Oscar Kucera: Lubię dziewczyny z
Oscar Kucera: Lubię dziewczyny z

Wideo: Oscar Kucera: Lubię dziewczyny z

Wideo: Oscar Kucera: Lubię dziewczyny z
Wideo: Moim zadaniem jest obserwowanie lasu i dzieje się tu coś dziwnego. 2024, Może
Anonim
Image
Image

Przez około 4 lata oglądaliśmy dowcipnego i żartownisia Oscara Kucherę z kanału MuzTV. Słyszeliśmy go też w radiu, widzieliśmy w teatrze (jeśli udało nam się tam dotrzeć), albo nagle znaleźliśmy rudowłosego VJ-a w serialu o glinach. Tego lata złapaliśmy go w NTV - Oscar został gospodarzem skandalicznego programu „Kłamca” i dowiedział się, że w jego głosie przemawia zebra Marty'ego z kreskówki „Madagaskar”.

- Wyglądasz jak Marty?

- Jest coś wspólnego. W zasadzie wszyscy mieszkamy w zoo. Tylko Marty jest otoczony przez zwierzęta, a ja jestem otoczony ludźmi. Ja też jestem zabawnym facetem. Zebra uwielbia przygody. Zaangażowany w różne rzeczy. I uwielbiam to robić. Ale nie chcę reinkarnować się w kogoś ani kojarzyć się z kimś. Chcę być sobą.

- Ale jeśli nie w jego butach, to przynajmniej na jego miejscu chciałbyś być?

- Wszyscy powinni być na swoim miejscu. Jednak fajnie byłoby być na wyspie. Znajdować tam nowych przyjaciół, komunikować się ze starymi.

- Czy możesz poprosić o dołączenie do projektu „Ostatni bohater”?

- Muszę pomyśleć! Prawdopodobnie wziąłby udział.

- Czy pociąga cię ekstremalność?

- I wtedy! Przyjaciele nazywają mnie Red. Prawdopodobnie dla esencji przygód. I choć już dawno znalazłam swój prawdziwy kolor włosów, przydomek pozostał.

- Czy pamiętasz najbardziej "rudy" akt?

- Auć! Tak wiele z nich zrobiłem w swoim życiu! Uwielbiam szybkie wyścigi samochodowe i motocyklowe, wakeboard, snowboard. I zajmuje to cały twój wolny czas?! Najprzyjemniej jest spędzać czas ze znajomymi, a to, co mu towarzyszy - bilard, kręgle czy coś bardziej ryzykownego - nie jest już ważne. Najważniejsze, że jesteśmy razem i odpoczywamy.

- Na pytania dotyczące pracy. Korzystasz z programu Kłamca. Czy w życiu codziennym musisz kłamać?

- Pewnie jak każdy z nas. Czy zdarzyło się kiedykolwiek w czyimś życiu bawić się „z uczuciem, z sensem, z konsekwencją”? I to nie jest ciekawe, po co? Zlot jest ciekawy, gdy odbywa się spontanicznie i nie jest przygotowany.

- Ale prowadzisz program z nieskrywaną przyjemnością…

Z wielką przyjemnością! Tylko w naszym programie nie chodzi o kłamstwa, ale o prawdę. Poszukujemy osoby, która mówi prawdę. Dajemy 10 tys. osobom, które wymyślą uczciwą osobę. A kłamcy zostają wyprowadzeni do czystej wody. Jeśli uważnie obejrzysz program, to nigdy nie skłamałem. Prawie… (uśmiecha się chytrze – przyp. autora).

- Ale wiesz, kto jest w 100% prawdziwy! Tak samo jak cała sala.

- Naprawdę nie wiem, kto mówi prawdę, a dowiaduję się o tym dopiero pod koniec programu, otwierając kopertę, którą dają mi zapieczętowaną tuż przed grą.

- Jednak jesteś miłośnikiem prawdy! Czy oglądasz też wiadomości polityczne?

- Oglądam wiadomości tylko w telewizji. Na przykład kanał NTV, program „Vesti”. Czytam gazety, Izwiestia i inne nie mniej poważne publikacje. Nie rozpoznaję „żółtej” prasy.

- Ale to w "żółtej" prasie pisze się o tobie wiele ciekawych rzeczy…

- Ludzi zawsze interesuje kopanie w cudzej brudnej bieliźnie, a jednocześnie nie obchodzi ich, kto ją zabrudził.

Image
Image

- Jesteś rodowitym Moskwą. Jaki esej na temat „Moskwa” napisałbyś?

- Kocham Moskwę aż do głupoty. To jest moje miasto! Uwielbiam wracać do Moskwy. Zwłaszcza o 7 rano latem lub wiosną. Niesamowity widok to wschód słońca nad Kutuzovsky Prospekt. A jaki widok na miasto nocą z naszego 18. piętra! Całe miasto jest widoczne na pierwszy rzut oka! To jest takie piękne! Za każdym razem powtarzam to samo zdanie: „Panie, jakie piękne miasto, jak je kocham!”

- Ale teraz jedziesz spoza miasta, gdzie też masz dom…

- Męczy mnie zgiełk dnia codziennego i tam odpoczywam od wszystkiego.

- A gdzie lepiej odpocząć?

- Przede wszystkim kocham sypialnię.

- Dlaczego jest twoje ulubione miejsce - oczywiście sypialnia i kuchnia?

- Coś się w nim ciągle szykuje. Moi przyjaciele zbierają się tam, aby gotować i spożywać jedzenie podczas rozmowy.

- Czy jesteś miłośnikiem jedzenia i kucharzem?!

- Jestem absolutnie wszystkożerny. A kto odmówiłby grillowania na świeżym powietrzu w dobrym towarzystwie? I gotować samemu… Moim ulubionym daniem są ziemniaki z gulaszem, więc nie jest trudno go ugotować. Prawdopodobnie mogę robić, co chcę, ale nie mam na to energii i czasu. Dlatego ufam ludziom, którzy wiedzą, jak to zrobić lepiej ode mnie.

- na przykład Maye (żona Oskara Kuchery, piękna blondynka, socjolog i psycholog - autor)?

- Maya jest teraz pod opieką swojego syna, dziewięciomiesięcznego Sasha. Mieszkają przez większość czasu w naszym moskiewskim mieszkaniu i rzadko wyjeżdżają z miasta na krótki czas. Chociaż boimy się tam przeprowadzić na całe lato: w końcu Sasha jest jeszcze mała i nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. A w mieście są lekarze, apteki i sklepy w pobliżu.

- Czy masz już konkretny program wychowania syna?

- Chciałbym, żeby stał się prawdziwym mężczyzną, a do tego ma wszelkie zadatki. Czy wiesz, którą zabawkę najpierw wziął w ręce, a teraz się z nią nie rozstaje? Młotek! Oczywiście nie prawdziwa zabawka. Z każdym uderzeniem młotek skrzypi, a Sashka się śmieje.

- Zrobiłeś już pierwsze kroki?

- Tak. Dobrze siedzi i skacze, gdy przez dłuższy czas stoi w łóżeczku lub na rękach. A miesiąc temu zacząłem dość znacząco mówić „mama”. Jest ogólnie bardzo rozmowny i muzykalny. Śpiewa cały czas. Na razie tylko w naszym własnym języku, niezrozumiałym dla nas.

- Cóż, nie ma wątpliwości co do zdolności muzycznych Aleksandra Oskarowicza: tata jest muzykiem, prezenterem kanału muzycznego. Nawiasem mówiąc, nie mogę nie zapytać gospodarza MuzTV: którego z naszych rosyjskich wykonawców lubisz najbardziej?

- Prawdopodobnie więcej tych, z którymi się komunikujesz. Lubię Valerę Meladze, Dimkę Bilan, Seryozha z Vovą z „Umaturmana”, pod względem muzycznym - grupę „Hi-Fi”. Bardzo kocham Sashę Wasiliewa. Cenię ludzi z autoironią. Tak lubią dziewczyny z "VIA Gra". Ale szczerze mówiąc, nie słucham całej tej muzyki.

Image
Image

- I nadal wiem. Czy na naszym „Olympusie” są jakieś ładne i godne uwagi nowości?

- Grupa Krowostocka. Pracują w afroamerykańskim gatunku hip-hopu. Czy jest coś, co cię denerwuje w naszym telewizorze? Nie akceptuję wulgaryzmów. Nie biorę pokazu na pokaz, gdzie każdy z uczestników chce się wyróżnić jakimś skandalem. Musisz zdobyć swoje miejsce pod słońcem czynem, czynem!

- Co możesz zaoferować w zamian?

- Jeśli mówimy o kanale MuzTV, to zrobiłbym talk show z gwiazdami. Jakieś cztery lata temu w kawiarni Pyramid prowadziłem taką transmisję. Ale teraz zrobiłbym to na zupełnie innym poziomie.

- Jest mało prawdopodobne, że absolwent GITIS zapomniał o scenie. Gdzie grasz?

- Teraz z Ludmiłą Chursiną odbywamy próbę do przedsięwzięcia Władimira Dubrowickiego „Wilczyca kapitolińska”. Najprawdopodobniej w nowym sezonie zagramy ten występ.

- Czy w twoim życiu zdarzył się wypadek, który zmienił twoje życie?

- Całe życie składa się z niezwykłych zwrotów akcji. Czy wiesz, jak dostałem się do radia? Zacisk akumulatora w moim samochodzie odbił się, podłączyłem go ponownie, ale wszystkie ustawienia odbiornika zostały utracone. Zacząłem dostrajać i przypadkowo wszedłem w nową falę, w której ogłoszono poszukiwanie faceta do nakręcenia wideo. Poszedłem, zabrali mnie. A potem poprosiłem o staż w radiu, pozwolono mi i zostałem 5 lat. Była to stacja radiowa Silver Rain. I po prostu coś: klasyczny zbieg wypadków.

- O czym marzyłeś jako dziecko?

- To nie był mój pomysł: bój się swoich pragnień, one się spełniają. Zawsze marzyłem o byciu aktorem. Marzyłam o czerpaniu przyjemności z pracy. Nigdy nie marzyłem o telewizji. Po prostu myślałem, że to jest poza zasięgiem, że wszystko jest tam przez pociągnięcie. Ale okazuje się, że jest to możliwe i tak z ulicy … Nawet fajkowe marzenia się spełniają!

Galeria zdjęć Oskara Kuchera

Zalecana: