim jest, jaki charakter, jak się poznali, co razem robią, kiedy dokładnie przyjdzie. Niech dzieciak narysuje swojego przyjaciela. Zainteresuj się nastrojem i dobrym samopoczuciem niewidzialnej osoby, przywitaj się z nim, jakby to była bardzo prawdziwa Vitka z pobliskiego wejścia lub Mashenka z grupy przedszkolnej. I pamiętaj, aby wyciągnąć wnioski na temat JAK i CO dziecko mówi o swoim własnym Carlsonie. "Mamy ze sobą tyle radości, rysujemy, gramy… Ale wczoraj zbudowaliśmy nowe wielkie miasto kostek" - wszystko jasne, dzieciakowi po prostu potrzebny jest prawdziwy przyjaciel. „Przychodzi po tym, jak położysz mnie do łóżka i wyłączysz światło” – być może dziecko boi się ciemności lub nie jest zadowolone z rodzinnego rytuału przed snem. A może niedawno „przeniosłeś” go do osobnego pokoju? Umieść małą lampkę nocną w sypialni dziecka, spędź z nim czas przed snem: czytaj, rozmawiaj, a po zaśnięciu dziecka lepiej wyjść z pokoju… Syn jednego z moich znajomych miał niewidzialnego przyjaciela po przyjazd najmłodszych w rodzinie. Tak więc za pomocą „niewidzialności” starszy dał znać rodzicom, że brakuje mu uwagi, która z oczywistych względów była prawie całkowicie skupiona na noworodku.

Czasami niewidzialni przyjaciele są reakcją na błędy rodzicielskie. Na przykład, czy we wszystkim dążysz do porządku, a w czerwcu raczej pada śnieg, niż pozwalasz dziecku zachowywać się „losowo”? Rzeczy powinny być na swoim miejscu! Zabawki w szufladzie, książki na półce, obiad o drugiej, spacer ściśle 40 minut, „kiedy jem, jestem głuchy i niemy”… A teraz wchodzisz do pokoju i jest straszny bałagan. Kto to zrobił? Mały bębenek! Niewidzialny przyjaciel staje się antypodą twojego dziecka: dzieciak jest posłuszny, a „niewidzialny” to debil i rabuś, dzieciak jest nieśmiały, a jego przyjaciel jest wręcz przeciwnie. Tutaj chcę tylko powiedzieć do zdania rodzica Karlsona: „Nie naciskaj na szyję!” Precz ze zniekształceniami! Jeśli tak, to po zachowaniu „sekretnego przyjaciela” dziecka zawsze można zrozumieć, gdzie dorośli posunęli się za daleko. I napraw wszystko. Pamiętaj, że dzieciak próbuje zrekompensować przyjacielowi to, czego mu brakuje w prawdziwym życiu, by spróbować w „przeciwnej” roli.

W każdym razie, jeśli "kiedy Twoje dziecko ma nowego przyjaciela" - uwierz, że istnieje, bo jest Twoim dzieckiem, a nawet bardziej realnym niż ten, którego kochałeś, karmiłeś, ubierałeś i całowałeś przed snem. W końcu „niewidzialne” to lustro, w którym odbija się to, co dzieje się w twoim małym fidget. Zaprzyjaźnij się z nim!

Zalecana: