Spisu treści:

Danila Dunaev: „Nie lubię zawężać zakresu dla siebie w mojej pracy”
Danila Dunaev: „Nie lubię zawężać zakresu dla siebie w mojej pracy”

Wideo: Danila Dunaev: „Nie lubię zawężać zakresu dla siebie w mojej pracy”

Wideo: Danila Dunaev: „Nie lubię zawężać zakresu dla siebie w mojej pracy”
Wideo: Данила Дунаев - Теперь я знаю 2024, Kwiecień
Anonim

Aktor Danila Dunaev jest dziś u szczytu popularności. Jednocześnie udaje mu się zrobić wszystko na raz - i uczestniczyć w projektach telewizyjnych, pojawiać się w programach telewizyjnych i filmach, próbuje siebie jako reżyser i wykonawca piosenek. W ekskluzywnym wywiadzie z Cleo opowiedział o tym, jak zarządza wszystkim, jakie filmy ogląda w wolnych chwilach i czym jego zdaniem różni się nasze kino od Hollywood.

Image
Image

Dziś jesteście dosłownie wciągnięci - programy, seriale i własne projekty. Odkryj sekret - jak wszystkim zarządzasz? Masz czas na odpoczynek?

Zdradzę wielką tajemnicę - zawsze jest czas wolny. Brak czasu to powszechny mit wśród ludzi biznesu. W rzeczywistości wszystko zależy od każdej osoby. Ktoś tak naprawdę nie ma wolnej minuty, jest stale noszony, zużywa ogromną ilość energii. Spędzam chyba bardziej dyskretnie, nie robię nawet 5 koncertów w miesiącu, bo rozumiem, że nie wystarczy. Maksymalnie 2-3, bo daję z siebie wszystko.

Blitz Pytanie "Cleo":

- Czy przyjaźnisz się z Internetem?

- Oczywiście z głową. Czasami konieczne byłoby zorganizowanie detoksykacji.

- Czym jest dla Ciebie niedopuszczalny luksus?

- Przygnębienie.

- Gdzie spędziłeś swoje ostatnie wakacje?

- Nie mam wakacji. Najczęściej podróżuję po świecie w pracy. Jeśli znudzi mi się praca, moje wakacje są zawsze w domu z rodziną.

- Czy miałeś przezwisko jako dziecko?

- Tak, trzy: Żyrafa (bo jest długa), Słoń (bo jest zdrowy) i Mors (bo zawsze pierwszy wskakiwał do zimnego basenu).

- Jesteś sową czy skowronkiem?

- Jestem Savoronok lub Zhova. (Śmieje się) Późno kładę się spać i wcześnie wstaję. Ale ostatnio trend zmierza w kierunku Skylark.

- Jak łagodzisz stres?

- Refleksje, prace domowe, spacery z rodziną.

- Co Cię kręci?

- Kłamać.

- Z jakim zwierzęciem się kojarzysz?

- Z dużym kotem.

- Jaka melodia jest na twojej komórce?

- Basta rhimes naćpaj się dziś wieczorem.

- Masz talizman?

- Tak. Moja żona.

- Jaki jest twój wiek psychologiczny?

- 25-27 lat.

- Jaki jest twój ulubiony aforyzm?

- Im gorzej tym lepiej.

Seriale po prostu mnie doganiają, były kiedyś kręcone, okresowo biorę udział w kręceniu, a czasem okazuje się, że kilka projektów wychodzi z rzędu.

Odpoczynek to rzecz święta. Głowa powinna być zawsze świeża, więc drzemki są dla mnie koniecznością, jeśli nie codziennie, to przynajmniej co drugi dzień. Bo jeśli ciągle jesteś w rytmie, to wystarczy ci na bardzo krótki czas. A moje życie twórcze i zawodowe rozwija się w taki sposób, że zawsze mam czas na odpoczynek i myślenie.

No i chyba mam czas na wszystko po prostu dlatego, że lubię robić wszystko szybko. Nie zwlekam z projektami. Jeśli rozumiem, że sam czegoś nie mogę zrobić, zdecydowanie deleguję, znajduję fachowców, którzy mi w tym pomagają. Jeśli masz dobry zespół, jest wiele rzeczy, których nie powinieneś robić. Dlatego bardzo ważne jest, aby delegować, szanować swój czas i liczyć swoją siłę. Myślę, że jestem bardzo dobry w obliczaniu mojej siły.

Niedawno zakończył się projekt „Po prostu to samo”, w którym po pierwsze nie występowałeś jako nauczyciel (jak w poprzednich sezonach), ale jako uczestnik, a po drugie otrzymałeś Nagrodę Publiczności. Jak wspominasz ten program?

Zapamiętali go dosłownie wszyscy, bo dla mnie ma znaczenie. 2 lata temu dostałem się na pierwszy projekt reinkarnacji jako nauczyciel, wtedy to się nazywało inaczej. Potem zostałem zaproszony na pierwszy sezon „Tak samo”, a teraz zostałem jego uczestnikiem. Zawsze bardzo ważne jest, aby zostawić możliwość nauczenia się czegoś. Ze wszystkich uczestniczek w tym sezonie zdecydowanie zabrałem coś dla siebie. I oczywiście głównym wydarzeniem było to, kiedy sam poszedłem na stronę. Bo to jedno oglądać, a zupełnie co innego śpiewać w poważnym makijażu z ogromną ilością kamer na głównej scenie kraju. Z jednej strony to ogromna odpowiedzialność, z drugiej – kompletnie szalona jazda. Nie robiłem pewnych rzeczy przed projektem i muszę oficjalnie zadeklarować, że zacząłem śpiewać w lutym 2015 roku. Wcześniej, około 7 lat temu, uczyłem się u nauczycielki, Zhanny Rozhdestvenskaya, wielkiej mistrzyni i świetnej śpiewaczki. Kiedyś odsłoniła we mnie możliwości śpiewania, które udało mi się w pełni zastosować w projekcie „Po prostu to samo”. Dla mnie to duży kamień milowy i duży krok naprzód, dlatego wielkie podziękowania dla Channel One i osobiście dla Jurija Aksyuty, który zaprosił mnie do udziału.

Którą gwiazdę sam chciałbyś pokazać, ale powiedzmy, że nie miałeś czasu? Czemu?

Tak, wielu ludzi. Rozmawialiśmy o tym z Jurijem Wiktorowiczem Aksyutą, a kiedy zadzwoniłem do kogoś, kogo chcę, żartobliwie powtarzał: „Chłopcze, mam to, to jest z twoich iTunes”. Ma absolutną rację, ponieważ publiczność kanału jest ogromna i nie ma tak wielu możliwości smakowych i wiedzy o prawdziwie legendarnych postaciach. I wiele razy we wszystkich sezonach pokazywali to samo. Na przykład chciałem zaśpiewać Ninę Simone, legendarną piosenkarkę soul, ale nikt nie wie, jak ona wygląda. Albo Missy Eliot, jest bardzo popularna w Ameryce, ale niewiele ją znamy. Basta Rhimes, Brian Ferry, Jerry Lee Lewis. Chciałem zrobić Justina Timberlake'a, ale obawiałem się, że będzie to mocny i niezręczny Timberlake. Ale wydaje mi się, że jestem w stanie się poruszać i ostatecznie stworzyłem obraz o wiele bardziej złożony niż Justin, to jest JK z Jamiroquai. Trudne, bo po pierwsze ma półtora metra, ciągle tańczy i zawsze ma bardzo trudny wokal.

Oczywiście nie miałem na coś czasu, ale myślę, że będę miał na to czas na moich profesjonalnych koncertach.

Image
Image

Wolisz działać jako nauczyciel czy sam wyjść na scenę?

Nauczyciel, który jest też reżyserem – to oczywiście dużo trudniejsze. Przez twoją głowę przechodzi 168 obrazów uczestników plus obrazy gości. Poza tym co najmniej 4 dni biegania przed programami i dodatkowo lekcje indywidualne - trzeba mieć wszystko w głowie: od czasu do czasu głowa eksplodowała. W tym samym sezonie pracowałem dla własnej przyjemności. Od czasu do czasu pomagałem kolegom - ktoś go zapytał lub podszedłem, coś powiedziałem.

Nie tylko grasz muzykę innych, ale także śpiewasz własną. 11 czerwca przygotowujesz wielki solowy koncert w Moskwie. Czego mogą oczekiwać od niego ci, którzy jeszcze nie znają Danili – performerki?

Czekaj na nic. Życie uczy, że lepiej być mile zaskoczonym. Mam własny materiał, nazwijmy go intelektualnym hip-hopem. Nie ma w nim tożsamości korporacyjnej złodziei. Wszystkie piosenki są napisane zgodnie z ich znaczeniem, w każdej piosence koniecznie ujawnia się jakaś historia. W tym roku nasz projekt ma już 8 lat. Bardzo długo szukaliśmy dźwięku, który byłby zrozumiały dla rosyjskiego ucha, a jednocześnie szanowałby styl, moim zdaniem go znaleźliśmy.

Przeczytaj także

Dermot Mulroney - jasne role
Dermot Mulroney - jasne role

Nastrój | 11.01.2019 Dermot Mulroney - jasne role

Żadna z piosenek nie została napisana w ciągu tygodnia lub 2 dni. Każdy to rok pracy. Są bardzo energochłonne, dużo w nie zainwestowano. Każda z piosenek jest jak mikroprzedstawienie.

A także dzięki projektowi „Tak samo” mogę teraz wykonywać covery piosenek moich ulubionych artystów i nie tylko tych, które zostały zapowiedziane w projekcie. Naturalnie nie będę się reinkarnował całkowicie, ale będę obserwował styl wokalny. Oznacza to, że rozcieńczę moje piosenki tymi, na których dorastałem.

Moje solowe koncerty są dla mnie bardzo ważne, jest to coś zupełnie odrębnego od tego, co robiłem wcześniej. Będzie to mieszanka muzyki, słów i umiejętności artystycznych.

Opowiedz nam o swojej postaci w La Dolce Vita. Sama seria jest bardzo szczera. Dlaczego zgodziłeś się wziąć w nim udział?

Do testów serii doszedłem jak do testów każdego innego projektu. Nie widziałem pierwszego sezonu, dali mi tekst, powiedzieli, że postać Roman jest homoseksualistą i muszę to jakoś przedstawić. Chociaż ostatecznie rola w filmie okazała się taka, że nie jest to do końca jasne. Ale przecież ludzie tej orientacji nie zawsze mogą powiedzieć, że są gejami.

Jeśli chodzi o szczerość, to może dotyczy to naszej telewizji, ale wydaje mi się, że wszystko jest tam wzruszające i nie ma w tym nic specjalnego. No tak, od czasu do czasu dziewczyny rozbierają się do naga, wszyscy przysięgamy, ale wszystkie te pipnięcia, nagie miejsca są zamknięte i w końcu to wszystko działa na ogólne poczucie, że nic na tym świecie nie jest możliwe bez miłości. Tutaj wszystko jest jak w życiu. Kiedy oglądasz ten program, nie zwracasz uwagi na wszystkie te szczegóły.

Seria to maraton i test na przydatność zawodową – czy potrafisz szybko się włączyć, czy przez długi czas utrzymasz temat tego, w co grasz.

Jaki jest Twój ulubiony gatunek, film lub serial telewizyjny?

Nie można oddzielać filmów i programów telewizyjnych. Serial jest także filmem. To jest maraton i sprawdzian dla profesjonalnego fitnessu – potrafisz szybko się włączyć, czy potrafisz długo utrzymywać temat, o który się bawisz. Jednym z najlepszych przykładów jest dla mnie aktorka Sveta Ivanova, która zna nie tylko swoją rolę, ale także rolę sąsiada i potrafi opowiedzieć tekst. Jest bardzo poważnym profesjonalistą i zupełnie wyjątkowym. Nie jestem taki. (Śmiech.) Nigdy nie upycham tekstu w takim stopniu, to nie działa, ze względu na to, że mam mózg reżyserski, zaczynam reżyserować ten tekst dla siebie, co potem może w końcu przeszkadzać reżyserowi na planie. Dlatego jestem bardziej zwolennikiem improwizacji.

A w kinie pełnometrażowym pracują bardziej nad artyzmem, nad atmosferą kadru. Jedna scena może być filmowana przez kilka dni. W serialu tak nie może być, musi być tam kręconych kilka scen dziennie, ponieważ są terminy.

Dlatego nie mogę powiedzieć o moim ulubionym gatunku. Po prostu kocham filmy.

Image
Image

Jakie filmy oglądasz sam?

Naprawdę kocham science fiction. Zawsze była dla mnie podstawowym gatunkiem. Wierzę, że zawiera wszystkie elementy dramatu i tragedii, jakie istnieją. Jeśli zwróciłeś uwagę, każda fantazja jest bardzo średniowieczna, zawsze trochę szekspirowska: wielkie pasje, wielkie postacie, na pewno niektórzy bohaterowie mają tarczę, miecz, włócznię itp. Science fiction stara się zainteresować człowieka czymś nieziemskim, pozaziemskim, chociaż generalnie tematy są ujawniane tak samo jak gdzie indziej.

Lubię też oglądać dobry dramat. Mam dwa z moich ulubionych filmów o związku mężczyzny i kobiety – „Pan i pani Smith” i „Gone Girl”. Mówią o tym samym, ale pod zupełnie innym kątem. Pierwsza to więcej fantazji, a druga to realizm, detektyw i thriller psychologiczny razem.

Przeczytaj także

Baba Nina - czy ona naprawdę istnieje i gdzie mieszka
Baba Nina - czy ona naprawdę istnieje i gdzie mieszka

Pogłoski | 14.08.2021 Baba Nina - czy ona naprawdę istnieje i gdzie mieszka

Podoba mi się też film „Real Ghouls”, absolutnie niesamowity obraz tego, jak żyją współczesne wampiry, które tkwią w czasie i żyją w świadomości dwieście lat temu, a XXI wiek jest w tym samym czasie. Bardzo fajny film zrobiony.

Jak powiedział Konstantin Siergiejewicz Stanisławski: „Rozpoznaję każdą sztukę oprócz nudnej”.

Jak będą wyglądały filmy krótkometrażowe, nad którymi pracujesz? O czym one są?

Pierwszy film „Królik”, który, nawiasem mówiąc, zdobył teraz główną nagrodę na Hawajskim Festiwalu jako najlepszy film zagraniczny. W rzeczywistości jest to adaptacja starej anegdoty. Bardzo długo ślęłam na temat tego, że ten reżyser robi to źle, ale to jest to. A potem myślę - sam zajmij jego miejsce, spróbuj coś zrobić i spróbuj. Nakręcił bardzo prosty, bardzo zrozumiały film, w którym wystąpili Oleg Fomin, Nadya Zharycheva i Kirill Shcherbin. W jednej z ról wystąpił także Wasilij Sołowjow, były komentator NTV, a obecnie producent filmowy. Efektem jest zabawna, dość prosta i dynamiczna opowieść o podróży młodej pary, która znajduje się w pierwszym kryzysie relacji, do swojej daczy oraz o wydarzeniach, które te relacje zmieniły. Planujemy kręcić fantastyczne filmy.

Najważniejszą rzeczą jest to, że jest ciekawa i zrozumiała, i musi być główna idea. Nawet jeśli kręcę super-mega-sci-fi, to nadal będzie albo o rodzinie, albo o miłości, albo o rozstaniu itp. Moje filmy zawsze będą stricte o związkach.

Ale generalnie jestem osobą sytuacji, jeśli nastrój się rozwinie, nakręcę film, jeśli nie, będę artystą. Nie lubię ograniczać swojego zakresu.

Czy masz w planach samodzielne nakręcenie filmu pełnometrażowego? Co to może być?

Tak, są plany, ale są to plany dalekosiężne, musimy jeszcze dożyć, aby to zobaczyć.

Image
Image

Chcesz pracować w Hollywood?

Chciałbym pracować, ale tylko ze względu na zainteresowanie. Bo każdy ma inne podejście do pracy, inne podejście. Ale nie ma końca sam w sobie i nie ukrywam. Naprawdę chcę tu pracować, występować tutaj, robić filmy tutaj, na nasz rynek, ponieważ uważam, że Hollywood jest teraz bardzo rozmyte, pojawiła się ogromna liczba sag o superbohaterach i wampirach. Choć oczywiście na rodzimym rynku pojawiają się nowi znakomici autorzy, którzy z pewnością niedługo wejdą na rynek światowy. Ale potrzebujemy własnego.

Mieliśmy świetne kino radzieckie, którego regeneracja zajmuje teraz bardzo dużo czasu. Czasami niektóre diamenty okazują się jak Siergiej Mokrycki, który nakręcił „Bitwa pod Sewastopolu”, Zvyagintsev, wciąż są faceci … Cudowna komedia „Gorzki!”, To naprawdę dla Rosji. Mamy wiele rzeczy, ale wszystko jest jednorazowe. Chciałbym mieć własną branżę, abyśmy robili i patrzyli na nas tak, jak było wtedy. Nie chodzi o to, że marzę o czasach sowieckich, po prostu tak było.

W kinie mamy wiele rzeczy, ale wszystko jest jednorazowe. Chciałabym mieć własną branżę, tak jak my, a oni patrzą na nas tak, jak to było wtedy.

Bez względu na to, jak przerażająco to powiedzieć, Stalin kiedyś stworzył system kinowy, był oczywiście niesamowitym tyranem i krwawym mordercą, ale z tym wszystkim stworzył instrument, który działał dla ideologii, a zarzut był tak silny że trwała do 90 x lat. No i mieliśmy i Oskary, i Gałęzie Palmowe, a przecież nie wszystkie jeszcze zostały wydane, bo inaczej pewnie zepsułyby rynek. Jeden Bondarczuk senior jest coś wart, młodszy też jest dobry.

Ogólnie tak, w Hollywood jest ciekawie, ale tylko wtedy, gdy pojedziesz, a potem wrócisz i schrzanisz coś takiego, żeby wszyscy byli oszołomieni.

Kolejnym Twoim projektem jest przygotowanie spektaklu. Powiedz nam o tym więcej

Jestem wielkim fanem książki Stanisława Lema „Solaris”, aw lutym przyszłego roku wydamy duży multimedialny spektakl jednoosobowy, prezentację książki „Solaris”. Planowana jest bardzo poważna ekipa do pracy nad tym przedstawieniem. Celem jest świadomość książki. I naprawdę chcę pokazać widzowi, że to nie jest coś zawiłego. Tarkowski nakręcił genialny film, ale nakręcił absolutnie własną historię. Lem jest bardzo warunkowy. Ale książka mówi o bardzo globalnych sprawach. Jednym z głównych tematów w nim jest dla mnie refleksja naukowca na temat Boga i uznanie istnienia Boga. Drugim tematem jest człowiek do człowieka solaris, to znaczy wydaje nam się, że wszyscy jesteśmy tacy podobni, ale mimo to nie rozumiemy, co się dzieje w naszych głowach. A konflikty światowe, wojny polityczne zdarzają się po prostu dlatego, że nie możemy się dogadać, każdy ma swoje interesy. Być może, jeśli się powiedzie, jeśli będziemy zadowoleni z pracy, zajmiemy się filmem pełnometrażowym.

Zalecana: