Spisu treści:
- W barwach wojennych
- Dwie godziny tortur
- Rozmowa biznesowa
- Trzydzieści trzy nieszczęścia
- Stopiona wróżka
- Panna niezależność
- Społeczność
- Bez kompleksów
- Rozmowa nie powiodła się
Wideo: Męskie rewelacje: „Moja najgorsza randka”
2024 Autor: James Gerald | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 14:14
Jesteś zaproszony na randkę, lubisz go i zgadzasz się. Rozmawiałeś, zerwałeś i… on już nie dzwoni. Dlaczego? Zapytaliśmy samych mężczyzn, dlaczego nie chcą drugiej randki.
W barwach wojennych
Lubię kobiety starsze ode mnie, ostatnio tylko je widywałam. Z roczniakami jakoś to nie wychodzi, niedawno rozwiodłem się z rówieśniczką mojej żony. Poznał Anastasię, ma 41 lat, zaprosił ją na randkę. Kiedy została mi przedstawiona, wydawała się spokojną, uśmiechniętą kobietą, bardzo czarującą. Ubrana była skromnie i elegancko. Znakomita figura, od razu to zauważyłam. Miła miła twarz… Przyszła na randkę w obcisłej sukience w panterkę z głębokim dekoltem. Spódnica supermini, kabaretki. Gruba warstwa gipsu na twarzy, jakiś ostry zapach perfum. Byłem zdumiony: spojrzałem na nią jak na młodą czarownicę. Byłem bardzo zdenerwowany, że tak bardzo się myliłem. Nasza randka trwała niecałe pół godziny. Usiedliśmy na ławce w parku, pospieszyłem do wyjścia, mając na myśli interesy. Jest nieprzyjemny posmak - jest wystarczająco dużo młodych „piękności”, a ta też tam idzie.
Dwie godziny tortur
Współpracujemy z Maszą w sąsiednich działach. Jest wysoką, szczupłą blondynką o bardzo pięknych oczach. Obserwowałem ją z boku przez rok (byłoby lepiej, gdybym dalej oglądał). Nigdy nie rozmawiali, po prostu witali się i wymieniali uśmiechy, kiedy się spotykali. W końcu podjąłem decyzję i zaprosiłem mnie do kawiarni na filiżankę espresso. W ciągu dziesięciu minut zdałem sobie sprawę, że się myliłem.
Masza nieustannie o czymś opowiadała: o tym, jak w wieku 27 lat przejechała pół Europy, jak kocha swoich rodziców, siostrę, brata, psa i dwa koty. Że uczy się hiszpańskiego i uczęszcza na kursy z psychologii. Potem zaprosiła mnie do swojego porannego joggingu i wzięcia udziału w grach fabularnych… Dwie godziny wydawały mi się wiecznością, pamiętam, że cały czas milczałem.
Kiedy się rozstaliśmy, odetchnął z ulgą. Nie czuję się winny. Który druga randka? Przepraszam za pierwszą. Narysowałem sobie morał: żeby kogoś zaprosić na randkę, trzeba przynajmniej się najpierw spotkać.
Rozmowa biznesowa
Do kancelarii mojego notariusza przyszła urocza dama. Sapnąłem, jak zobaczyłem. Wyrzeźbione rysy twarzy, jasne loki, drobna, krucha figura. Ogólnie mój gust. Poprosiłem o pomoc przy dokumentach do warsztatów. Oczywiście pomogłem, osobiście załatwiłem sprawę. A potem zaprosił ją na randkę. Na randce mój nowy przyjaciel wszystko zepsuł. Nadal zadawała mi profesjonalne pytania, jakbyśmy nie wychodzili z biura. Nadal nie rozumiem: po prostu chciała mnie wykorzystać, zadowolona z okazji? Dokonano prawdziwego przesłuchania: jak to jest, ale jak to… Koleżanka, z którą często rozmawiam o związkach, przedstawiła inną wersję – jakby się zawstydziła i tym samym chciała mnie zadowolić. Nie wiem, może ma rację – kobiety wiedzą lepiej. Ale czułem się nieswojo, byłem zmęczony. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się takiego zwrotu. Chciałem się nią opiekować, w miarę możliwości zaprosić ją do siebie (moja żona była w Turcji). Może powinienem był ją zaprosić do druga randka? Ale zainteresowanie zniknęło. Wpadka, sir.
Trzydzieści trzy nieszczęścia
Poznaliśmy Marinę na przyjęciu urodzinowym przyjaciela. Bardzo mi się podobała - ładna, wesoła, pewna siebie dziewczyna. Przez cały wieczór opowiadała dowcipy, wznosiła śmieszne toasty. Chciałem kontynuować naszą znajomość i zaprosiłem ją na randkę. Nie wierzyłem, że taka dziewczyna się zgodzi, ale przyszła. Kiedy się spotkaliśmy, był zdenerwowany, bał się zamrozić trochę głupoty. Byłem zachwycony, kiedy przejęła rozmowę. Ale… bardzo szybko zaczął czuć się obrzydliwie.
Marina zaczęła mówić o „mężczyznach”. O tym, jak poszły małe, nieciekawe, bez wyobraźni, „wadliwe”. Jaka czuje się sfrustrowana i samotna. Jej były chłopak okazał się drobnym nudziarzem. A poprzednia – zdradzona… No cóż, co miała przez to na myśli? Jeśli wszyscy są tacy brzydcy, dlaczego przyszła do mnie? Poniżyć? Kiedy się pożegnaliśmy, dała do zrozumienia, że poczeka na mój telefon. Nie zrozumiałem. I nie zadzwonił.
Stopiona wróżka
Szedłem jakoś ulicą, szybko. Dogoniłem dziewczynę, a jej torba pękła, a z niej wytoczyły się owoce - jabłka, pomarańcze, coś jeszcze. Zacząłem pomagać w ich zbieraniu. Dziewczyna jest rudowłosa, z falującymi włosami na ramionach, z piegami, szczupła. Potem poszliśmy razem. Okazało się, że studiujemy na sąsiednich wydziałach. Rozmawialiśmy o nauczycielach ogólnych, a potem znaleziono inne tematy: muzykę, filmy, imprezy w Petersburgu. Fajnie było, że była nie tylko piękna, ale i mądra. Miała wspaniały śmiech - melodyjny, nigdy takiego nie słyszałem. Nie chciałem wychodzić, odprowadziłem ją do domu. Tam przy wejściu poprosiłem o numer telefonu. Dała mi długopis i podyktowała. I podczas pisania nagle wyjąłem z torebki papierosa i zapalniczkę i zapaliłem papierosa. To było tak, jakbym został oblany lodowatą wodą, nie wiem dlaczego. Ten papieros jej nie pasował. Nie zadzwoniłem do niej. Potem spotkał się w instytucie, przemknął obok. Rozumiem, że to głupie, ale…
Panna niezależność
Swietłana jest moim pracownikiem. Jest mężatką i matką dwóch nastoletnich synów. To się zatrzymało, chociaż zawsze bardzo ją lubiłem - spektakularną kobietę. Ale potem pojawiła się plotka, że ma problemy w rodzinie, jej mąż wyjeżdża do innego, a ona porzuca ją z dziećmi. Zaczęła pojawiać się w pracy przygnębiona, jakby potwierdzając tę plotkę. A potem zaryzykowałem: zaprosiłem ją do restauracji. Siedzimy przy stole, częstujemy się pstrągami, spokojnie rozmawiając. Svetlana początkowo była spięta, a potem, pod wpływem martini, rozluźniła się. Ogólnie wszystko jest w porządku.
I nagle mówi: „Nie interesują mnie twoje pieniądze. Jestem w stanie się utrzymać. Przede wszystkim cenię sobie niezależność.” Byłem zaskoczony. Nie oferował pieniędzy i wsparcia, nie naruszał niepodległości - co się z nią stało?
Nie wydaje się być głupcem, może ma kompleks? Udawał, że nie słyszy. Więc powtórzyła tę myśl trzy razy w ciągu godziny. Nie była pijana. Co wtedy? Twardy charakter? A dlaczego potrzebuję histeryka?
Społeczność
Zaprosiłem Katyę do restauracji, którą sama nazwała. Miała tam wypróbowanego i sprawdzonego kucharza. Gdy weszliśmy do sali, gdzieś z rogu podskoczył do niej facet - znajomy, bo od razu zaczęli się całować. Katia powiedziała, że jest fajny, a jego tata jest ważnym urzędnikiem. Potem zobaczyła parę i zaczęła do nich machać z podnieceniem i powiedziała mi, że mężczyzna był właścicielem znanej firmy zajmującej się nieruchomościami i jej przyjaciółką, a kobieta była jego kochanką i dziennikarką. W końcu dotarliśmy do naszego stolika i zaczęliśmy czytać menu. Ale potem zaczęły dzwonić na jej komórkę. Za każdym razem przepraszała i wyjaśniała, że nie może nie odpowiedzieć. Trwało to prawdopodobnie dwie godziny. W międzyczasie Katia powiedziała mi: „Chodź, powiedz mi”. Byłem bardzo zły. Znaliśmy się zaledwie kilka godzin, a ja już całkowicie straciłam równowagę. Nawet nie chciałem tego ukrywać. Właśnie wyszedłem z restauracji, zostawiając ją z przyjaciółmi. Na druga randka nie zapraszał.
Bez kompleksów
Nie mam uprzedzeń. Nie czytam Domostroya. Mam dobry stosunek do inicjatywy kobiet we wszystkich sferach życia. Uwielbiam eksperymenty seksualne. Czasami oglądam pornografię. Ale jedna dziewczyna mnie zaskoczyła. Nasza pierwsza randka była z moją przyjaciółką Ritą - przedstawiła nas i połączyła. Byłem kawalerem na rozdrożu, Lera też jest czymś takim. Najpierw siedzieliśmy w kuchni - piliśmy, rozmawialiśmy na tematy biznesowe. Dziewczyna wydawała mi się bardzo nawet niczym - miłą, inteligentną towarzyszką. Potem zaciągnęła mnie do pokoju i zaczęła robić loda (przy okazji, ledwie znanej osobie). Zrobiła to kompetentnie, sprawnie. Później zapytałem Ritę: „Gdzie to znalazłaś…?”
Potem, jakby nic się nie stało, dalej komunikowała się ze mną na abstrakcyjne tematy. Nawet jej intonacja się nie zmieniła. I czułem się, jakbym był używany jako coś nieożywionego. Rita powiedziała mi później, że dziewczyna liczy na długotrwały związek. Dziwne.
Rozmowa nie powiodła się
Siedzimy z dziewczyną w kawiarni. To nasza pierwsza randka. Ma 18 lat, jest ładna i naprawdę chce z nią spać. Ale musimy też porozmawiać. Pyta: „Czy jesteś przypadkiem pickupem?” - "Co to jest?" - „Uwodziciel. To jest teraz modne. Prowadzą nawet szkolenia, uczą technik uwodzenia dziewczyn.” - "Nie, jakim jestem uwodzicielem." Zaczyna mówić o swoich niedociągnięciach. Nie lubi zmywać naczyń - jeden. Są dwie rozrzutki, „jak wszystkie prawdziwe kobiety”. Dodaje: "Przy okazji, ile zarabiasz w swojej firmie?" Zaczynam się bawić, wołam postać z sufitu, mocno przesadzona. Dziewczyna patrzy na mnie uważnie, jakby próbowała coś policzyć. Potem zaczyna wymieniać swoje zasługi. „Mogę być wierny”, „Nie wstydzę się w towarzystwie, wiem, jak prowadzić rozmowę”. Piękno. Rozmawialiśmy tak przez kolejną godzinę. Pytania i odpowiedzi, pytania i odpowiedzi, jestem przesłuchiwany. Potem zabieram ją do siebie. W seksie okazała się mądrzejsza i bardziej dojrzała niż myślałem. Ja czułem się dobrze. Ale druga randka nie chce.
Zalecana:
Najlepsze i najgorsze jedzenie przed randką?
Wybór odpowiedniego jedzenia nie jest najmniej ważnym czynnikiem wpływającym na dobry wieczór
Gwiezdne rewelacje
Tym razem Annie Korytinie udało się dowiedzieć, że Ksenia Sobchak lubi Paris Hilton, a Grigorij Antipenko zagrał taką osobę w serialu „Nie urodź się piękna”, która nie może być w życiu. Zapytaj więcej
Moja najgorsza pierwsza randka w historii
W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, co może odstraszyć mężczyznę na pierwszej randce. Kobiety również musiały przejść wiele rozczarowań w podobnych sytuacjach. Ofiary dzielą się dziś swoimi wspomnieniami
Pierwsza randka: zasady ciekawej rozmowy
Pytanie do redakcji „Cleo”: „Idę dziś wieczorem na randkę. Jestem zdenerwowany, nie wiem jak się zachować. Poprzednie spotkanie z tym gościem było dość chaotyczne, rozstaliśmy się, więc o niczym nie rozmawialiśmy i niczego się nie dowiedzieliśmy. Rozumiem, że jestem w dużej mierze winny: najpierw milczałem ze strachu, odpowiadałem na jego pytania monosylabami, a potem, jak to mówią, „wybuchałem” i bez przerwy gadałem, nie pozwalając mu nawet otworzyć ust. Po tym zdałem sobie sprawę, że zachowuję się zupełnie inaczej. Czy jest jakiś sposób
Najgorsza muzyka 2005 roku