Spisu treści:

Czy internet jest niebezpieczny?
Czy internet jest niebezpieczny?

Wideo: Czy internet jest niebezpieczny?

Wideo: Czy internet jest niebezpieczny?
Wideo: Dlaczego Internet jest niebezpieczny? 2024, Może
Anonim
Image
Image

Wędrująca fabuła literatury internetowej: Ona spotyka Go w sieci, przeżywa wirtualny romans, a jeśli chodzi o spotkanie, niewidzialny rozmówca okazuje się jej szefem, sąsiadem na klatce schodowej, a nawet własnym mężem. Ten obrót wydarzeń wydaje się niesamowity dopiero na początku. Im częściej surfujesz po Internecie, tym bardziej prawdopodobne jest, że natkniesz się na znajomych.

W Internecie dość nieoczekiwanie można znaleźć opowieść o wakacjach szefa, nagie zdjęcie koleżanki z klasy, pamiętnik sąsiada na klatce schodowej (w którym można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy o sobie), fotoreportaż o ślub twojego byłego i wiadomości na forum z twojego obecnego. Jak to ci grozi? Praktycznie nic. Ale tylko tak długo, jak zachowujesz się jako anonimowy widz i nie zaczynasz „śledzić” na forach, nie uruchamiaj wirtualnego pamiętnika ani własnej strony głównej, na której zamieszczasz najnowsze wiadomości o sobie i świeże zdjęcia z domku letniskowego, nie stań się regularnym gościem na czacie, w którym podzielisz się tym bolesnym z pierwszym rozmówcą, z którym się spotkasz. Wtedy sam zamienisz się w czyjegoś kolegi z klasy, czyjegoś kolegi z pracy, czyjegoś sąsiada, kogoś byłego i kogoś prawdziwego. A wtedy już przekażesz ludziom informacje, których przy zdrowych zmysłach i pod torturami by nie powiedział. Wydaje się tylko, że Internet jest ogromny i nierealne jest spotkanie z kimś, kogo znasz. Jego pozorna anonimowość to tylko mit. W rzeczywistości jest mały. Jak ciasno jest. Czym ci to grozi? więc czy internet jest niebezpieczny? i jak się chronić?

Niebezpieczeństwo nr 1 - żadnych tajemnic

Pozostawiając informacje tu i ówdzie kawałek po kawałku, sam nie zauważysz, jak oddajesz się wszystkim podrobom. Na przykład aktywnie spędzasz czas na jednym z kobiecych forów, przynosząc tam wszystkie swoje problemy, wszystkie radości i smutki, marzenia i pragnienia. Stopniowo stajesz się coraz bardziej otwarty, odsłaniasz zasłonę nad swoim życiem osobistym, mimochodem wspominasz o swoim miejscu pracy, mówisz o swoich ulubionych książkach i filmach, dyskutujesz, jakie cechy cenisz u mężczyzn przede wszystkim… W efekcie, jeśli zbierasz wszystkie swoje wiadomości razem (a jest to standardowa funkcja forum „odczytaj wszystkie wiadomości użytkowników”), możesz łatwo dowiedzieć się ile masz lat, czy masz chłopaka, co jesz na śniadanie, w jakim kolorze kupiłeś bieliznę ostatnia wyprzedaż w "Mega", w której kawiarni omawiasz najnowsze plotki z koleżankami i jaką kolorową szminkę nakładasz dzisiaj na usta.

Co z tego? Mówisz, całkiem nieszkodliwa informacja. Ten jest. A jeśli dobrze poszukasz, możesz dowiedzieć się, kiedy wychodzisz do pracy i wracasz, jaką markę pracujesz przy monitorze, nie wstając z kanapy, jakie sklepy odwiedzasz i jaką nosisz biżuterię. Już na tym możesz zorientować się w swoim materialnym bogactwie. A jeśli z własnej nieostrożności zostawisz swój domowy numer telefonu jednemu ze swoich nowych znajomych w sieci, to nie możesz się dziwić, jeśli po powrocie z pracy nie znajdziesz ani nowiutkiego laptopa, ani płaskiego telewizora, ani twój ulubiony złoty wisiorek z brylantami. Myślisz, że cię przerażam? Pół roku temu myślałem, że fora i czaty są idealnym miejscem do oszustw, a już kilka tygodni temu moje przypuszczenia potwierdził artykuł w gazecie w dziale kroniki kryminalnej.

Pewna żarliwie zakochana i naiwna Rosjanka cierpiała z rąk swojego wirtualnego kochanka ze Szwecji. Znalazła jego zdjęcie na portalu randkowym, rozpoczęła korespondencję. Pan młody przysiągł miłość, rozmawiał z nią godzinami przez telefon, niezależnie od zapłaty za negocjacje międzynarodowe, płonął z niecierpliwości i w końcu ogłosił, że przyjeżdża do Moskwy. Potencjalna panna młoda pospieszyła na lotnisko, żeby się z nim spotkać. Nigdy nie widziała przystojnego Szweda, ale kiedy wróciła do domu, stwierdziła, że goście odwiedzili jej dom… Później dowiedziała się, że na zdjęciu jeden z mało znanych angielskich aktorów, a dobra połowa rosyjskich stron jest hojna zawieszony na profilach kochającej randki „Szwedzi”.

Niebezpieczeństwo #2 - brak zakazów

Kontynuując rozmowę na temat: czy internet jest niebezpieczny?? Twoja pogawędka w Internecie może być przynętą zarówno dla złodzieja, jak i żigola, który szuka kolejnej ofiary, ponieważ w jego rękach jest kompletne dossier wskazujące na Twoje przyzwyczajenia i preferencje. Czy pamiętasz, jak nieuczciwi panowie w filmach dowiedzieli się o niej jakichś drobiazgów od koleżanek dziewczyny, którą lubili, aby dokładnie obliczyć plan uwodzenia? Tak więc dossier internetowe w tym zakresie jest znacznie bardziej podstępne - w końcu Twoi znajomi mogą nawet nie zgadywać szczegółów, które o sobie opowiadasz! Tutaj masz zdjęcie, imię i nazwisko, przybliżony adres i wszystkie dane osobowe, nie mówiąc już o duszy wywróconej na lewą stronę przed wirtualnymi rozmówcami.

A jeśli zbierzesz w kupę wszystkie ślady swojej obecności w sieci? Strona główna, ulubione forum, ukochany czat, wirtualny pamiętnik, historie na Cleo.ru? W końcu hojnie dzielisz się z otaczającymi Cię linkami do tych stron, a nawet wskazujesz je w swoim profilu. A teraz wyobraź sobie: ile ciekawych rzeczy Twój nowy wirtualny znajomy dowie się o Tobie (kto wie, może to Twoja stracona połowa?) po spędzeniu kilku godzin w Internecie. Czy na pewno spodoba mu się to, co widzi i czyta?

Niebezpieczeństwo #3 - poznasz to z tysiąca

Jeśli płonąc z ciekawości przeczytasz rewelacje swojej byłej koleżanki z klasy na forum O tym forum (jak ją poznałeś? Tak, w jej profilu jest jej zdjęcie, a od szkoły nie zmieniła się w ogóle!), Nie oznacza to, że jesteś jedynym mądrym i zaradnym. Kto może zagwarantować, że w tym momencie twój były chłopak Max lub twoja koleżanka Olya nie przykucnęli do monitorów i nie przeczytali wpisu w twoim LJ, który mówi, że ten sam Max to kompletna błahostka, a Olya to nowicjusz, co świat nigdy nie widział? Z Maxem nadal jest jasne: z nim nie będziesz już mieć dzieci i nie zabierzesz wnuków do zoo. Ale z Olgą nadal pracujesz i pracujesz, komunikujesz się i komunikujesz - cóż, kto ciągnął cię za język? A kto by pomyślał, że Ola jakimś cudem znajdzie link do twojego pamiętnika, znany tylko jej najbliższym przyjaciołom? Cóż, to dobra lekcja na przyszłość. Twój pamiętnik nie ubożeje, jeśli nie napiszesz: „Co za suka, ta Olka”, ale Olka równie dobrze może się zdenerwować od tak niedbałego wpisu i nieomal zepsuć Ci życie w zespole.

Posuwając się daleko na przykład: sam stałem się ofiarą uznania. Kiedy Cleo opublikowała mój pierwszy artykuł o zaletach i wadach życia na prowincji, właśnie przeprowadziłem się z hałaśliwej Moskwy do spokojnego Irkucka. Artykuł był żywą odpowiedzią na zmiany w moim życiu. Ale kto by pomyślał, że „Cleo” czyta mój nowy szef i setki pracowników zakładu, w którym pracuje mój mąż? Z jakiegoś powodu wszyscy widzieli w artykule tylko wady. Szef, który stał się przyjacielem, wciąż dokucza mi tyramisą. I przez długi czas mój mąż musiał wysłuchiwać życzliwych komentarzy koleżanek: „Pańskiej żonie chyba bardzo trudno przyzwyczaić się do miasta, prawda?” Od tego momentu przyjąłem pseudonim i nie odważyłem się już publikować artykułów pod moim prawdziwym nazwiskiem.

Po tym, jak próbowaliśmy to rozgryźć czy internet jest niebezpieczny? w rzeczywistości można to wywnioskować. I co z tego – zapisać się do partyzantów, widzieć ICQ jako szpiega w każdym gościu i dzielić się doświadczeniami tylko na papierze, a potem schować to pod klucz? Oczywiście że nie! Tyle, że każda szczerość powinna mieć swoje granice. Internet wyzwala. Uruchamiany jest „efekt towarzyszący”. Na czacie wydaje ci się, że nigdy więcej nie spotkasz tej osoby i przekazujesz mu wszystko, czego nie przyznajesz ukochanej osobie. Na forum - że dzielą Was tysiące kilometrów i milion pilnych spraw, ta znajomość nigdy nie przerodzi się w życie. W ICQ - że w Twoim mieście jest 9 milionów ludzi, a prawdopodobieństwo spotkania znajomego jest znikome. Ale każdy internauta to prawdziwa osoba, a każdą pozostawioną wiadomość może przeczytać kilka tysięcy odwiedzających. Każdy z nich może okazać się Twoimi znajomymi, a za nieistotne szczegóły, które nie powiedzą nic tysiącowi użytkowników, jeden i tylko jeden może w jednej chwili odsłonić swoje przebranie. Ale każdego dnia jest coraz więcej odwiedzających sieć, a zatem szanse na spotkanie ze znajomymi rosną. Bądź ostrożny! I pamiętaj, że w każdej kobiecie musi być jakaś tajemnica. Więc nie ujawniaj do końca wszystkich kart przed wirtualnymi rozmówcami!

Przeczytaj inne równie ciekawe artykuły w naszym internetowym magazynie dla kobiet! Żyj w rytmie „Cleo”!

Zalecana: