Julia Baranowska śmieje się z Arszawiny
Julia Baranowska śmieje się z Arszawiny

Wideo: Julia Baranowska śmieje się z Arszawiny

Wideo: Julia Baranowska śmieje się z Arszawiny
Wideo: Julia Baranowska - niezwykła kobieta 2024, Może
Anonim

Nigdy nie wiadomo, jaki rodzaj niespodzianki szykuje los. Rok temu Julia, była konkubinatowa żona piłkarza Andrieja Arszawina, była niezwykle bolesna w rozstaniu i doświadczyła poważnych problemów finansowych. Ale dziś dziewczyna robi karierę w krajowej telewizji, rozwiązała problem alimentów i wydaje się, że jest nawet nieco zadowolona z tego, co się stało. W końcu wszystko, co się robi, jest najlepsze.

Image
Image

Teraz Julia Baranovskaya aktywnie filmuje dla błyszczących magazynów, a ostatnio zadebiutowała jako gospodarz programu „Dziewczyny”. Jej spór z Arszawinem o alimenty się kończy, a życie zdecydowanie się poprawia.

Teraz Julia opowiada o zerwaniu z piłkarzem bez napięcia, a nawet z humorem. „Szczerze mówiąc podzieliliśmy wszystko równo. Mam dzieci, on dostaje pieniądze”- żartuje matka trójki dzieci.

Według Baranowskiej, od przyszłego miesiąca piłkarz przeleje na swoje konto kwotę ustaloną przez sąd. Para rozpadła się latem 2012 roku, po narodzinach trzeciego spadkobiercy.

W swoim debiutanckim programie Baranovskaya wyjaśniła również, dlaczego ona i sportowiec nie zalegalizowali związku przez dziewięć lat małżeństwa. „Musimy zrobić wszystko na czas. Poznaliśmy się, poznaliśmy, zaczęliśmy żyć. I musiałam wyjść za mąż, ale jestem w ciąży – nie chcę. Teraz przenosimy się do Londynu, potem rodzą się dzieci, coś innego. Jesteś jedyną winną. Trzeba było. Teraz wiem na pewno: to było konieczne”- powiedziała Julia.

Dodała, że Arszawin w zasadzie nie odmówił zawarcia małżeństwa. „Nie powiedziałem:„ Nie wyjdę za mąż”. Gdybym powiedział to chociaż raz, wyszedłbym wcześniej. Wcześniej wszystko było u nas w porządku. Pogłaskałem brzuch - i jeden, drugi i trzeci”. Jeśli chodzi o lukę, teraz Julia myśli o niej filozoficznie. "To było trudne. Teraz oczywiście trudno mi powiedzieć, że kiedyś było mi ciężko. Płakała, zachorowała, nie była rozgoryczona. Byłem zachwycony."

Zalecana: