Spisu treści:

Wspólny poród z mężem
Wspólny poród z mężem

Wideo: Wspólny poród z mężem

Wideo: Wspólny poród z mężem
Wideo: Rola ojca w trakcie porodu - co robić i jak pomóc? [Poradnik Przetrwania Porodu] 2024, Może
Anonim
Image
Image

W smutku i radości, w bogactwie i ubóstwie, w chorobie i w zdrowiu - twoja ukochana uroczyście obiecała być z tobą zawsze. Dlaczego więc teraz blednie, rumieni się i traci zdolność artykulacji? Jego puls przyspiesza, oddech zostaje przerwany. Z drżeniem w głosie wyjaśnia: „Kochanie, naprawdę tego chcesz?” A słysząc nieodwołalne „Tak”, w końcu traci głowę, a także sen, spokój i apetyt.

Ale nie mówimy o napadzie na bank, nie o udziale w kręceniu projektu „Ostatni bohater-6”, ani nawet o propozycji osiedlenia się matki w mieszkaniu - tylko o jego obecności przy narodzinach dziecka.

Jak przebiega wspólny poród?

Wspólny poród z mężem stopniowo przestaje być przywilejem zamożnych rodziców. W niektórych miejskich szpitalach położniczych pojawiły się już oddzielne oddziały porodowe, w których jest wystarczająco dużo miejsca zarówno dla lekarzy, jak i przyszłego papieża. A po porodzie kobiety rodzące są przenoszone na bezpłatne oddziały jedno- i dwuosobowe, gdzie matki mają możliwość nie rozstawać się ani z dzieckiem, ani z mężem. Dla tych, które rodzą za opłatą, jeszcze przed porodem przewidziany jest osobny, jednoosobowy oddział, przypominający przede wszystkim komfortowy pokój hotelowy. Pięknie wykończony i pomalowany na pastelowe kolory pokój posiada prysznic, toaletę, duże wygodne krzesło dla opiekuna, telewizor oraz obszerne łóżko dla rodzącej. Jeśli jest to łóżko przekształcające, które zręcznym ruchem ręki może najpierw zamienić się w fotel położniczy, a następnie z powrotem w łóżko, to tutaj odbywa się poród.

Udział ojca w porodzie nie ogranicza się do roli zwykłego obserwatora. Podczas słabych skurczów możesz iść ulicą lub korytarzem, a nawet spać na swoim dużym łóżku, skuleni. W okresie przejściowym od skurczów do prób mąż będzie musiał wypełniać przyjemne obowiązki masażysty i masować dolną część pleców … Żadna kobieta nie odmówi tak przyjemnego zabiegu, ale jak tylko nadejdzie bezpośrednio do momentu porodu, pomieszanie myśli i pragnień zaczyna się w szeregach przyszłych matek. Jedni chętnie chwytają ukochanego męża w martwej walce i nie puszczają się ani na chwilę, inni wpadają w panikę na samą myśl – cóż, jak on to wszystko widzi. Spokój, tylko spokój.

Mąż wcale nie musi stać za plecami lekarza, obserwować bezpośrednie narodziny dziecka i patrzeć na szkarłatne rzeki. Przez cały ten czas może stać przy twojej głowie i trzymać cię za rękę. Możesz też pozwolić mu wyjść na spacer po korytarzu i zapalić papierosa na werandzie. Przecież był z tobą przez wszystkie długie godziny bójek, a w tej ostatniej godzinie kulminacji możesz współczuć jego nerwom i śmiało wystawić go za drzwi. Oczywiście, jeśli nowo narodzony ojciec nie chce brać dziecka na ręce i przecinać mu pępowiny. Ale nawet w tym przypadku nie powinieneś bać się przestraszyć go swoim brutalnym wyglądem podczas prób i nieludzkich krzyków. Ci, którzy przeszli poród z mężami, twierdzą, że znieczulenie zewnątrzoponowe tak ułatwia poród, że ból można porównać do bolesnych skurczów podczas menstruacji. A potem dopiero wtedy, gdy znieczulenie zaczyna słabnąć. Oznacza to, że nie będziesz musiał straszyć ukochanego mężczyzny krzykami i grymasami bólu.

Po porodzie mama i dziecko nie są rozdzielane, a tata i krewni mogą je odwiedzać w dowolnym momencie i zostać tak długo, jak chcą.

A teraz, po przejściu tego poważnego testu, młodzi rodzice będą mogli sprawdzić, jak prawdziwe są poniższe stwierdzenia dotyczące wspólnego porodu.

Mit czy rzeczywistość?

Wspólny poród zbliży małżeństwo

Oksana, 34 lata, 5-letnia córka: „Nie wiem, czy to wspólny poród, czy samo narodziny dziecka zbliżyły nas do siebie, ale nasz związek naprawdę się wzmocnił”. Najprawdopodobniej tak właśnie jest, poród zbliża ich do siebie. Ale tylko wtedy, gdy związek rodzinny jest naprawdę silny. Wspólny poród jest kategorycznie przeciwwskazany jako sposób na reanimację pękniętych relacji małżeńskich. Psychologowie twierdzą, że w tym przypadku obecność męża podczas porodu może jeszcze bardziej zrazić go do żony i przyspieszyć rozwód.

Widzenie narodzin dziecka to największa radość dla mężczyzny

Valeria, 28 lat, córka ma 3 miesiące: „Gdy tylko wszystko się zaczęło, Sasha zbladła i złapała mnie za rękę, jakby to nie moje narodziny, ale jego. Krzyczałam, że nie chcę go widzieć i zawiózł go na korytarz. Potem podziękował mi za to i przyznał, że po prostu nie był w stanie tego wszystkiego zobaczyć. Ale teraz - jest najbardziej kochającym ojcem na świecie."

Widzenie dziecka jest tak, ale zobaczenie jego narodzin jest mało prawdopodobne. Jeśli twój mężczyzna zemdleje w trakcie procesu, nie licz na to, że jest to spowodowane szczęściem. Najprawdopodobniej stracił nerwy. Najlepszym wyjściem jest trzymanie męża przy sobie podczas skurczów i wyrzucenie go za drzwi podczas natychmiastowego porodu.

Pokocha dziecko bardziej

Oksana: „Mąż po prostu nie opuszcza naszej córki, wszyscy znajomi są zaskoczeni, jak bardzo kocha Maszę. Ale miał już syna z pierwszego małżeństwa i nigdy nie czuł dla niego żadnej szczególnej czułości. W końcu ojcowie byli zakaz wstępu na salę porodową! !” Larisa, 28 lat, córka 1, 5 lat: "Porodziliśmy razem, ale mój mąż nie ma szczególnej miłości do swojej córki. Jest to o wiele ważniejsze niż komunikacja z dzieckiem."

Nie ma potwierdzenia tego stwierdzenia. Instynkt ojcowski, w przeciwieństwie do macierzyńskiego, nie jest wrodzony. A ojciec zaczyna naprawdę kochać swoje dziecko dopiero wtedy, gdy zaczyna się manifestować jako niezależna osoba. I to nie wcześniej, niż kończy 3-4 lata. Obecność mężczyzny przy narodzinach dziecka w żaden sposób nie przyczynia się do przebudzenia instynktu rodzicielskiego. Oczywiście są tatusiowie, którzy nie puszczają swoich dzieci na sucho i są tacy, którzy pilnie omijają zarówno kołyskę, jak i żłobek. Nie chodzi o to, że jeden z nich podczas porodu trzymał żonę za rękę i przecinał pępowinę, podczas gdy ktoś przez ten czas siedział na korytarzu nerwowo rozwiązując krzyżówki. Wszyscy mężczyźni są różni i nie jest to kwestia wspólnego porodu.

Lepiej dla mężczyzny, aby podczas porodu nie widział żony, bo inaczej ostygnie w stosunku do niej

Marina, 30 lat, moja córka ma 5 miesięcy, urodziła sama: Nie chciałam, żeby Andrei to wszystko widział. Poród nie jest przyjemnym widokiem. Kiedy podczas porodu miałem małe fizjologiczne zakłopotanie, byłem strasznie zawstydzona na oczach pielęgniarki żeby wszystko posprzątać przepraszałam pewnie setki razy I to szalone słyszę historie o tym jak niektórzy mężowie odgrywają rolę pielęgniarek we wspólnym porodzie. Pielęgniarki są już do tego przyzwyczajone, to jest ich praca i każdego dnia są niezliczone takie przypadki, usuwają i zapominają. A mój mąż jest sam i będzie pamiętał tę chwilę do końca życia. Dlaczego to jest konieczne? Mężczyzna powinien widzieć swoją kobietę z drugiej strony, po wypisie, kiedy wychodzi do niego z dzieckiem, kwitnąca, piękna i szczęśliwa.”

Na ten temat toczy się większość debaty między zwolennikami i przeciwnikami wspólnego porodu. Zwolennicy twierdzą, że poród jest piękny, a kobieta w jego trakcie również piękna, przytaczają jako argumenty te komplementy, które słyszeli od mężów na oddziale porodowym, i mówią, że relacje rodzinne, wręcz przeciwnie, stały się silniejsze, a uczucia - delikatne. Przeciwnicy kategorycznie odmawiają pojawienia się przed swoim ukochanym mężczyzną w najbardziej nieestetycznej formie. Czy nie byłoby lepiej uratować mu nerwy i pozostać w jego oczach piękną boginią, a nie spoconą rodzącą kobietą o czerwonej twarzy wykrzywionej z bólu? Te młode mamy są przekonane, że wspomnienia i zapachy będą długo nawiedzać ich męża. I żaden zapach „Chanel No. 5” i podniecający jedwabny szlafrok nie zastąpią mu w pamięci krwawych plam na pościeli i zapachu niestrawionej marchewki.

Psychologowie w tym zakresie radzą parom, które są pewne swoich uczuć, aby nie grały na nerwach mężczyzny i podczas porodu uciekały się do pomocy przegrody ekranowej, która ukryje wszystkie nieestetyczne chwile przed wrażliwymi młodymi tatusiami lub całkowicie usunie mężczyznę z oddziału. Ale położnicy-ginekolodzy są w tej kwestii nieugięci: sala porodowa nie jest miejscem dla mężczyzn. Kobieta jest w stanie sama poradzić sobie z porodem - jest to z natury jej nieodłączne. Ale nie ma potrzeby narażać człowieka na taki stres. Poród to duży szok, który nie każdy mężczyzna może wytrzymać.

Po co wystawiać ukochaną osobę na taki test? Jeśli mąż odmawia przyjścia na poród, oznacza to, że nie kocha wystarczająco swojej żony

Nalegać na wspólny poród z mężem w żadnym wypadku nie jest to niemożliwe, mówi położnik z jednego ze stołecznych szpitali położniczych. Ta decyzja musi być przemyślana i przemyślana. Wspólny poród to nie termometr miłosny. Mężczyzna nadal będzie miał wiele okazji do okazania miłości i czułości swojej żonie i dziecku, a poza szpitalem nie ma absolutnie potrzeby skupiania się na obecności podczas porodu. Co więcej, nie ma szczególnej korzyści z porodu wspólnego dla rodziny i samego dziecka. Jednak bardzo ważne jest, aby sama kobieta w tym momencie poczuła wsparcie męża, dlatego ona sama najczęściej występuje w roli inicjatora wspólnego porodu.

Które kobiety nalegają na wspólny poród?

Te kobiety są pewne siebie i swojego męża. Oczywiście, że sobie z tym poradzą! Ale tak miło będzie poczuć wsparcie męża w tym ważnym momencie, wiedzieć, że nie jesteś sama, trzymać go za rękę, uśmiechać się na jego humorystyczne komentarze i płakać, gdy patrzysz, jak trzyma w ramionach noworodka.

Lena, 27 lat, syn - 8 miesięcy: „Dlaczego kobiety uważają, że obecność męża przy narodzinach dziecka jest szkodliwa? Dlaczego nie musi widzieć, jak rodzi się dziecko? Dlaczego myślisz że powinien odczuwać wstręt do żony? Może to z powodu braku zaufania do swoich uczuć do ciebie? Czy twój mąż kocha cię (lub będzie cię kochał) tylko wtedy, gdy jesteś piękna i zdrowa? Jaka miłość Czy to wtedy? Nigdy nie wiadomo, co dzieje się w życiu. I wtedy rodzi się jego dziecko, owoc miłości do ukochanej żony, która cierpi z bólu. Moim zdaniem każdy prawdziwie kochający mężczyzna powinien chcieć być z nią, wspierać i odwrócić uwagę, masować, żartować, w razie potrzeby wezwać lekarza. I oczywiście zobaczyć narodziny (to naprawdę niezapomniane przeżycie!) Twojego dziecka. nieznana kobieta."

Głównym powodem ich argumentów na rzecz wspólnego porodu staje się najczęściej nie miłość i pragnienie bycia blisko siebie, ale zwykły egoizm lub własna bezradność, chęć przeniesienia odpowiedzialności za mężczyznę w tym czysto kobiecym procesie. Samotnie rodzić? Nigdy! A kto mi przyniesie wodę? Kto będzie trzymał rączkę? Kto będzie zabawiał żartami? Kto wezwie lekarza? A na kogo możesz krzyczeć z serca, kiedy staje się to całkowicie nie do zniesienia? Właściwie to nie lekarz! A potem położna rodzących kobiet takich jak ja ma taśmociąg, a mój mąż ma mnie samą. I ogólnie powiedz mu, jak to jest urodzić dziedzica! Co? Czy to będzie dla niego nieprzyjemne? Również dla mnie znaleziono muślinową młodą damę. To mężczyzna, nie jakiś słaby!

Są też takie wśród rodzących, które w ten sposób starają się zemścić na mężu, który nie pozwolił na aborcję i nalegał na utrzymanie ciąży. Mówią, niech zobaczy na własne oczy, jak bolesny i traumatyczny jest poród, wtedy będzie kochał i pielęgnował więcej. Niestety prognozy dla takich rodzin są wyjątkowo niewygodne.

Zagorzałych przeciwników połączonych klanów można również podzielić na trzy grupy. To silne kobiety, pewne, że mężczyźni nie mają nic do roboty podczas porodu. Silne kobiety nie lubią okazywać swojej słabości. Nawet w zwykłym szpitalu nie przepadają za gośćmi, wolą przeżyć swoją chorobę samotnie i znów stanąć przed przyjaciółmi i znajomymi zdrowi, piękni i silni. Te kobiety, które nie są pewne reakcji męża i nie widzą sensu w jego obecności, są również przeciwne wspólnemu porodowi. „Nie będzie w stanie mi w niczym pomóc. Dlaczego miałby stać i cierpieć, patrząc na mnie? Niech lepiej będzie siedzieć w domu lub w pracy, a będę wiedziała, co o mnie myśli, a nie będę martw się, jak on to wszystko przyjmie i jak będę tak wyglądać.” Trzecia grupa protestuje przeciwko wspólnemu porodowi właśnie ze względu na nieatrakcyjny wygląd. Takie kobiety starannie dbają o siebie, nawet w ciąży nie zapominają o manicure i kosmetyczce, nigdy nie pojawiają się przed mężami w lokówkach, w domowej garderobie nie ma szat, z wyjątkiem jedwabiu. Nie przyznają się nawet do myśli o ukazaniu się ukochanemu mężczyźnie, rozwalonemu na krześle położniczym. „Chcę pozostać w jego oczach piękną boginią. Niech więc widzi we mnie Madonnę z dzieckiem w ramionach, a nie jęczącą i spoconą rodzącą kobietę”.

Jaką decyzję podjąć jadąc do szpitala, do jakiej grupy dołączyć, co wybrać wspólny poród z mężem albo nie? Każda para decyduje za siebie i nie ma sensu udzielać rad w tej najważniejszej sprawie. Należy jednak pamiętać, że decyzja musi być dobrze przemyślana i w żaden sposób nie narzucana. To, co jest dobre dla jednej pary, może być katastrofalne dla innych. Jeśli twój wybrany wyróżnia się zwiększoną sumiennością i obrzydzeniem, nie może znieść widoku krwi i omija klinikę, nie powinieneś prowadzić go na oddział położniczy na muszce. Poczuje się tam nieswojo, jego podniecenie zostanie przeniesione na ciebie, będziesz się denerwować zamiast odpoczywać. I nie przyniesie to żadnej szczególnej korzyści ani tobie, ani dziecku. Ale nawet jeśli twoje uczucia są silne, jesteś nierozłączny we wszelkich próbach i twój mężczyzna chce podzielić się z tobą momentem narodzin twojego długo oczekiwanego dziecka, głupotą jest wstydzić się jego obecności przy porodzie i myśleć jak nieestetyczna jesteś spojrzy mu w oczy. Bądź pewny: w jego kochających oczach będziesz najpiękniejszą kobietą na świecie, która dała mu największy cud - jego dziecko.

Zalecana: