Wideo: Pewnego dnia jako mąż
2024 Autor: James Gerald | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 14:14
- - krzyknął mój mąż, zwisając z balkonu. Uderzyłem się w czoło, wyrzucając ciągłe roztargnienie i zażądałem odrzucenia zapomnianych rzeczy. Mąż kręcił się, biegał po mieszkaniu, co minutę wyskakiwał na balkon z kojącymi okrzykami, zbierał wszystko w jeden tobołek, długo celował, a potem niezdarnie machał i rzucał"
Wychodząc aleją odciąłem słynnie z pędzącej drogą „opelenki”, prowadzonej przez wąsatego mężczyznę z głupim wyrazem twarzy i z pogardą wymamrotałem słynne powiedzenie o „człowieku za kierownicą”. Na następnych światłach wyprzedził mnie jakiś idiota, co mocno uraczyło moją dumę i zmusiło mnie do włączenia gazu. Przez jakiś czas szliśmy jak sklejeni, ale po trzech kilometrach „zrobiłem” to, co zapowiedziałem lekkomyślnemu kierowcy przystępnym gestem. Zadowolona z siebie śmiało zawróciłam na trawniku, zaparkowałam, zajęłam dwa miejsca naraz na parkingu na podwórku i wbiegłam po schodach.
Wszedłem do biura, witając pracowników w drodze i zauważając kwitnący wygląd jej sekretarki, zachęcająco uszczypnąłem go w filet. Zażądała filiżanki kawy, przejrzała korespondencję biznesową, z zainteresowaniem przeczytała biuletyny Sport-Express i Finanse, wykonała kilka telefonów i umówiła się na kilka spotkań, poprosiła sekretarkę o przygotowanie niezbędnych dokumentów, wprowadziła w nich poprawki i odesłała je. do rewizji. Czas na lunch! Odprężyłem się, rozciągając i zadzwoniłem do Viki z pobliskiego biura. Dziś jej kolej na wybór miejsca na obiad.
Po zamówieniu sałatki ziemniaczanej, barszczu, żeberek wieprzowych i piwa dyskutowaliśmy o kłopotach z odprawą celną nowego auta Lelki, rozmawialiśmy o nowych modelach telefonów komórkowych, gorąco dyskutowaliśmy o ostatniej grze nowej młodej kochanki Spartaka i Milki, a także przerzucaliśmy się na rodziny i mężowie.
Vika chwaliła się, że jej wierni co wieczór czekali, kiedy dzwoniła i mówiła, że jedzie, mówią, że czas na rozgrzewkę obiadu. I gotuje! Pobierzesz! To prawda, że jęczy, jeśli ona, Vika, zostaje z przyjaciółmi w jakiejś tawernie lub łaźni, a nawet ciągle żąda, żeby go gdzieś zabrać: nudno jest siedzieć w domu. Więc zabiera go od czasu do czasu do teatru, potem do restauracji, potem po prostu daje mu pieniądze, żeby mógł iść i bawić się z przyjaciółmi.
Z kolei opowiedziałem o moim partaczu: każdego wieczoru przybiega zmęczony pracą i narzekajmy władzom, że oni, władze go nie doceniają! A kiedy mówię „zrezygnuj z pracy i lepiej zostań w domu, a ja dam ci te pieniądze w ten sposób”, obraża się i mówi, że go nie rozumiem, ale chce czuć się potrzebny. Dziwne. Właściwie to nic, tylko godzinami wisi na telefonie i nie pamięta, jak poprawnie wyłączyć komputer. Cóż możesz zrobić - mężczyzna! I od czasu do czasu znajduje go jakiś kaprys: załóż nowe kąpielówki, zrób fryzurę u fryzjera, postaw świece wokół łóżka, włącz muzykę i tańcz przede mną, a jednocześnie westchnij, jęczeć i strzelać oczami. A jeśli potem nie zacznę go ściskać w ramionach i zdzierać z jego ubrań, odwraca się do ściany, szlocha i dąsa się, to cały ranek mówi, że nic nie powie o tym, co się stało, a na koniec kategorycznie oświadcza, że Nie kocham go i nie chcę, i że mam innego. Uspokaja się dopiero po tym, jak wracam do domu z kwiatami i butelką wina, a zamiast wylegiwać się na kanapie z gazetą lub słuchać wiadomości w nocy, zabieram go na kolację i tańce.
Vika i ja patrzymy na siebie ze współczuciem, chichoczemy z oszołomienia i dochodzimy do wniosku, że „są dziwni, ci mężczyźni”! Dochodząc do tego wniosku, płacimy za obiad i idziemy do biur.
Dalej dzień pracy trwa jak zwykle: papiery, spotkania, telefony, pranie mózgu dla programisty (a on ma atrakcyjną sylwetkę, cholera, może go zaprosić na obiad?!).
Wieczorem dzwoni Lelka i mówi, że „wszystko urosło razem z odprawą celną” i że dziś „myje auto” i mnie też zaprasza. Wątpię przez chwilę, pamiętając, że obiecałem wiernym, że pojadę z nim do Petrykinów, ale w końcu obiecuję Lelce przybycie na ósmą. Wołam zajączka i informuję, że spóźnię się do pracy i przyjadę później do Petrykinów, niech odejdzie beze mnie. A jeśli nie przyjdę, to zadzwonię. Tak, oczywiście, i tak go spotkam, bo chodzenie wieczorem nie jest bezpieczne. Tak, jadłem lunch. Tak, spróbuję przyjechać do Petrykinów. Cóż, oczywiście, trzeźwy!
Rozłączam się, ubieram, wychodzę z biura, mrugam na pożegnanie do ślicznej sekretarki, zbiegam po schodach i głęboko oddycham: To jest świat kobiet!
Zalecana:
Sieci społecznościowe - alkohol o każdej porze dnia
Myślisz, że przesadzamy? Ostatnie badania sugerują inaczej
Life hacki dla rodziców: ustalenie schematu dnia dla nastolatków
Codzienna rutyna jest ważna dla pełnego rozwoju nastolatków. Life hacki dla rodziców pomogą przywrócić, aby stworzyć komfortowe warunki do przestrzegania codziennych zasad
Jaka jest data Dnia Babci i Dziadka w 2019 roku?
Jaka jest data Dnia Dziadka w 2019 roku w Rosji. Historia uroczystości, znaki i tradycje, jak to jest w zwyczaju świętować
„Pewnego dnia podniósł do mnie rękę…”
Bądź cierpliwy, uspokój się, zaakceptuj - wiele kobiet tak odradza sobie jedyną słuszną rzecz, jaką należy zrobić. Kiedy najbliższa osoba okazuje się twoim głównym wrogiem, trudno w to uwierzyć. Przestraszony, upokorzony, trudno podjąć trudną decyzję i powstrzymać przemoc domową. Dwie silne kobiety były w stanie. Poprosili nas o opowiedzenie ich historii, aby pomóc innym stać się silnymi
Vladimir Presnyakov: „Zawsze wierzyliśmy, że pewnego dnia będziemy mieli dziecko”
Para gwiazd Vladimir Presnyakov - Natalia Podolskaya jest pochłonięta przyjemnymi obowiązkami. Małżonkowie czekają na pojawienie się spadkobiercy i czują się bardzo szczęśliwi. Co więcej, artyści, w przeciwieństwie do większości swoich kolegów, nie boją się złego oka i chętnie opowiadają o tym, jak długo czekali na dziecko i jak aktywnie pracowali nad sprawą dzieci.