Spisu treści:

Gorzkie doświadczenie przyjaźni z mężczyzną
Gorzkie doświadczenie przyjaźni z mężczyzną

Wideo: Gorzkie doświadczenie przyjaźni z mężczyzną

Wideo: Gorzkie doświadczenie przyjaźni z mężczyzną
Wideo: Klaudia Jachira oskarża Mateusza Morawieckiego o "przyjaźń z przyjaciółmi Putina" 2024, Kwiecień
Anonim
Gorzkie doświadczenie
Gorzkie doświadczenie

Tak się złożyło w moim życiu, że częściej przyjaźnię się z mężczyznami niż ich kocham. Od razu zrobię rezerwację, nie jestem głupia, nie oziębła, swój wygląd traktuję całkiem adekwatnie, więc śmiało patrzę w lustro i nie wstydzę się swojego odbicia - wszystko jest całkiem przyzwoite. Niewątpliwie na mojej drodze byli ci przystojni mężczyźni, w których się zakochałem, i ci, którzy zakochali się we mnie. Co więcej, mogę śmiało powiedzieć, że jest ten „szczęściarz”, którego chcę poślubić. Ale jakoś nie pali się z takim pragnieniem, dlatego nadal żyję w pokoju, nie spieszy się, aby zawiesić kołnierzyk na szyi. A przyjaciele zawsze mnie otaczali (pah-pah-pah), a wśród nich jest wielu facetów.

Moje dziennikarskie życie jest tak ułożone, że nieustannie komunikuję się z ludźmi. Nowe wrażenia, nowe znajomości, nowe spotkania, a czasem ci, z którymi spotykam się w pracy, stają się moimi przyjaciółmi. Ale teraz nie mówimy o nich, ale o osobie, którą niedawno mogłam nazwać jej najlepszą przyjaciółką. To było wcześniej, ale teraz, jak śpiewa się w jednej starej piosence: „Coś się ze mną dzieje, mój stary przyjaciel nie przychodzi do mnie, ale chodzą w różnych próżnościach, a nie tych samych”.

Kiedy Staś przyszedł do naszej pracy po raz pierwszy, dotarł na spotkanie planistyczne. Atmosfera była rozgrzana do granic możliwości. Wszyscy usiedli, próbując się schować za sobą, ale dla Stasia nie było miejsca, krzesła się skończyły. Czuł się wyjątkowo nieswojo: z natury jest nieśmiałym facetem, ale tutaj po raz pierwszy zobaczył całą drużynę z pełną mocą i to nawet w trakcie spotkania. Czując, że Staś jest w tym momencie tak samo łatwy jak ja trzepię w marmoladę, posadziłem go na krześle obok mnie i od 4 lat dzielimy jedno krzesło na dwoje na każde wakacje: brak mebli trwa. To z jego przyjaźni zawsze byłem dumny i opowiadałem wszystkim dookoła, że wbrew panującej opinii istnieje prawdziwa przyjaźń między mężczyzną a kobietą, a my jesteśmy tego żywym potwierdzeniem, ponieważ nie mamy żadnych sekretnych intencji wobec wzajemnie. To do niego szłam ze swoimi smutkami i radościami, prosiłam go o radę, a on zawsze patrzył na mnie w szczególny sposób, może trochę czule niż na innych.

* * *

W jedno z jego urodzin pracowałem i dlatego nie mogłem przyjść do niego na czas. Kiedy nieskończony, jak mi się wtedy wydawało, dzień pracy się skończył, rzuciłem się jak kula, aby pogratulować mojemu przyjacielowi święta, ale do tego czasu goście się rozeszli i tylko dwóch najlepszych towarzyszy Stasowa siedziało. Podnosząc szklankę, jubilat spojrzał na naszą trójkę i powiedział: „No, teraz zebrali się wszyscy moi przyjaciele. Oto teraz ci, których szczerze kocham i szanuję, na których zawsze mogę liczyć!” Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo się ucieszyłem w tym momencie, jaką wdzięczność wyraziłem losowi, który tak skutecznie nas pchnął. Łzy napłynęły mi do oczu, guzek w gardle, nie mogę oddychać. Staś jest bardzo łagodną osobą, która woli nie wchodzić z nikim w konflikty. Ktoś nazywa tę cechę słabością, ale najczęściej nie potrafi szybko podjąć decyzji.

Staś odkłada tę nieprzyjemną dla siebie chwilę na wszystkie znane i nieznane sposoby, a kiedy można żyć w spokoju i płynąć, jak mówią, z prądem, nie zmieniając nic w swoim życiu zasadniczo, robi to z wielką przyjemnością. Wielu naszych wspólnych znajomych nazywa go infantylnym, „rohley”, „zakonnica”. Nie mogę się z tym nie zgodzić: czasami potrzebuję, aby podjął decyzję, uderzył ręką w stół i powiedział, że musisz zrobić tak, jak powiedział.

Czasami ludzie wokół nie rozumieją, dlaczego trzymam się go, dlaczego wszystko mu wybaczam? Niewątpliwie w naszej parze ja jestem liderem, a on wyznawcą, ale to pasuje do nas obojga. Tak, a miłość nie jest za czymś, ale najczęściej na przekór czemuś.

Doceniam i akceptuję Stasia takim, jakim jest. Każdy z nas nie jest bez wad, a łagodność Stanisława, w naszych nienajlepszych czasach, nie jest aż tak wielkim występkiem, a może nawet na odwrót, kto wie? Nie wiem, które słowo bardziej pasuje do mojego uczucia: „miłość” czy „przyjaźń”. Dla siebie nazywam to „wszechogarniającą czułością”.

* * *

A kiedyś coś, co zaczęło się tak dobrze, skończyło się tak dziwnie. Wracaliśmy z wakacji, Staś był w takim stanie, kiedy wypity alkohol pozwolił mu powiedzieć coś, czego mój przyjaciel nie powiedziałby za żadne pierniki w stanie absolutnie trzeźwym. Okazało się, że „bardzo docenia” całą naszą przyjaźń z nim, chętnie się ze mną komunikuje, ale przez cały ten czas, jak się okazuje, KOCHAŁ mnie!

Od dzieciństwa byłam wyższa od wszystkich i nawet teraz w naszym mieście trudno znaleźć dziewczynę wyższą ode mnie. Ale czuję się absolutnie spokojna, a około moich 185 cm od dawna nie doświadczyłem żadnych kompleksów, a tylko Staś jest tak wysoki, a on nawet nie wyobrażał sobie, że mógłby zakochać się w dziewczynie, która jest „tak bardzo o 10 cm wyższy od niego.” (O Boże!). Ale nikczemny los zadecydował, że mnie kocha, ale nie może być ze mną. Musiałby walczyć o swoje szczęście, nie obchodziły mnie opinie innych i swoje kompleksy, ale tutaj zwyciężyła jego miękkość.

Po tej spowiedzi szedł długo, jakby wpadł do wody, bo nikt nie powinien był wiedzieć o jego tajemnicy, nie mówiąc już o mnie, a tym bardziej od niego samego. Kiedy widzieliśmy Stasia przy pracy, było jakieś napięcie, nienaturalność, bardzo chciał, żeby jego spowiedź została jak najszybciej zapomniana. Teraz wszystko się poprawia, wkracza w swój normalny bieg, tylko coraz rzadziej się z nim spowiadamy, coraz rzadziej razem wracamy do domu, a on jeszcze nie powiedział mi o swoim rychłym małżeństwie.

Zalecana: