IQ w ciąży
IQ w ciąży

Wideo: IQ w ciąży

Wideo: IQ w ciąży
Wideo: Brzydka prawda o IQ - Wojna Idei #15 2024, Może
Anonim
Image
Image

Kiedy dwa paski w teście lub USG wykażą, że ktoś zadomowił się w twoim brzuchu, nastaw się na najlepsze, martw się i myśl mniej. Tę uniwersalną radę dla kobiet w ciąży udzielają prawie wszystkie czasopisma dla matek i dzieci, lekarze w przychodniach i współpracownicy.

Niektóre matki traktują tę instrukcję dosłownie i całkowicie przestają myśleć. Uwierz mi, to nie jest najlepszy czas na to, chociaż natura szepcze: głupszy, głupszy, głupszy. Co zrobić, jeśli sama półkula, która odpowiada za logikę i myślenie abstrakcyjne, dzięki której kiedyś zdałeś wyższy stopień lub logikę matematyczną jako „doskonałą”, z jakiegoś powodu usycha i działa z przerwami… To nie ma znaczenia. Naprawdę musisz się zrelaksować. Niech mąż myśli, a jeśli nie ma męża, to przyjaciel lub matka. Cóż, w końcu jakaś dziewczyna.

Jest jednak jedno pytanie, na które w końcu musisz się zdecydować: jak komunikować się lub obchodzić z dzieckiem po porodzie? Czy trzymać się systemu, czy żyć tak, jak się okazuje, to znaczy tak, jak radziła moja mama, dr Spock i ciocia Masza z drugiego piętra. Hmmm… Będziecie mieli tu trudny wybór. Z lotu ptaka dokonamy przeglądu istniejących szkół pedagogicznych i podkreślimy trendy w opiece nad noworodkami.

Najpierw. Tradycyjne podejście pediatryczne.

Można go spotkać w klasycznej książce Studenikina, a powiatowy pediatra (nie zawsze na szczęście) podpowie jak, kiedy, co prasować, w jakiej kolejności prać, gotować, ile razy nakarmić pomieszczenie, odkurzyć dziecko (och, znowu wydaje się zdezorientowane), w jakiej pozycji położyć kogoś do łóżka.

Istotą tego podejścia jest to, że kobieta jest istotą niedoskonałą, nieskończenie głupią, niezdolną do myślenia i bardzo zaraźliwą. Dlatego musi wszystko wyjaśnić w sposób zrozumiały - lepiej podawać instrukcje, których można przestrzegać w sposób jasny i konsekwentny. A co najważniejsze, dziecko powinno dorastać czysto: żadnych gości poniżej 3 lat, żadnych zarazków, żadnych wycieczek poza strefę klimatyczną i lepiej w ogóle nie wychodzić z domu, z wyjątkiem wizyty u pediatry i chodzenia. Specyfika podejścia w mechanicznym stosunku do dziecka, jak do istoty biologicznej, która ma kilka podstawowych potrzeb. A mama, aby w pełni i skutecznie je zadowolić, musi zejść do poziomu pralki, żelazka i inkubatora. Twoje dziecko będzie nieskończenie czyste, wyprasowane, odżywione i suche. Ze zdrowiem - oto jakie szczęście. Bo i na odwrót zdarza się to od książąt w błocie… można złapać infekcję.

Magiczne słowa tego systemu opieki nad noworodkiem to: schemat i procedury. Karmienie piersią na godziny i odciąganie, sztywne pieluszki, kąpanie dziecka ściśle w temperaturze 36 stopni - złożone rytuały, w których ty, bez pół litra i pomocy lekarza-wujka (zazwyczaj to wujkowie wiedzą lepiej o dzieciach), z którym sobie nie radzisz. Jednak materiały WHO dowodzą, że pediatria jest najtrudniejszą nauką z punktu widzenia prawdy. Mówiąc wprost: w nauce o opiece nad dziećmi nie ma twardych prawd. Istnieje doświadczenie na żywo, kiedy jakiś środek zaradczy (na przykład ciasne pieluszki) komuś pomógł. Nie wnikając zbyt głęboko w epistemologiczne spory, mogę dać jedną radę: bardzo trudno jest opiekować się dzieckiem z tak poważnymi książkami, zwłaszcza po porodzie, kiedy jest się zaskoczonym, oświeconym i entuzjastycznym. Możesz zrujnować cały dreszczyk emocji i stracić cienką nić porozumienia z dzieckiem…

I tu na ratunek przychodzą „ekolodzy” (Nikitin, Charkovsky). Nie rodzice dla dziecka, ale rodzice i dziecko. To jest podstawowy model relacji. Ci straszni ludzie, prawdziwi hipisi, wierzą, że dziecko jest też człowiekiem, i to wiele, wiele razy bardziej człowiekiem niż ty i ja razem wzięte… Nowy mieszkaniec ziemi potrzebuje uwagi, a nie opieki ambulatoryjnej. Nie boi się zarazków i zimna, uwielbia chodzić do łaźni, pływać w przerębli, zabiera pierś (a je tylko mleko matki - mleko matki) kiedy tylko chce i zwykle porusza się po mieszkaniu nagi. Według rodziców, którzy bohatersko znosili wychowanie, ich dzieci szybciej trzymają głowę, uczą się chodzić, mówić, myśleć, pływać itp. Aby jednak osiągnąć takie rezultaty, trzeba je trochę przekręcić „w słońcu”, założyć „w żabę” (cudowna postawa na odejście gazików), przekłuć je w wannie i w lodzie- dziurę, oblać zimną wodą, zrezygnować ze szczepień. Na zgromadzeniach takich rodziców dzieci biegają brudne, wesołe, zdrowe, silne i szarpiąc podłogę swoich ubrań, uporczywie jęczą „mamo, cóż, mamo” … To prawda, gdy mama lub tata są oderwani od praca, życie osobiste i jakiś rodzaj treningu, wtedy dziecko otrzymuje całą uwagę i wsparcie, którego potrzebuje.

Paradygmat „ekologów” – dziecko musi samo poznawać świat, w sensie pokonywania trudności i różnych życiowych perypetii. Jego immunitet musi być zachowany. I w tym bardzo pomaga stres fizjologiczny, z którym zwykle borykamy się w kąpieli, wskakując do zimnego basenu.

Pedagogika waldorfska uważa, że rzeczy wokół dziecka powinny być wykonane z naturalnych materiałów, ubrania naturalne i proste, a zabawki z drewna i gliny. Telewizja, komputer, centrum muzyczne należą do zakazanych osiągnięć cywilizacji. Im prościej, tym bliżej natury. Dzieci mieszkają jednak nie w norach, ale w zwykłych mieszkaniach. Powstaje pytanie: jak żyć w zgodzie z naturą w metropolii, skoro muzyka płynie ze wszystkich stron, dzieci chorują na Teletubisie, a do szkoły trzeba jechać metrem? Ale zmarły Steiner milczy w tej kwestii jako prawdziwy oficer wywiadu.

Te podejścia - rygorystyczne pediatryczne i przyjazne dla środowiska - są oczywiście ekstremalne. Wszystkie pozostałe znajdują się między nimi. Dlatego, zapisując się na kolejne badanie USG, zastanów się, w jaki sposób będziesz edukować swoje dziecko z korzyścią i przyjemnością.

Ciąg dalszy nastąpi…

Zalecana: