Spisu treści:

Nie lubię gotować. Więc co?
Nie lubię gotować. Więc co?
Anonim

Nie jestem feministką. Kocham mężczyzn. Jestem gotów być im posłuszny bez narzekania, na podstawie ich własnego prostego argumentu, że są mężczyznami i sami decydują o tym, co jest najlepsze. Potrafię być kamizelką na skąpe męskie łzy, generatorem energii, czułym kotkiem i bez najmniejszego wysiłku wiernie patrzeć w oczy bez najmniejszego wysiłku. Mogę nawet zrezygnować z kariery, jeśli wymaga tego szczęście mojej rodziny. Generalnie mógłbym ubiegać się o tytuł idealnej żony wszystkich czasów i narodów, gdyby nie jedno „ale”. Nienawidzę gotować. Wcale mi się to nie podoba.

Image
Image

Od razu zrobię rezerwację: „Nie podoba mi się” nie oznacza, że nie wiem jak. Mogę i sporo dań. Po pierwsze moja mama przez całe życie była bardzo pomysłową kucharką, a po drugie moja siostra uczy się w liceum kulinarnym. No i po trzecie, obie metodycznie inspirują mnie, że normalna kobieta ma obowiązek gotować jedzenie. I nie kanapki z różnymi nadzieniami, ale owsianka, zupa, mięso, ryby, duszona kapusta, smażone ziemniaki, naleśniki, placki, gołąbki, sałatki… i kompot. I codziennie. Trzy razy dziennie. I za każdym razem - nowy. I tak przez całe moje życie. Dopóki śmierć nas nie rozłączy z piecem.

Gotowanie stało się dla mnie przeszkodą. Kiedy wyobrażałam sobie życie rodzinne, na moich oczach pojawił się okropny obraz: rano smażę jajka w kuchni, a potem zmywam naczynia. Wieczorem biegam do domu z pracy, pospiesznie obieram ziemniaki, przypalam kurczaka, kroję marchewki i gotuję obiad. Potem zmywam naczynia. Potem do trzeciej nad ranem gotuję obiad z trzydniowym wyprzedzeniem, żebym mógł spać przynajmniej jutro. Potem zmywam naczynia. Ale to wciąż są kwiaty. A jeśli jego rodzice przyjdą w odwiedziny na niedzielny lunch? Trzeba będzie im udowodnić, że syn wybrał dla nich najbardziej godną synową. A jeśli, nie daj Boże, zbierze się firma lub nadejdzie Nowy Rok, będę musiała zmienić się w gościnną gospodynię i wymyślić na nowo coś wyjątkowego przy piecu? A potem umyj całą hordę naczyń. A kiedy dziecko się pojawi, będzie też jadło, i to każdego dnia. A jeśli weźmiesz pod uwagę, że zawsze pragnęłam trójki dzieci… Nie, przestań, zwariuję!

Zaprawdę, droga do serca mężczyzny wiedzie przez jego żołądek! Czytając magazyny dla kobiet, ciągle natrafiam na przepisy na różne przysmaki. Znane aktorki jednogłośnie mówią: „Znam takie sekrety domowej kuchni, że moi ludzie nie mogliby żyć bez moich potraw i beze mnie”. Albo jeszcze bardziej kategorycznie: „Kobieta nie zaczyna od łóżka, ale od kuchni”.

Nie lubię gotować! Ktoś nie lubi śpiewać ani tańczyć, ale ja nie lubię gotować. Jednocześnie nie czuję w domu obrzydzenia, a wręcz przeciwnie: wnoszenie do domu czystości i blasku to zajęcie, do którego nie mam nic przeciwko spędzeniu dnia wolnego. A jeśli podczas sprzątania ubierzesz się w coś minimalistycznego iw takiej formie pojedziesz szmatą po podłodze lub zetrzesz kurz z górnych półek – Twoja ukochana też bardzo lubi sprzątanie. To prawda, że trochę się to przeciągnie.

Generalnie mogę zrobić wszystko. Ale gotować - dziękuję. Plakat reklamowy z Andrianą Sklenarikovą rozlał się jak balsam na moją umęczoną duszę. Najlepsza modelka o rekordowo długich nogach pokazała swój biust, uwodzicielsko wybrzuszony w biustonoszu Wonderbra, a pod całym tym przepychem widniał napis: „Nie umiem gotować. Ale jakie to ma znaczenie?” Rzeczywiście, czy mężczyzna myśli o wspólnej kuchni, patrząc na formy Andriany? Teraz, gdyby tylko takie stwierdzenie zagrało w prawdziwym życiu! A jeśli założysz mój już luksusowy trzeci rozmiar w tym samym Wonderbra…

Czy pamiętasz brodatą anegdotę o parze studentów, która jadła tylko miłość? Pewnego dnia mąż wrócił do domu, a żona usiadła z gołym tyłkiem na kaloryferze i gruchała: „Grzeję obiad, kochanie”. Jednak w przypadku jednej płci nie wytrzymasz długo. Co więcej, jeśli to ostatnie jest szczególnie skuteczne, apetyt wydaje się wręcz wilczy. A zatem pilny problem?

Myślę, że moja praca w telewizji odegrała ważną rolę w kształtowaniu mojej niechęci do kuchni. Rano dogadywałam się z herbatą, po południu jadłam coś w bufecie, w przerwie między kręceniem, albo - szczerze mówiąc - obgryzałam ciastka i kawę na bufetach, a wieczorem miałam tylko siłę, by spaść martwy na łóżku bez spłukiwania makijażu. Ale podobała mi się praca. Koledzy, którzy istnieją ze mną w tym samym trybie, ponuro żartowali, że zapalenie żołądka to zawodowa choroba dziennikarzy i że nasz brat przeciętnie dożywa 38 lat - także z powodu tego zapalenia żołądka. Poza tym jestem dość bezpretensjonalną osobą i bez problemu mogę jeść kanapki, płatki owsiane i wszelkiego rodzaju półprodukty. A jak mam ochotę na domowe jedzenie, to zakładam fartuch i buduję coś poważnego. Ale rób to codziennie …

Jak być? Słyszałem o dziewczynie, która zaraz po ślubie (sprytna, a nie dzień wcześniej) oznajmiła nowożeńcy, że nie umie i nie będzie umiała: prać, prasować, prać, sprzątać, zamiatać i gotować. Zakochany mąż odważnie jadał w kawiarniach i stołówkach podczas swojego miodowego tygodnia. W drugim tygodniu sam gotował, co mógł. Na początku trzeciego zbuntował się i zażądał od żony normalnego obiadu. Ona w odpowiedzi nazwała go despotą, gotowym przykuć ją do kuchenki, lodówki i zlewu w jej najlepszych latach, przypomniała jej o swoim ostrzeżeniu, delikatnie zagroziła rozwodem i zamknęła się w pokoju ze łzami w oczach. Następnego dnia nieszczęsny mąż zapukał do jej drzwi z bukietem róż i obiecał, że w przyszłości nie zacznie rozmawiać o jedzeniu. Od tego czasu ich mąż gotuje w ich rodzinie. Sama zaczęła interesować się procesem gotowania dopiero wtedy, gdy w domu pojawiła się kuchenka mikrofalowa, ultranowoczesny piec i arsenał robotów kuchennych i teflonowych naczyń. Jak widać, w jej przypadku wszystko się udało. Może chciała tego od samego początku?

A co, jeśli naprawdę nie znosisz prania linoleum, odkurzania, wyprowadzania psa lub gotowania?

Istnieją trzy opcje:

  1. Zatrudnij gospodynię.
  2. Wyposaż swój dom w super wydajne urządzenia, które według reklam „sprawiają, że sprzątanie staje się przyjemnością”. I nie zapomnij o detergentach.
  3. Dziel się obowiązkami ze swoim mężem. Na przykład: „Na tobie - codziennie wycieraj korytarz i kuchnię mokrą szmatką, na mnie - aby uporządkować rzeczy w łazience i toalecie. Ty - naczynia, ja - dywany. Ty - gotuj dziś obiad, ja - jutro." Więc to będzie sprawiedliwe. Pozostaje tylko przekonać mężczyznę o tym. W końcu prowadzenie domu nie jest wyłączną prerogatywą żony, ale tak samo powszechną sprawą, jak uzupełnianie konta rodzinnego czy wychowywanie dziecka. A tak przy okazji, prawdziwi kucharze ze Wschodu (łach!) są pewni, że kobiecie w ogóle nie powinno się wpuszczać do pieca: to zbyt ważna praca.

Co do mnie, jeśli mój ukochany i ja dotrzemy do ołtarza, zaproponuję mu przejęcie gotowania. Na szczęście dla mnie teraz tylko on gotuje.

Zalecana: