Spisu treści:

Natalia Medvedeva: „Chcę zagrać w dramacie”
Natalia Medvedeva: „Chcę zagrać w dramacie”

Wideo: Natalia Medvedeva: „Chcę zagrać w dramacie”

Wideo: Natalia Medvedeva: „Chcę zagrać w dramacie”
Wideo: Наталия Медведева: про политическую рекламу, Елену Блиновскую и жизнь с дерматитом 2024, Kwiecień
Anonim

Jedna z najpopularniejszych aktorek komediowych, była członkini Comedy Woman, Natalia Medvedeva, opowiadała o tym, jak poczucie humoru pomaga w życiu rodzinnym, czy istnieje przyjaźń kobiet i jak przygotować dietetyczny Olivier.

Image
Image

Natalia, wielu komików w życiu to bardzo poważni ludzie. Czy idziesz przez życie z uśmiechem na twarzy?

- Wiele razy słyszałem zdanie, że wszyscy klauni w życiu są smutni. Rzeczywiście, obserwuję to i dostrzegam to w sobie. Prawdopodobnie jest to próba znalezienia w sobie równowagi. Występuję, odbieram oklaski, uśmiecham się. A kiedy wracam do domu, chcę umyć podłogę, uporządkować, wytrzeć kurz, trochę się zmielić, znaleźć równowagę… Jeśli na scenie i w towarzystwie trzeba być wesołym, zabawnym, pozytywnie nastawionym, wtedy kiedy wracasz do domu, chcesz być smutny. Proponuję wszystkim komikom walkę z tym. Lepiej też bawić się w domu. Lepiej nie balansować tej równowagi!

Ankieta Blitz "Cleo":

- Czy przyjaźnisz się z Internetem?

- Tak. A moje zdjęcia zamieszczam na Instagramie!

- Czym jest dla Ciebie niedopuszczalny luksus?

- Smutek.

- Gdzie spędziłeś swoje ostatnie wakacje?

- We Włoszech.

- Czy miałeś przezwisko jako dziecko?

- Nie.

- Jak łagodzisz stres?

- Nie wchodzę w stan stresu, żeby go nie ulżyć.

- Co Cię kręci?

- Mój mąż i praca.

- Z jakim zwierzęciem się kojarzysz?

- Z zabawną wiewiórką.

- Masz talizman?

- Nie.

- Jaka melodia jest na twojej komórce?

- „Sekret”. Musimy umieścić Sznurowa!

- Jaki jest twój wiek psychologiczny?

- Od 0 do 100 lat.

- Jaki jest twój ulubiony aforyzm?

- Uśmiechnij się! (IOWA)

Jak zawsze zachować pozytywne nastawienie?

- Wydaje mi się, że wszystko zależy od temperamentu i niechęci do marnowania czasu na bluesa.

Czy w życiu jesteś tak ekscentryczny i emocjonalny jak na ekranie?

- Tak, jestem szalony, ale tolerancyjny, łatwy i miły. (Śmieje się) Śpiewanie piosenek, zabawianie kogoś trochę, tańczenie na ulicy - to wszystko! Ale nie będę wskakiwał na maskę drogich samochodów i ozdabiał witryn sklepowych graffiti. Nawiasem mówiąc, w moim środowisku jest wielu ludzi, którzy są znacznie bardziej lekkomyślni ode mnie!

Ty i twój mąż jesteście komikami (mąż aktorki to były kaveenschik, aktor i scenarzysta Alexander Koptel - przyp. red.). Jak to wpływa na życie rodzinne?

- Oboje mamy bardzo rozwinięte poczucie humoru, więc dużo się śmiejemy. Częściej używamy humoru w kłótniach, aby łatwiej się z nich wydostać. Zaczynamy przymierzać różne głupie obrazy, grymasy, dziwaczne rozmowy.

Jak rodzą się twoje żarty?

- Inspiruje mnie życie, bo większość moich zdjęć to przerysowane, ale prawdziwe postacie, z którymi większość zetknęłam się osobiście. Chyba tak działa mój mózg, wszystko widzę, dostrzegam szczegóły, żeby później móc je wykorzystać na scenie.

Image
Image

A jeśli żartujesz i nikt się nie śmieje?

- To się stało. Niektóre żarty „strzelają”, inne nie docierają do widza. Wszystko zależy od publiczności, od ogólnego nastroju. Jeśli nikt się nie śmieje, musisz zażartować z tej sytuacji: „Och, świetnie, nikt nie jest śmieszny. Wszyscy jesteśmy wspaniałymi humorystami!” Albo pokaż sobie czerwoną kartkę.

Wierzysz w kobiecą przyjaźń?

- Nie tylko w to wierzę, istnieje w moim życiu. Mam dwie najbliższe koleżanki, a z jedną przyjaźnię się od przedszkola, a od drugiej ze szkoły… To chyba najlepszy dowód na istnienie kobiecej przyjaźni.

„Jeśli nikt się nie śmieje, musisz żartować z tej sytuacji:„ Och, świetnie, nikt nie jest śmieszny. Wszyscy jesteśmy wspaniałymi humorystami!”

Byłeś humorystą od dzieciństwa?

- Wydaje mi się, że jako dziecko tak naprawdę nie skupiałem się na tym. Do 12 roku życia byłam dzieckiem absolutnie idealnym - nie grałam, nie krzyczałam i nie zawracałam sobie głowy niekończącymi się żądaniami zakupu czegoś dla rodziców. A potem był wiek przejściowy. I jak zwykle u wszystkich nastolatków pojawił się młodzieńczy maksymalizm, chęć robienia wszystkiego na odwrót, a czasem na złość dorosłym.

Dlaczego po szkole zdecydowałeś się wstąpić do instytutu ekonomicznego?

- Szczerze mówiąc, nie wszedłem do instytutu teatralnego, ponieważ nie byłem pewien swoich umiejętności. I nawet nie myślałem o tym, żeby tam wejść. Gdyby w naszej szkole był klub teatralny, gdyby była osoba, która mogłaby mnie poprowadzić, powiedzieć: „Natasza, daj spokój, masz możliwość, spróbuj wejść do GITIS lub Shchukinskoye”, może wszystko potoczyłoby się inaczej. Ale tak się nie stało. Ale byłem dobry z matematyki, a kiedy znalazłem informacje o egzaminach w GITIS w grubej książce „Dla wkraczających na uniwersytety” i zobaczyłem „esej”, przewróciłem stronę z przerażeniem! Siedzieliśmy z mamą, myśleliśmy i doszliśmy do logicznego wniosku, że trzeba wejść do instytutu, w którym matematyka jest przekazywana (uśmiech). I w końcu wybrali Instytut Handlowo-Ekonomiczny.

Żałujesz, że nie ukończyłeś uniwersytetu teatralnego?

- Nie wiem, jak potoczyłoby się moje życie, gdybym wszedł do teatru. Dokąd by mnie to zaprowadziło… To wróżenie z fusów kawy, więc nawet nie próbuję o tym myśleć. Cieszę się, jak teraz wszystko idzie, nie ma czego żałować.

Image
Image

Jak twoi rodzice sądzą o twojej karierze telewizyjnej?

- Teraz oczywiście są ze mnie dumni, a gdy wszystko się dopiero zaczynało, naturalnie martwili się, że z powodu mojej pasji do kaveen nie będę w stanie zabezpieczyć swojej przyszłości. Ale to normalne, wydaje mi się, że każdy rodzic tak by to potraktował.

Wkrótce ukaże się film „Pamiętam, nie pamiętam”, w którym zagrałaś główną rolę kobiecą. Opowiedz nam o tym filmie i swojej w nim roli

- Zgodnie z fabułą obrazu moja bohaterka - skromna bibliotekarka zmienia ciało w luksusową, czarującą blondynkę, więc gram dwie role w filmie „Pamiętam, nie pamiętam” - diametralnie przeciwne. Jedna bohaterka wydaje się być z innego stulecia - słodka i naturalna, zbyt skromna. Nie było trudno ją zagrać, wydaje mi się, że w arsenale każdej dziewczyny jest obraz takiego wzorowego spokojnego mężczyzny, do którego przyzwyczaja się, gdy np. poznaje rodziców swojego chłopaka…

Przeczytaj także

Martirosyan najbardziej leniwym członkiem zespołu Comedy Club
Martirosyan najbardziej leniwym członkiem zespołu Comedy Club

Aktualności | 13.06.2018 Martirosyan najbardziej leniwym członkiem zespołu Comedy Club

- Twoja bohaterka w filmie "Pamiętam, nie pamiętam" marzy o roli Julii. Czy chciałbyś przymierzyć tak romantyczny obraz?

- Nie, nie mam obsesji na punkcie tego pomysłu. Pod względem aktorskim o wiele bardziej interesujące są dla mnie postacie bardziej dojrzałe i głębsze. Mimo to Juliet miała w tej historii 14 lat, myślę, że już z tej roli wyrosłam. (śmiech.)

– Ale czy chciałbyś spróbować swoich sił w dramatyczny sposób?

- Tak, oczywiście! Teraz bardziej interesują mnie propozycje związane z rolami dramatycznymi i romantycznymi. Nie mogę powiedzieć, że jestem zmęczona komedią, nie da się jej zmęczyć. Ale chcę czegoś nowego. Interesuje mnie gatunek dramatu i myślę, że publiczność również byłaby zainteresowana, gdybym zobaczył mnie w poważnej roli. Czuję siłę, żeby to zrobić. Propozycje już napływają.

- W kwietniu ukaże się film „Decent People”, w którym zagrałeś razem z Siergiejem Sznurowem …

- Współpraca z Shnurovem na stronie to przyjemność! Siergiej czuje się bardzo organicznie w kadrze, pracuje zawodowo, a co najważniejsze, ma świetne poczucie humoru. Jest z nim fajnie.

– Czy chcesz nagrać z nim duet?

- Nie myślałem o tym, ale teraz na pewno się nad tym zastanowię. (śmiech.)

Image
Image

Jak narodził się twój kreatywny duet z Natashą Korolevą?

- Podobieństwo do Natashy Korolevy towarzyszy mi przez całe życie. Od podstawówki stało się to już tradycją – chłopcy interesowali się, czy jestem jej siostrą. Pomimo tego, że wcale nie chcę być jak ktokolwiek, naprawdę rozumiem, że Koroleva i ja mamy te same rysy twarzy. I byłoby dziwne, gdybyśmy choć raz nie wykorzystali tej sytuacji. Oczywiście twórczo.

Natalio, ty też grasz w teatrze, w bajkach głosowych… Jak sobie radzisz ze wszystkim?

- Z przyjemnością! Kocham swoją pracę, interesuje mnie próbowanie wszystkiego i odkrywanie nowych aspektów w swoim zawodzie, im więcej ofert otrzymuję, tym więcej pojawia się siły i energii. To świetnie, gdy jesteś poszukiwany i masz możliwość zdobycia nowych doświadczeń. Chętnie rozważam propozycje nakręcenia filmu, po prostu uwielbiam bajki i aktorstwo głosowe i mam tylko pozytywne emocje związane z teatrem. Dlatego nawet jeśli dzień pracy wydaje się już za mały, uwierz mi, znajdę sposób na ich zwiększenie, ale dalej rób to, co kocham!

„Cieszę się, że rozważam propozycje nakręcenia filmu, po prostu uwielbiam bajki i aktorstwo głosowe, a z teatrem mam tylko pozytywne emocje”.

A jaki rodzaj działalności twórczej jest dla Ciebie teraz najbardziej interesujący?

- To jest film, kręcony w pełnometrażowych filmach. Ogólnie rzecz biorąc, dla mnie wszystko w tym gatunku dopiero się zaczyna. Oczywiście bardzo interesuje mnie rozwój w tym kierunku, w szczególności mam wielką ochotę pracować nad dramatycznymi, poważnymi rolami. Gatunek komediowy jest mi bardzo bliski, ale ważna jest dla mnie praca nad sobą, rozwojem, nowymi aspektami.

Kiedy masz wolny czas, jak go spędzasz?

- Lubię malować! Potrafię szybko narysować portret, w 10 minut. Nawet nie wiem, jak to się dzieje, bo nigdy nie chodziłam do szkoły artystycznej. Kupuję farby i sztalugi od dawna, mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mi się to zrobić i więcej czasu poświęcę rysowaniu. Chodzę też na zajęcia fitness i jogi.

Jak joga pomaga ci w życiu?

- Uwielbiam jogę, bo po zajęciach dosłownie się zmieniasz. Joga uczy, jak czuć swoje ciało, maksymalnie wykorzystywać jego zasoby. To bardzo ważne w moim zawodzie.

Joga wnosi harmonię do mojego życia. Kiedy na scenie ciągle jesteś na krawędzi, ważne jest, aby zachować wewnętrzną równowagę, jakoś uspokoić swoje wewnętrzne „szalony”. Jestem przekonana, że kobiety po 25 latach muszą popracować nad sobą, dążyć do wewnętrznej harmonii, inaczej życie rodzinne będzie jak na wulkanie. Niektórym się to podoba, ale ta opcja nie nadaje się do długotrwałych relacji, musisz nauczyć się harmonii.

Image
Image

Czy jesteś na diecie?

- Chciałabym być tak chuda jak Ekaterina Varnava (aktorka, członkini Comedy Woman – przyp. red.), Czasami patrzę na nią z zazdrością. Ale jak odmówić sobie pierogów? A może w sałatce Olivier? Jestem gotowa jeść Oliviera przez cały rok. Kiedyś zjadłem całe wiadro Oliviera na zakład!

Niedawno zacząłem gotować Oliviera według przepisu dietetycznego. Ziemniaki zastępujemy liśćmi sałaty – źródłem witamin i minerałów. Dzięki błonnikowi gromadzą nadmiar tłuszczu, zapobiegając jego pozostawaniu w organizmie. Wołowinę zastępujemy mięsem króliczym. To chyba najbardziej dietetyczne mięso. Zamiast kiełbasy - rakowych ogonków, prawie nie mają tłuszczu i mało kalorii. Bez majonezu „Olivier” nie zadziała. Dlatego zostawiamy majonez, ale bierzemy lekki majonez. Rezultatem jest pyszna sałatka. Nie chodzę na dietę, ale staram się jeść zdrowsze, zdrowe jedzenie. Więcej owoców.

Przeczytaj także

Songwriter Alsou i Bilana zaprezentowali hit kulturysty Kuban
Songwriter Alsou i Bilana zaprezentowali hit kulturysty Kuban

Pogłoski | 24.09.2020 Songwriter Alsou i Bilana zaprezentowali hit kulturysty Kuban

Nie staram się schudnąć, bo nie mam do tego motywacji. Mój mąż i dyrektorzy lubią mnie w mojej obecnej wadze. Ale jeśli zaproponuje mi się rolę, do której trzeba będzie schudnąć 15 kg, zgodzę się i zrzucę te dodatkowe kilogramy. Jestem pracoholikiem, mam silną wolę i jeśli będę musiał schudnąć, schudnę.

– Gdzie zazwyczaj spędzasz wakacje?

- Uwielbiam południe Europy - wybrzeże Hiszpanii, Francji, Grecji. I w każdym kraju mój mąż i ja mylimy się z własnymi. Pewnie dlatego, że nie jest dużym łysym mężczyzną z czerwonym brzuchem i złotym łańcuszkiem, a ja nie jestem kobietą w bryczesach, obcisłej koszulce i klapkach.

Niedawno byliśmy z mężem na wakacjach we Włoszech. I po raz pierwszy udało mi się „przejechać na fali”. Od dawna uczę się surfingu: przeszedłem etap, w którym ćwiczysz na desce na lądzie. Dlatego trenowałem już w wodzie. Oczywiście wstałem krzywo na desce, instruktor pomógł. Ale kiedyś zrobiłem to sam i nawet złapałem falę! Myślałem, że przeżyję morze emocji, ale okazało się, że to sport z kategorii „przygotowanie się na dwie godziny – i pięć sekund przyjemności”.

– Jak widzisz swoją przyszłość?

- Marzę o absolutnym kobiecym szczęściu, jak każda dziewczyna. Aby była miłość, wzajemny szacunek, komfort w domu oraz sukces i ciągły postęp w Twojej karierze!

Zalecana: