Spisu treści:

Pamiętnik prowincjonalnej pani
Pamiętnik prowincjonalnej pani

Wideo: Pamiętnik prowincjonalnej pani

Wideo: Pamiętnik prowincjonalnej pani
Wideo: Pamiętnik pani Hanki (1963, reż. Stanisław Lenartowicz) 2024, Kwiecień
Anonim
wojewódzkie
wojewódzkie

Pierwszy rekord

Och, właśnie poszedłem do butiku. Nigdy nie widziałem, co to było i czym zostało zjedzone. Ekskluzywne towary mówią. Myślę, że mogę kupić nieludzkie kiełbaski. I wyjaśniają mi przy wejściu, mamy tu rzeczy, kobietę …

Nie, myślisz, co? Jak długo żyli… Ja, Asya Boom (po matce Bumagamarakina), powinnam nazywać się kobietą. Tak, jestem piękną dziewczyną, długi warkocz…

No, pomyśl tylko, moje piersi są wyjątkowe pod względem rozmiaru (w końcu Pamelę Andersen w konkursie na duży biust zrobię w dwie sekundy). No dobrze, wszystko na mnie jest moją bronią. Z godnością przycisnąłem strażnika do drzwi i szepnąłem mu do ucha, uprzejmie tak:"

Tutaj stosunek do mnie jest od razu specyficzny, to znaczy z szacunkiem zaproponowali pozostawienie worków strunowych przy wejściu. I mam tam puszkę duszonego mięsa, dwie paczki makaronu i bochenek żyta, plus banan dla córki, paczkę Primy dla męża, jednym słowem gimnastyka w ciągu dnia. Uprut, dranie, widzę to w ich zmrużonych oczach. Mówię: „Dziękuję za ofertę, ale jestem spokojniejszy z nimi w waszych szeregach Kałasznyj!”

Ale nie zostawili mnie w spokoju. Idę, to znaczy gapię się na etykiety, mam tylko czas, żeby zemdleć. Położyłem się w ten sposób ponownie przed futrem za 25 000 cu. Okłamuję się tak tragicznie. Podchodzi ich dziewczyna i mówi: „Ooty, jaką mamy piękną i modną chustkę, gdzie ją kupiłeś, podziel się tajemnicą!”

Od razu poczułem, że coś jest nie tak. Mówię: „Moja ciocia przywiozła mnie z Orenburga! Zwykły orenburski szal”. Wyciągała rękę, bo była szydercza, ja pobiegłem i zacząłem biec. Ledwo odciągnęłam nogi.

I tak myślę, dziewczyny… Za figę 25 000 USD. wydać na futro? Nie mam takich pieniędzy. W pończochach mam tylko 24 999 USD. Ale nie wydam go na biały karakul z szyfonową podszewką. Tylko na czarno…

Drugi wpis

Dlaczego ludzie nie hibernują? Przynajmniej dwa miesiące? Teraz jest idealny czas na hibernację. Ponieważ nie ma życia. Oceń sam: należy spożywać dwie tabletki „kwasu askorbinowego” dziennie, aby nie zachorować na grypę podczas epidemii, tabletkę „Glicyna” należy ssać pod językiem, aby nerwy nie były niegrzeczny, bo wczoraj zapomnieli zjeść dwie tabletki znienawidzonej już "Ascorbinki". Co najmniej 20 głębokich oddechów dziennie, aby tlen dostał się do organizmu, a mózg pracował normalnie. Upewnij się, że jesz śniadanie rano, ponieważ badania wykazały, że ludzie, którzy jedzą rano, są mniej podatni na depresję i stres niż ci, którzy pomijają śniadanie. Poranne jedzenie poprawia również nastrój i pamięć. A na pewno nie należy zapominać o flirtowaniu (to ożywia codzienne szare życie, mówią psychologowie) i koniecznie tańczyć (także, zdaniem ekspertów, poprawia nastrój). A to jeszcze nie wszystko. Pamiętaj, aby łamać trzy razy w tygodniu (może więcej), ale uprawiaj seks (spala kalorie, normalizuje poziom cholesterolu, podnosi witalność itd.), a następnie raz dziennie bij poduszkę, aby złagodzić napięcie nerwowe i pozbyć się naturalnej agresji itp. itd. itd. A CZY TO JEST ŻYCIE?

Och, te okresy niedoboru witamin. Chrapałem teraz dzień i noc, kładłem łóżko obok lodówki, żeby nie wstawać i wtykać nosa w ten świat niekończącego się stresu, depresji i dodatkowych kalorii. Jak inaczej sobie z tym wszystkim poradzić?

Olga, moja stara przyjaciółka, zaczęła studiować jogę. Mówi, jak mówią, nie tylko zdrowie fizyczne, ale także równowagę psychiczną, a żeby nie wydawało się mało, także duchową doskonałość. Tutaj od czasu do czasu musiałem zostać w jej domu przez dwa dni. Moja głowa nie mogła więc przyzwyczaić się do normalnej pozycji przez tydzień, a nawet dłużej, bo żeby porozmawiać z koleżanką, musiałam ciągle odwracać głowę. Niemal od razu wstaje w sirshasanie (to takie stanowisko jogi). Dzieci chodziły do szkoły, ups i na głowę.

Stałem tam, rozmawiałem z nią w kuchni, odwracając się do rondla z wrzącą kapustą, usłyszałem za sobą jej głos, nagle umilkł. Odwróciłem się i prawie wpadłem ze strachu do garnka z kapustą. Tam, gdzie była głowa Olgi, teraz patrzą na mnie dwa bose obcasy. Przymykając oko, nie możesz od razu stwierdzić, że jest w sirshasan.

Jej mąż dzwoni wieczorem, mówi, kochanie, pensja jest opóźniona, pokłócił się z szefem, nastrój nie jest do piekła. Oleńka bez wahania, żeby nie obciążać układu nerwowego, napisała na lodówkach czarnym markerem: „Weszła w mundur. Obiad na kuchence”. I oba na sirshasanie. Byłem już na granicy ze zwichniętą głową, leżąc na lewym ramieniu, do najbliższej apteki, jakoś bujając się, utonąłem.

Może naprawdę uprawiasz jogę?… Jedź do mamy Kuzki w jednym oddziale. Bo nie ma tu jeszcze życia, a to, które jest, czy to naprawdę życie? Jak można? Kryzysy są nieskończone, stresy złe, pogoda jak w dowcipie o gównianym lecie. Brud, kierowcy wrzeszczący, trąbiący, histerycy od jednego lub drugiego pracownika, po prostu mają czas na przetrwanie zapachu karvalolu. Jak zyc? Ale musisz …

Cóż, znowu się podekscytowałem. Szybka tabletka „Glicyny” pod język, dwadzieścia głębokich oddechów, szybki seks i w łóżku, pod kołdrą, w nocy poczytać gazetę, bo naukowcy udowodnili, że czytanie doskonale łagodzi stres minionego dnia i pomaga zasnąć.

Widzisz, do czasu upału wytrzymamy.

Kontynuacja…

Zalecana: