Mój ulubiony mały gnojek
Mój ulubiony mały gnojek

Wideo: Mój ulubiony mały gnojek

Wideo: Mój ulubiony mały gnojek
Wideo: Nagły Atak Spawacza feat Peja - 'Anty Liroy' (Rok 1995!!!) 2024, Może
Anonim
Mój ulubiony mały gnojek
Mój ulubiony mały gnojek

Dla wszystkich normalnych ludzi wiosna zaczyna się w marcu. W ostateczności, nie od pierwszego, ale od 9: jak się budzisz po wczorajszym dniu. W naszym kraju trochę głupio jest mówić o marcowej wiośnie, owijając się ciepłym szalikiem, pijąc ciepłe mleko z zimna i patrząc na ponury, szary krajobraz. Dlatego wiosna przychodzi do nas w maju. Nawet na poziomie legislacyjnym, aby nikt się nie pomylił, wyjaśniali: „1 maja to dzień wiosny”. Wiosną koty ożywają, spódnice są skracane i zaczyna się gorący okres dla biur podróży. Obywatele spieszą się z zakupem biletu do ciepłych krajów, nie ufając specjalnie kalendarzowi, który twierdzi, że wkrótce nadejdzie lato.

Obywatele chcą za swoje pieniądze ciepłego morza, słońca, owoców, dyskotek, sklepów, parków wodnych i całkowitego braku obaw, że starczy im na resztę roku. Tym bardziej egzotycznie i niezupełnie zdrowo wyglądają obcokrajowcy, z płonącymi oczami, kupującymi kupony gdzieś na wyspę Muhu - farmę bez prądu i standardowych udogodnień, albo jeszcze fajniej, do rosyjskiej tajgi, skąd już nigdy nie można wrócić do hamburgerów i komiksy, ale utknęły gdzieś między zębami trzonowymi niedźwiedzia brunatnego. I nie jesteśmy w stanie zrozumieć, że obywatele żyją tak spokojnie i komfortowo, że są gotowi zapłacić za przygodę dużo pieniędzy i dawkę adrenaliny we krwi. Jedni kupują egzotyczne wycieczki, inni skaczą ze spadochronem: śledziona, a nie jakaś AIDS – choroba XXI wieku. Choroba wielu, ale nie wszystkich. Śledziona to choroba zupełnie nieznana np. mojej mamie.

Ludzie tacy jak moja matka istnieją na naszej planecie jako przeciwwaga dla wiecznie znudzonych ludzi, którzy marzą o przygodzie. Ci ludzie przyciągają do siebie przygody, absurdy, absurdy i zabawne incydenty, jak magnes na igłę.

Mogą nigdzie nie chodzić, nigdy nie rozmawiać z nieznajomymi, a mimo to stale angażować się w różnego rodzaju sytuacje. Na przykład przyjdź na koncert z całą rodziną i znajdując ludzi na swoich miejscach, dowiedz się, że bilet jest datowany jutro. Wszystko byłoby dobrze, ale okazuje się, że można przekonać woźnego, administratora i rodzinę o poprawności zgłoszeń!

Muszę powiedzieć, że nie od razu rozwinęłam zdrową krytyczną postawę i szczerą ciekawość pokazowych występów Mami. Pamiętam, jak drażniły mnie odpowiedzi mamy, na urlopowe marudzenie, mówią znudzeni, nie ma co robić, wszyscy wyjechali. Mama odpowiedziała: „W czym problem? Nikt cię nie zabawi, naucz się bawić!” Jaka jest tutaj samodzielna prawda, uświadomiłam sobie, kiedy nauczyłam się śmiać z siebie i po drodze bawić innych. Teraz myślę: czy poczucie humoru jest dziedziczone? Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że zdrowa ciekawość talentów pokazowych mamusi (aka Little Muck) zrodziła się w parze z poczuciem humoru, co pozwoliło oceniać sytuacje życiowe jako komiczne, a nie umieszczać nigdzie tragicznych akcentów. A kiedy zdałem sobie sprawę, że jestem pierwszego kwietnia przez cały rok, życie stało się lepsze, życie stało się bardziej zabawne!

Sytuacja 1. Pobudzająca adrenalina

Powiedz mi, czy możesz sobie wyobrazić, że poproszono Cię o zatrzymanie na noc trzech uroczych tańczących japońskich myszy, ale czy się zgadzasz? Już mogę. A to, że w nocy udaje im się uciec i przestraszyć śpiących ludzi, którzy nie mają ani snu, ani ducha w takiej okolicy? Zastanawiam się, co pomyślisz, kiedy obudzisz się w środku nocy i zobaczysz małą mysz biegającą po twoim pokoju, dokładnie wzdłuż oświetlonej księżycową ścieżką? Mogę sobie nawet wyobrazić uczucie zagłady tych ludzi, którzy po wyjaśnieniu okoliczności koszmarów wspólnie szukają trzech maleńkich myszy w trzypokojowym mieszkaniu, które mają osobliwość rozmnażania się z niesamowitą szybkością! Zabawne jest to, że je ZNAJDUJĄ! A jaki ekstremalny odpoczynek można porównać z wizytą u prezesa spółdzielni mieszkaniowej i sąsiadów przy wejściu po inwazji armii tańczących myszy?!

Sytuacja 2. niezdrowe mięso, a zatem teraz na życzenie klienta w sklepie można kupić kurczaka BEZ STÓP! Ponadto wręczy dziewczynie torebkę i torbę na zakupy i wyśle jej po drugiego kurczaka…

Ta mała gnojówka z naszej rodziny potrafi dostosować sztuczki do każdego bez uwzględniania wieku i płci. Jest jeszcze gorzej, takim Udrękom udaje się zasiać bakcyl szaleństwa w obcych! Cóż, jak możesz, wracając z podróży służbowej, wsiąść do pociągu w przeciwnym kierunku i obudzić się przy wejściu do Narovej?!

Kto by pomyślał, żeby wyczuć płyn z brodawek w aptece i prawie stracić oko, dosłownie wpadając na strumień amoniaku? Wydawałoby się, że nikomu to się nie zdarza, ale incydent polega na tym, że np. nie przyszło mi do głowy, aby zareagować na przestraszonego farmaceutę z oburzeniem: „Dlaczego nie piszesz, co jest niebezpieczne, ale jeśli ja LUBIĆ ?! Reprezentuję twarz farmaceuty. Prawdopodobnie nigdy nie przyszło jej do głowy, żeby zlizać płyn z brodawek!

Sytuacja 4. Zarówno śmiech, jak i grzech

Pamiętam, jak w młodości, wracając rano z imprezowej dyskoteki, musiałam słuchać zaniepokojonych rodziców i uspokajać ich, mówią, że wszystko jest w porządku, maniacy mają dziś dzień wolny. A potem jakoś musiałam być w roli matki imprezującego nastolatka, kiedy mój Muk spóźnił się jako gość. Galopowała wzdłuż okien i obserwowała szelest w wejściach. I wtedy pojawiła się Gulena i nadeszła moja kolej na czytanie raportów kryminalnych i głoszenie kultu karty telefonicznej i telefonu do domu. Mama słuchała, słuchała, a potem mówiła: „Dlaczego się o mnie martwiłaś? Kiedy zostawiłam gości, uzbroiłam się na wszelki wypadek!” i wyciąga z torby… żelazko! Myślę, że śmiech w środku nocy bardzo przestraszył sąsiadów. To przedstawiłem na zdjęciach, jak mój Mały Muk - metr z czapką i w łyżwach, nieustraszenie odpiera ogromny nadburcie tefalowem żelazkiem!

A takich przypadków jest wiele. Szkoda, nie piszemy tego od razu, bo inaczej można by wydać podręcznik dla znudzonych towarzyszy, którzy kupują sobie drogie egzotyczne wycieczki i narzekają na monotonię życia i niedobory witamin.

To prawda, jeśli wyciągniesz wnioski z powyższych sytuacji, możesz odnieść wrażenie, że współistnienie z mamą to nieustanny karnawał i konfetti. Zupełnie nie! Czasami chcesz po prostu wykrzyknąć: „Mamo, tak bardzo cię kocham, ale czasami doprowadzasz mnie do szaleństwa!” Jak każdy normalny człowiek, jest zmęczona, zła, urażona, chora, zmartwiona, starając się nalegać sama tam, gdzie nie jest to konieczne, czasem kategoryczna i drażliwa, niesprawiedliwa i zrzędliwa. Jak ja. Jak wszyscy.

Kłócimy się i ustalamy, płaczemy i śmiejemy się, wchodzimy na szczyt i wypływamy na powierzchnię – na ogół prowadzimy zwyczajne życie zwykłej rodziny. Ale szczerze wierzę, że wiele codziennych kłopotów i złego nastroju ustępuje przed zdolnością mojej drogiej Małej Udręki do stania się dzieckiem i po prostu płatania figli i psot.

Mamusiu kocham cię!

Zalecana: