Spisu treści:

Ingeborga Dapkunaite: "Długa rozłąka z mężem nie przeszkadza nam być szczęśliwym!"
Ingeborga Dapkunaite: "Długa rozłąka z mężem nie przeszkadza nam być szczęśliwym!"

Wideo: Ingeborga Dapkunaite: "Długa rozłąka z mężem nie przeszkadza nam być szczęśliwym!"

Wideo: Ingeborga Dapkunaite:
Wideo: Teraz jest czas ROZLICZEŃ! J. Wilk: Komisja Norymberga 2.0 wysyła zawiadomienia do prokuratury! 2024, Może
Anonim
Ingeborga Dapkunaite: "Długa rozłąka z mężem nie przeszkadza nam być szczęśliwym!"
Ingeborga Dapkunaite: "Długa rozłąka z mężem nie przeszkadza nam być szczęśliwym!"

Gra główne role w najpoważniejszych produkcjach czołowych reżyserów teatralnych w Europie, ale jest praktycznie nieznana w środowisku teatralnym w Moskwie. Potrafi wybuchnąć płaczem, licząc do pięciu lub śmiać się zupełnie inaczej. A teraz jest także królową telewizji na lodzie i łyżwach. A więc Ingeborga Dapkunaite.

Ingeborga Dapkunaite, powiedz mi, jak to jest, że tak mało o tobie wiadomo? Słysząc Twoje imię, wszyscy będą Cię pamiętać, ale przede wszystkim Twoje lodowe przygody wielu przychodzą na myśl, a starsi zapamiętają też skandaliczną „Intergirl”…

Ha-ha-ha … (To urocze „ha-ha-ha” będzie nam towarzyszyć przez cały wywiad - przyp. autora) Nie wiem! Nigdy o tym nie myślałem. Wiele w moim życiu wydarzyło się z powodu mojej naturalnej ciekawości. Można powiedzieć, że wyszłam za mąż z ciekawości. Kiedy zostałem zaproszony do roli w przedstawieniu w Anglii i do głównej roli, wiedziałem tylko, że weźmie w nim udział John Malkovich. A ona poszła tylko dla zabawy. I okazało się, że dostała tę rolę, poznała swojego przyszłego męża i zaprzyjaźniła się z jednym z największych aktorów naszych czasów. A sława czy jej brak… to wszystko jakoś mi omija.

Krótki kwestionariusz:

Czy przyjaźnisz się z Internetem?

Bardziej prawdopodobne, że nie niż tak.

Czym jest dla Ciebie luksus, na który nie stać?

Rób sto rzeczy na raz.

Z jakim zwierzęciem się kojarzysz?

Jakoś nazwali mnie motylem… Tak mi się to podobało, że od tamtej pory kojarzy mi się z motylem!

Czy miałeś przezwisko jako dziecko?

Nie.

Jaka jest różnica między mężczyzną a kobietą?

Cóż, przynajmniej wygląd (śmiech).

Co Cię kręci?

Pasja.

Jesteś sową czy skowronkiem?

Nie mam problemu ze wstawaniem rano…

Czy masz talizman?

Do niedawna moją maskotką był czarny płaszcz, kupiony siedem lat temu.

Jak łagodzisz stres?

NIE stresuję się!

Gdzie spędziłeś swoje ostatnie wakacje?

W Moskwie, jeśli możesz to nazwać wakacjami.

Jaka melodia jest na twoim telefonie komórkowym?

Drin-drin (śmiech).

Ulubiony aforyzm?

„Jesteś tak dobry, jak twój partner”. (Jan Malkovich)

No cóż… Bądź sprytny… Moim zdaniem podczas projektu "Gwiazdy na lodzie" cały kraj i wszystkie sąsiednie kraje martwiły się o ciebie

I wielkie dzięki wszystkim, którzy wspierali mnie i Aleksandra. To takie wydarzenie w moim życiu… I jestem bardzo wdzięczna, że tak się stało. To było bardzo ciekawe doświadczenie. I fantastyczne doświadczenie życiowe. Nie wspominając o moim wspaniałym partnerze Aleksandrze Żulinie.

Ogólnie mam szczęście w życiu z wyjątkowymi ludźmi, a Sasha w pełni spełnia tę definicję. Jest genialnym partnerem, wybitnym trenerem i wspaniałą osobą.

Czy to było trudne?

Wysoko. Rytm szalony, siniaki, stłuczki, ai reszta pracy, strzelaniny, występy też przecież nie została odwołana. Na przygotowanie każdego numeru było bardzo mało czasu.

Ingeborga Dapkunaite, czy twój mąż się o ciebie martwił? Jak on ogólnie postrzega twoje długie nieobecności?

No cóż, nasza praca jest taka: podróżowanie, kręcenie, mój mąż jest zajęty teatrem, w końcu jest reżyserem jednego z najstarszych i najbardziej szanowanych teatrów w Londynie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do takiego życia, a długie rozłąki nie przeszkadzają nam być szczęśliwymi. Jest bardzo dobrym reżyserem, ale jakoś nam się przydarzyło, że nasza kariera rozwija się niezależnie i wszyscy to szanują.

Oczywiście gram w jego przedstawieniach, ale nie we wszystkich, nie ma obowiązku dawać mi ról wszędzie tylko dlatego, że jestem jego żoną, chociaż uważa mnie za dobrą aktorkę. Przypomniało mi się więc tylko, że poza sztuką, podczas której się poznaliśmy, bawiłam się z nim tylko raz w ciągu całego naszego małżeństwa. Nie mówiłbym więc o mecenacie znanego w Anglii reżysera (uśmiech).

Czy nie cierpisz w Hollywood? Mimo to film, w którym zagrałaś jedną z głównych ról, zdobył Oscara (Nikita Michałkow, Spalony słońcem) i nominację do nagrody dla najlepszej aktorki

Dlaczego cierpieć za to? Jeśli cierpisz z jakiegokolwiek powodu, życie zamieni się w nudną rzecz. Byłem już w Hollywood i nie raz grałem w dość znanych filmach ("Mission Impossible", "Siedem lat w Tybecie") i mam o tym pomysł. I chętnie znowu nakręcę, jeśli zadzwonią. Cóż, jeśli nie, to w porządku, to nie jest przeznaczenie. To film, część show-biznesu, a show-biznes to zmienna i w dużej mierze przypadkowa. Są aktorzy, którzy już po pierwszej roli trafiają, że tak powiem, do strumienia i bardzo szybko stają się megapopularni, i są świetni aktorzy teatralni, po prostu bryły, które pojawiają się w dwóch lub trzech filmach w życiu. Jednocześnie talent ani pierwszego, ani drugiego nie jest kwestionowany, podobnie jak ludzkie cechy.

W projekcie
W projekcie

Ingeborga Dapkunaite, czy jest coś w Twoim życiu, czego żałujesz? Co może się już nigdy nie wydarzyć, ale czego byś chciał?

W moim życiu może się zdarzyć wszystko! (znowu się śmieje). A fakt, że jeździła na łyżwach, jest tego najlepszym potwierdzeniem.

Chociaż jest jedna rzecz… Bardzo chciałam zostać baletnicą jako dziecko. Tak strasznie, jak chciałem, pamiętam, jak byłem w siódmym niebie ze szczęścia i piszczałem z zachwytu, kiedy pozwolono mi założyć prawdziwą baletową tutu. To chyba jedyna rzecz, której trochę żałuję, ale to taka dobra, przyjemna litość, a nie denerwująca.

Czy denerwujesz się krytyką? Kiedy twoja praca jest krytykowana?

Wcale się nie denerwuję. Wiesz dlaczego? Postępuję zgodnie z radą mojego przyjaciela Johna (Malkovich - przyp. red.) i nie czytam krytyki. Nigdy i nigdy. Mimo to nic nie można zmienić. Lepiej skupić się na opiniach zwykłych widzów.

Słyszałem, że widziano cię w metrze, potem na jednej stacji, potem na drugiej. Ingeborga, czy to ty? A może są po prostu zdezorientowani?

Jestem tam, jestem… (śmiech).

Co robisz w metrze?

Jak co?! To samo co tysiące ludzi - jedzenie.

Dlaczego nie samochodem?

Po co? Stać w korkach, wracać do domu z bólem pleców i nerwami? Kiedy możesz wsiąść do metra i dotrzeć tam znacznie szybciej i spokojniej.

Z mężem Simonem Stokesem
Z mężem Simonem Stokesem

Ingeborga Dapkunaite, czy w naszym metrze bez nerwów? Tak, moim zdaniem, wręcz przeciwnie!

No cóż, to się oczywiście zdarza, ale większość ludzi nie dba o to, co się wokół nich dzieje, są pogrążeni w swoich problemach i nie dbają o nikogo. A piękno wokół jest niesamowite, bo moskiewskie metro to tylko jeden z cudów świata, tak myślę. I powtarzam, kiedy trzeba gdzieś zdążyć na czas, metro jest niezastąpionym środkiem transportu.

Może odkryjesz sekret? Jak długo na ciebie patrzę, nadal nie rozumiem, czy masz makijaż, czy nie? Wyglądasz naturalnie w każdym otoczeniu

(śmiech) Ale nie powiem ci! Niech ten sekret umrze ze mną (wszystko to wypowiadane jest tak pretensjonalnym tonem, że nie sposób się nie śmiać). Oczywiście nic ludzkiego, czyli kobiecego, nie jest mi obce, po prostu staram się nie nadużywać kosmetyków, nawet tych najlepszych, i zawsze, bez względu na to, co robię, nieważne jak bardzo zmęczona, zdejmuję makijaż na noc i umyj moją twarz. Cóż, plus lekkie ćwiczenie rano - a moje narzędzie, mój wygląd, jest gotowe do pracy.

Czy ta broń wystarczy, aby całkowicie przekształcić się w obraz?

To zależy. Czasem to wystarczy, gdy rola nie jest zbyt duża, a sam wygląd determinuje postać. Tak miałem w ostatnim filmie „Hannibal”. To film o dzieciństwie i młodości znanego Doktora Lektora z Milczenia owiec. Grałam tam matkę małego Hannibala, stało się to podczas wojny, w krajach bałtyckich, i po prostu musiałam grać sama, nadal mam bałtycki wygląd (śmiech). Ale w innych filmach, gdzie role są bardziej znaczące, zawsze dokładnie rozumiem swoją postać: jeśli jeździ konno, to też staram się, staram się czegoś nauczyć o koniach, jeśli jest prostytutką (a ja też miałam takie role), to oczywiście nie chodzę, aby w praktyce doświadczać wszystkich uroków zawodu (śmiech), ale staram się poznać cechy tego zawodu.

Jeśli więc widzisz mnie w roli powiedzmy konduktora, możesz być pewien, że trasę autobusu i ceny biletów znam na pamięć.

W filmie
W filmie

Ingeborga Dapkunaite, niezupełnie poprawne pytanie. Filmujesz i występujesz w przedstawieniach niemal na całym świecie. Gdzie jest praca aktorki cenionej wyżej?

Wiesz, trudno mi to powiedzieć. Jeśli mówimy o materialnej stronie sprawy, to mogę raczej rozwiać pewne nieporozumienia dotyczące ogromnych zarobków na Zachodzie.

Duże pieniądze można zarobić tylko grając w jakimś hicie kinowym, a i to pod warunkiem, że film nie zawiedzie w kasie. Na przykład w produkcjach na Broadwayu.

W Anglii aktorzy nie pracują w teatrze za pieniądze, aktor w teatrze angielskim otrzymuje pensję (nie tantiemy!), Stałe, to około tysiąca funtów miesięcznie, za nasze pieniądze to około pięćdziesiąt tysięcy rubli. Powiecie, że jest bardzo dobry? Ale nie zapomnij o różnicy w cenach, na przykład aby dostać się gdzieś w Londynie taksówką, musisz zapłacić co najmniej 20 funtów, czyli tysiąc rubli. A wszystko inne też jest bardzo drogie. Więc to jest bardzo mało pieniędzy.

Ingeborga Dapkunaite, wstałaś już na łyżwy, pływałaś już w przerębli, gdzie znowu zobaczymy Ingeborga Dapkunaite?

Nie wiem… Dokąd przyniesie los… Nie mam czasu na myślenie i planowanie swojego życia, ledwo mam czas, żeby nim żyć. Więc poczekajmy trochę, tyle może się wydarzyć (śmiech).

Zalecana: