Opowieść o tym, jak uczniowie przeszli pierwszą sesję
Opowieść o tym, jak uczniowie przeszli pierwszą sesję

Wideo: Opowieść o tym, jak uczniowie przeszli pierwszą sesję

Wideo: Opowieść o tym, jak uczniowie przeszli pierwszą sesję
Wideo: fragmenty 13 sesji 2024, Może
Anonim

Historia autobiograficzna

Krowa
Krowa

Przeszedł pierwszą sesję. Wydarzenie z życia studentów, pod względem wagi, porównywalne jedynie ze zdobyciem Bastylii. Zrozumieją mnie ludzie, którzy zdobyli tę twierdzę, a także ci, którzy regularnie celebrują to wydarzenie. Święto pierwszej sesji to dla Ciebie nie tylko alkohol w akademiku. Jak pamiętam, postanowiliśmy, jak mówią, mocno się zastanowić, aby wszystkie szczegóły święta zapadły w pamięć, jak kawałek ciasta czekoladowego w dziewiczej białej sukni panny młodej. Bez zbędnych ceregieli Alena, studentka wydziału historii, zaproponowała, że pojedzie do Gavrilovki do swojej babci Ari, aby w ten sposób wrócić do początków cywilizacji, odetchnąć świeżym wiejskim powietrzem itd. I tak dalej … Chociaż najważniejszy argument został rzucony jakby przez przypadek:"

Babcia Arya, jak się okazało, była już w autobusie, mieszkała znacznie dalej niż regionalne centrum.

Pięciu uczniów leniwie wyładowanych na dworcu autobusowym (raczej warunkowo) w Gavrilovka. Olya i Marina, studentki psychologii, jak pamiętam wchodząc na ziemię Gavrilova, wyglądały jak gwiazdy Hollywood: ponad metrowe obcasy, długie do ziemi futra i własne włosy jako nakrycia głowy, szminka Yves Rocher, atrament Christiana Diora. Na tle babć w filcowych butach, owiniętych puchowymi szalami i miejscowej młodzieży paradującej w chińskiej skajce dziewczyny wyglądały szczerze, nieprzyzwoicie, co szybko zeznała jedna ze starych kobiet, nazywając dziewczyny bardzo niemiłym słowem do sąsiada w ucho, żeby wszystko rozumiało, o kim mówimy.

Dla Baby Ari nasza wizyta powinna być całkowitą niespodzianką. Stara kobieta jednak prawie doznała udaru, jej wnuczka wpadła do domu z wycie psów … Baba Arya, dopóki nie włączyła światła, odpowiedziała na wszystkie pokrewne pozdrowienia Aleny: "Diabły cię niosą …. Spójrz, odeszli!"

Jasna siedemdziesięcioletnia kobieta położyła nas do spania w salonie, ale na puchowych łóżkach… Opowiem Ci przyjemność, gdy wpadniesz do białego raju… Tylko tutaj, niestety, staruszka oszczędzała na węglu, a rozgrzanie się ciepłem własnego ciała zajęło dość dużo czasu…

Rano wszystkich obudził krzyk Mariny. Pamiętam jej ogromne źrenice i stojące na końcach włosy… Na moich oczach włosy Olgi zaczęły unosić się ku górze, a tam jej usta otworzyły się w przeciągłym płaczu…

Na wolnej otomanie leżała kudłata istota z ogromną głową, rogami iz niesamowitych nozdrzy wypuszczała parę … Po bliższym przyjrzeniu się stworzeniem okazało się krowa Maszka. Kolega Koli, z Wydziału Fizyki i Matematyki, zobaczył krowę po raz pierwszy, powiedział i od razu stwierdził, że krowa, jako rodzaj zwierzęcia domowego, jest istotą w rzeczywistości skrajnie spokrewnioną z człowiekiem, ponieważ śpi z brudnymi kopytami na czystym kocu otomana.

Przy obfitym śniadaniu, szczerze mówiąc, czuliśmy się nieswojo … W całym porządku (jak nazywają się ulice na wsiach) z kolei stare kobiety przyszły popatrzeć na mieszkańców, ale na wnuczkę Alenę, jak dziewczyna, mówią, rozkwitły czy nie? Alena była wypełniona gwałtownym szkarłatnym kolorem, kiedy prawie każdy sąsiad, patrząc na nią, stwierdził: „Wow! I nie wiem, wczoraj prąd płynął po podwórku z gołym tyłkiem …”

Cóż, po śniadaniu zaczął się proces … Baba Arya stopiła "Holenderkę", wniosła sprzęt do domu, otworzyła kolbę z zacieru buraczanego i …

Do wieczora przyjaciel Koli próbował nauczyć krowę Maszę wykonywania poleceń: „Usiądź!” i „Daj mi łapę!” Dziewczyny pobiegły zgadywać w łaźni, skąd wyleciały z gwizdkiem, twierdząc, że tam ktoś jest, jak brownie …

Potem luminarze literatury rosyjskiej, dawno nieżyjący, ale dlatego musieli stawić się przed nami w postaci ducha … znaleźć zarówno imię i nazwisko, jak i nazwisko postaci literackich. Duchy nie pojawiły się po imieniu i nazwisku … A także z bardziej czułym wezwaniem, takim jak: „Cóż, Lew Nikołajewicz, cóż, cóż, dlaczego miałbyś do nas przyjść, co?”

Jednym słowem, reszta się udała i wszystko byłoby dobrze, gdyby przyjaciel Kolyi nie skręcił nogi, wspinając się na wzgórze z dwoma wiadrami źródlanej wody … Wiadra zostały przeważone i Kola wróciła do źródła … blisko którą owinął sprężynę, wiadra, górę, Lew Nikołajewicz …

Następnego dnia wyjechaliśmy, ale obiecaliśmy Baba Ara, że zatrzyma się w lecie… Jednak od tego czasu nie wróciliśmy do początków.

Aleksander Maksimowski

Zalecana: