Wideo: Naomi Watts nie chce być supermamą
2024 Autor: James Gerald | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 14:14
Żyjemy w świecie pełnym paradoksów. Weźmy na przykład narodziny i wychowanie spadkobierców. Uważamy nasze dzieci za najcenniejszą rzecz, jaką mamy i jesteśmy gotowi zrobić dla nich wszystko. A jednocześnie najbardziej znane panie uważają, że pójście na urlop macierzyński jest prawie złą formą. Po porodzie wiele piosenkarek, aktorek i modelek stara się jak najszybciej wrócić do swojej kariery. Jednak żonglowanie karierą i macierzyństwem wcale nie jest łatwe. Potwierdziła to słynna australijska aktorka Naomi Watts.
Gwiazda filmu „King King” przyznała, że połączenie filmowania i wychowywania dwójki dzieci to bardzo trudne zadanie. Sama aktorka wróciła na plan kilka tygodni po urodzeniu drugiego syna. Ale wcale nie bierze za to zasługi. Wręcz przeciwnie, Naomi obawia się, że łącząc dwa ważne zadania, może zawieść w obu kierunkach.
Przypomnijmy, że 42-letnia Naomi i jej mąż, aktor Liv Schreiber wychowują swojego trzyletniego syna Sashę i dwuletniego Samuela. Sama Watts na krótko przed pierwszą ciążą przyznała kiedyś, że bardzo chce dziecka, ale bała się, że jest za późno.
„Każdego dnia oceniam siebie jako matkę” – powiedział Watts magazynowi BlackBook. - Chciałam zostać mamą. Zawsze tego chciałem, ale teraz czuję się rozdarty na pół. Teraz moje aktorstwo nie osiąga wyżyn, jakie kiedyś było, ale wszystko dlatego, że jestem rodzicem dwójki dzieci, które rozpaczliwie mnie potrzebują. Bardzo mnie to denerwuje, myślę, że mogę zawieść w obu kierunkach.”
Jednak obawy aktorki nie przeszkadzają jej w planowaniu powiększenia rodziny. „Chcę mieć dużo dzieci. Ja sam dorastałem w kompletnym chaosie i czuję się w tym dobrze. Jeszcze nie wiem, czy zdecyduję się na adopcję, ale nie rezygnuję z takiej myśli – mówi aktorka.
Zalecana:
Żona nie chce dziecka, ale ja chcę
Co jeśli moja żona nie chce dziecka, a ja tak. Dlaczego kobieta nie chce mieć dzieci. Porady psychologa dotyczące zmiany sytuacji
Bosson nie chce być
Twoje prawdziwe imię to Steffan Olsson. Dlaczego wziąłeś dla siebie pseudonim Bosson? - Bosson oznacza syna Bo. Mój ojciec ma na imię Bo. Mamy takie nazwy dość powszechne. Na przykład Anderson czy Hadson. Ogólnie w Szwecji bardzo popularne jest, gdy imiona kończą się na syn. Więc to jest moje wspólne imię. Nawiasem mówiąc, w Rosji też, jak rozumiem, są takie nazwy. Na przykład Fitisov. Chociaż mogę się mylić. - Twoja kariera zaczęła się od piosenki "One in a milion". Co ona teraz dla ciebie znaczy? - Moja kariera
Presnyakov nie chce być „głównym idiotą”
Nikita zaprzeczył plotkom o swoim luksusowym ślubie
Justin Bieber chce być zapaśnikiem
Artysta szuka siebie
Renee Zellweger nie chce być dorosła
Aktorka wbrew konwencji