Wideo: Naomi Watts okazała się bardziej dochodowa niż Angelina Jolie
2024 Autor: James Gerald | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 14:14
Zgodnie ze wszystkimi standardami współczesnego show-biznesu, głośny PR bezpośrednio wpływa na rentowność projektu. Jednak w większości przypadków w życiu nadal obowiązują klasyczne zasady ekonomii. Do takiego wniosku doszła autorytatywna edycja Forbesa, która odkryła, że najbardziej dochodową aktorką w Hollywood nie jest Angelina Jolie czy Jennifer Aniston. Tytuł najbardziej dochodowego przypadła nieśmiałej Australijce Naomi Watts. Aktorka nie może pochwalić się ogromnymi honorariami, ale filmy z jej udziałem mają najwyższą rentowność.
Analitycy Forbesa przeanalizowali pensje 100 hollywoodzkich aktorek i wpływy ze sprzedaży ich filmów. I okazało się, że na każdy dolar, który 41-letni Watts zapłacił za nakręcenie trzech ostatnich filmów, przypadało 44 dolary w zyskach kasowych.
Ciekawe, że bliska przyjaciółka Naomi, hollywoodzka gwiazda Nicole Kidman, w przeciwieństwie do Watts, regularnie pojawia się w rankingu najbardziej przereklamowanych gwiazd. Tak więc w zeszłym roku okazało się, że obrazy z udziałem Kidman ledwo zarabiają dolara na każdy dolar jej tantiem. A obraz „Australia”, z którym nie tylko Nicole wiązała swoje nadzieje, ale także reżyser Baz Luhrmann, poniósł haniebną porażkę w kasie.
Za nią plasują się Jennifer Connelly (41 USD) i Rachel McAdams (30 USD). A znane panie, takie jak Jennifer Aniston (26 USD) i Halle Berry (23 USD), są odpowiednio dopiero piąte i szóste.
Forbes zauważa, że na liście nie znalazły się takie aktorki jak Angelina Jolie, która zapewnia stabilne zainteresowanie prasy i publiczności jakimkolwiek projektem, ale nadal nie uzasadnia zapłaconych jej 10 milionów dolarów. Wręcz przeciwnie, najwyższe pozycje w rankingu zajęły aktorki, które jak na hollywoodzkie standardy zarabiają stosunkowo niewiele - 5 milionów lub mniej, co pozwala im uzyskać wysoki zwrot z inwestycji.
Zalecana:
Pływacy okazali się bardziej seksowni niż piłkarze
Rzadka kobieta będzie mogła obojętnie spojrzeć na umięśnionego faceta. Tak, mimo wszelkiego rodzaju feministycznych osiągnięć, wciąż uważamy za bardzo atrakcyjnego macho ze świetną figurą i reliefem bicepsów. Był czas, kiedy każda szanująca się piękność uważała, że można poślubić tylko piłkarza.
Płaskie podeszwy są bardziej niebezpieczne niż szpilki
Czasami nie można zazdrościć losu modnych dziewczyn. Trendsetterzy często posuwają się do takich skrajności, że cierpi nie tylko portfel, ale i zdrowie. Plamiąc się w „labutynach” na 12-centymetrowych szpilkach doskonale wiemy, że nie powinniśmy dać się ponieść emocjom.
Aromaterapia okazała się nieskuteczna
Amerykańscy naukowcy obalają kolejny mit. Tym razem bezwzględni badacze przekonują, że cudowne właściwości tak przyjemnego zabiegu jak aromaterapia są mocno przesadzone. Dokładniej, nie obserwuje się żadnych właściwości leczniczych. Na trzy dni naukowcy przymocowali pod nosem wacik nasączony olejkiem cytrynowym, olejkiem lawendowym lub wodą destylowaną 56 mężczyznom i kobietom.
Dita von Teese: „Czuję się bardziej seksowna w wieku 40 lat niż w wieku 20”
Wiele znanych aktorek wielokrotnie podkreślało, że cały urok życia odczuły dopiero po 40 latach. A teraz do tego chóru dołącza słynna tancerka, królowa burleski i symbol erotyczny Dita Von Teese. We wrześniu gwiazda skończyła 41 lat i mówi, że w tej chwili maksymalnie czuła swoją seksualność.
Przyciski windy i telefonu komórkowego okazały się bardziej brudne niż toalety publiczne
Wiele kobiet ma maniakalne pragnienie czystości. Sumiennie szorujemy kuchnię, każemy domownikom jak najczęściej myć ręce i monitorujemy sterylność łazienki. Jednak bakterie, w tym chorobotwórcze, czyhają na nas nie we własnym domu. Amerykańscy naukowcy odkryli, że przyciski windy zawierają około 35 razy więcej bakterii niż deska sedesowa w przeciętnej publicznej toalecie.