Zakochany do woli
Zakochany do woli

Wideo: Zakochany do woli

Wideo: Zakochany do woli
Wideo: Flashbacks of a Fool - final scene 2024, Może
Anonim
Zakochany do woli
Zakochany do woli

I znowu są Walentynki. Święto dla wszystkich zakochanych i zakochanych, młodych i szczęśliwych. Po raz kolejny magazyny pełne są porad co, gdzie i jak najlepiej uczcić ten dzień. A emocje w sklepach z pamiątkami przypominają Nowy Rok: prezenty kupowane są na kilogramy - urocze bibeloty, śmieszne pocztówki i szkarłatne serca ze znanym, ale wiecznym „Kocham cię”. A ty siedzisz w domu, pełen sceptycyzmu wobec całego tego szumu wokół Walentynek i potajemnie zastanawiasz się, dlaczego nie wszystko idzie ci tak łatwo i naturalnie.

Jak nie stać na uboczu, gdy wszyscy wokół są szczęśliwi „Walentynkami”? Jak znaleźć magiczną formułę miłości, która sprawi, że każdy dzień stanie się świętem? A czy można zakochać się z własnej woli?..

Miłość mężczyzny i kobiety – tak prosta w podręcznikach biologii, a tak trudna w życiu – to odwieczny temat, który powstał wraz z nadejściem ludzkości. Ale wraz z narodzinami każdej nowej osoby pojawia się nowe uczucie. Każda historia miłosna jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Każde poszukiwanie swojego Ideału to indywidualna przygoda, której pomyślne zakończenie obiecuje możliwość niekończącej się radości. Z roku na rok wiele kobiet próbuje zrozumieć prawa zakochiwania się, aby nauczyć się, jak być szczęśliwym…

I postanowiłem spróbować. Walentynki tuż za rogiem, entuzjazm w pełnym rozkwicie, cisza i spokój w życiu osobistym – są wszelkie warunki do twórczego eksperymentu. W przypadku jego pomyślnego zakończenia 14 lutego czeka mnie romantyczna uroczystość, a jeśli wynik nie jest tak inspirujący - zabawny wieczór panieński w towarzystwie tych samych „miłosnych przegranych” z opowieściami o naukowych poszukiwaniach drugiej połowy i budząc w sobie najlepsze uczucia. Ustaliwszy okres – tydzień, tak jak przy stworzeniu świata, zacząłem działać.

Dzień pierwszy - teoria

Poszukiwania mężczyzny nadającego się do zakochania potraktowałam tak poważnie, jak to tylko możliwe. Czyli zapoznałem się z tuzinem książek o „polowaniu na mężczyzn”, napisanym w logice „ucieka – nadrabiam zaległości”. Myśli tam były ciekawe, czasem nawet przydatne. Ale po jej przeczytaniu odniosłem nieprzyjemne wrażenie, że jestem produktem, który trzeba sprzedawać szybciej i drożej. Możesz oczywiście wyrzucić swoje ulubione dżinsy i przytulny kudłaty sweter, założyć dziesięciocentymetrowe szpilki i nosić je bez zdejmowania, podkreślając smukłe nogi i ogólny seksapil. Możesz nawet nauczyć się oddychać w rozmowie o gaźnikach, zapamiętać wszystkie gwiazdy zapasów po imieniu i przerzucić jedną nogę na drugą na czas (samodzielnie lub na rozmówcy, w zależności od sytuacji). Przeczytałam nawet radę, aby nie jeść łyżki sałatki ze wspólnego dania, co szczerze mówiąc bardzo lubię robić w gronie bliskich. Ale techniczne uwodzenie – nawet skuteczne – nie rozgrzewa duszy romantyka, którym chciałam być w przeddzień święta zakochanych.

Najmądrzejszą radą, jaką można wydobyć z popularnonaukowej literatury o „miłości” jest to, że nie należy oczekiwać łask od natury. Jak powiedziała bohaterka słynnego filmu: „Nie urodź się piękna, urodź się aktywna”. Psychologowie są pewni, że prawdziwym inicjatorem komunikacji jest zawsze kobieta, która daje pewne „sygnały” do zbliżenia. Chociaż na zewnątrz objawia się tradycyjnie: pierwszy krok stawia mężczyzna. Wystarczy skierować go w pożądanym kierunku…

Dzień drugi – wyszukiwanie

Natychmiast odsunąłem na bok nieznanych mężczyzn. Oczywiście możesz poświęcić kilka dni na rzucanie wędek w różnych miejscach męskiego zamieszkania, ale po pierwsze prawdopodobieństwo trafienia w wysokiej jakości okaz nie jest stuprocentowe, a po drugie, czystość eksperymentu jest naruszone, a pojawi się artykuł o miejscach najbardziej odpowiednich do poznania, co również jest często istotne, ale ma tylko pośredni związek z zakochiwaniem się. Pozostaje szukać wśród znajomych już mężczyzn. Hmm … Książka telefoniczna została dokładnie przestudiowana w porządku alfabetycznym: Aleksander jest moim byłym, Borys jest właścicielem dużych uszu i małego umysłu, Władimir - ożenił się w zeszłym tygodniu, Grzegorz w ogóle niedawno zaczął konsultować się ze mną, jakie kosmetyki są lepiej używać … To prawda, kilku kandydatów na jasne uczucie, jeśli naprawdę spróbujesz, można było znaleźć w zeszycie. Ale lepiej, jeśli jest to człowiek, z którym przynajmniej od czasu do czasu trzeba gdzieś skrzyżować ścieżki. Tutaj wszystko pasuje: praca, uczelnia, zgrana firma, kluby zainteresowań itp. Niech pojawi się element „losowości” flirtu, żeby nie wyszło jak w miniaturze Knyszewa:

- Lena, wyjdziesz za mnie?

- Nie.

- I nie sugeruję, tylko pytam…

Dzień trzeci - wybór

Można by spróbować zakochać się w niezbyt lubianym przez żeńską połowę „średniochłopie” – wtedy sukces przedsięwzięcia byłby niemal nieunikniony. Ale, jak mówią, szum to nie to samo. Nie szukając łatwych dróg, wybrałem raczej trudnego kandydata. I wygląda dobrze, wszystko jest w porządku z inteligencją, a wokół jest wiele kobiet, a co najważniejsze, morze uroku. Ale ja też nie jestem bękartem. Formalnie znaliśmy się od dawna, ale rzadko się widywaliśmy - w towarzystwie pasjonującym się wspólną sprawą. Relacja była na poziomie „cześć – pa”. Zdecydowałem się na to również dlatego, że następnego dnia organizowano właśnie kolejne wspólne spotkanie.

Dzień czwarty - próbując się zakochać

Próbowałem prawie każdego znanego stanu emocjonalnego. Oglądałem sentymentalne filmy o romantycznych uczuciach. Płakała nawet nad Przeminęło z wiatrem, kiedy Rhett Butler opuścił Scarlett. Przypomniałem sobie najbardziej wzruszające momenty mojej biografii, w których był taki czy inny stopień miłości iz nostalgią patrzyłem na zdjęcia, które uchwyciły te radosne chwile. Słuchałem ulubionej muzyki, rozbudzając wyobraźnię i myślałem o Nim. O wybranej przeze mnie postaci, która wciąż żyje spokojnie i nic nie wie. Pierwszy namacalny efekt dała muzyka. Obudziło się we mnie coś romantycznego i bojąc się stracić to uczucie, chwyciłem kartkę papieru i długopis i zacząłem pisać list do wybranka. Było w tym coś z Tatiany Puszkina … Początkowo list wyszedł dość absurdalnie, ale pod koniec stał się dość podobny do objawień miłosnych. I prawie uwierzyłem we własne uczucia. Wygląda na to, że wszystko poszło dobrze…

Dzień piąty - oczekiwanie

Śpiewając wesołe piosenki, poświęciłem sobie pół dnia. Tylko dla siebie. Przez godzinę brałem kąpiel wypełnioną po brzegi pysznie pachnącą pianą. Wtedy postanowiłem nie zaniedbywać rady, aby być innym. Poszłam do dobrego fryzjera, zmieniłam nieco kolor włosów i dostałam nową fryzurę. Powoli nakładaj makijaż, ćwicząc jutrzejszy makijaż i czując się jak artysta tworzący arcydzieło. Znalazłam swoją „szczęśliwą” granatową sukienkę, w której złamałam niejednemu mężczyźnie serce, dając mi pewność własnych możliwości. Umiejętne „zbieranie” to aktywność medytacyjna, która nastawia Cię na właściwe emocje i kieruje do sukcesu.

Dzień szósty - spotkanie

Wieczorem w dużej firmie, czymś w rodzaju imprezy firmowej, spotkaliśmy się z „wybranym”. Wszyscy wokół wydawali mi się uśmiechnięci i słoneczni, co oznacza, że nie dostrajałam się na próżno.

Nie wiem, jakie szczególne „wibracje” emanuje z zakochanej kobiety - ale że istnieją, jestem teraz absolutnie pewien. Jestem też pewien, że człowiek, do którego są skierowane, odczuwa te właśnie „wibracje” i zostaje wciągnięty we wspólne pole energetyczne.

Nie próbowałem zwrócić jego uwagi intelektualnym flirtem ani umiejętnym pokazem nadgarstka. Po prostu wesoło rozmawialiśmy o drobiazgach, jak starzy przyjaciele. Ale coś się między nami działo - wydaje się, że sama iskra przebiegła…

– Jesteś taka piękna – powiedział, jakby przypadkiem dotykając mojej dłoni – Szkoda, że jutro wieczorem jesteś zajęta.

- Zajęty? - powtórzyłem prawie mechanicznie - nie, jutro jestem wolny…

Małe psotne diabły skoczyły mu w oczy. Chwileczkę… Właśnie przyłapał mnie na jednym z najbardziej pomysłowych męskich sztuczek. I zakochałem się w nim. Myśli, że aktywnie ze mną flirtuje! On, nie ja!.. I to lubię, lubię jak diabli, chociaż kilka dni temu nie myślałem w jego kierunku…

- Świetnie - powiedział - w pobliżu mojego domu jest najsłodsza restauracja … czy o siódmej jest to dla ciebie wygodne?

Czuję się komfortowo mając siedem, osiem, a nawet dziewięć lat – tak bardzo się zakochałam. Czyli nadal jest to możliwe?..

Dzień siódmy - a jeśli to miłość?..

Obudziłem się niespodziewanie szczęśliwy. Uczucie, które próbowałem wywołać w sobie przez cały tydzień, zdecydowanie się narodziło. A teraz rozwijał się sam. Nie mogłem się doczekać wieczoru, nie mogąc się długo skoncentrować na niczym. Chciałem nawet zacząć pisać poezję…

Może Walentynki nie są najpoważniejszym świętem, ale dzięki nim nasze życie staje się trochę bardziej romantyczne. I przypomina po raz kolejny, że miłość zawsze przychodzi do tych, którzy są gotowi ją zaakceptować. Mam nadzieję, że to też twoje wakacje …

Zalecana: