Spisu treści:

DIGITAL DETOX: czy istnieje życie bez Internetu?
DIGITAL DETOX: czy istnieje życie bez Internetu?

Wideo: DIGITAL DETOX: czy istnieje życie bez Internetu?

Wideo: DIGITAL DETOX: czy istnieje życie bez Internetu?
Wideo: What I Learned from 10 Years of Digital Detox | Josh Misner | TEDxCoeurdalene 2024, Może
Anonim

Czy wpadasz w panikę, gdy Twój smartfon się wyczerpie lub zostanie zostawiony w domu? Czy sprawdzasz pocztę e-mail i aktualizacje w mediach społecznościowych przynajmniej co minutę? Czy Twoje serce bije już od wibracji nowych przychodzących alertów? Wtedy zdecydowanie potrzebujesz cyfrowego detoksu.

Uzależnienie od Internetu przeniosło się dziś na nowy poziom: globalna sieć wyszła poza zwykły komputer i zadomowiła się w naszych smartfonach, ułatwiając dostęp do nieograniczonej ilości informacji, co często nie ma żadnego sensu. Dzisiaj nasz dzień zaczyna się nie od filiżanki kawy, ale od sprawdzenia newsów. Średnio sprawdzamy nasze telefony 150 razy dziennie, a 24% osób przegapia ważne wydarzenia, próbując je sfotografować w celu opublikowania w sieciach społecznościowych.

Image
Image

Na początku cały cywilizowany świat został porwany przez gadżety i nie mógł przeżyć dnia bez Internetu. Sieci społecznościowe, skype, klimat, WhatsApp. Wtedy wielu zaczęło zdawać sobie sprawę, że naprawdę są uzależnieni: marnują czas, gubią się, ale nie mogą już żyć bez sieci.

W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono ankietę: co łatwiej odmówić - szczoteczkę do zębów czy ulubiony gadżet? - Co piąty respondent odpowiedział, że lepiej byłoby przekazać produkt higieniczny! Nie robimy nic lepszego.

Według statystyk 63% Rosjan spędza w Internecie od 8 do 12 godzin dziennie. Przeciętny użytkownik komputera otwiera nowe „okna” 37 razy na godzinę. Badanie przeprowadzone przez portal Superjob.ru wykazało, że nawet na wakacjach nie jesteśmy w stanie rozstać się z laptopami i telefonami komórkowymi. Tylko 11% urlopowiczów odpoczywa bez elektroniki.

Przeczytaj także

Sieci społecznościowe - alkohol o każdej porze dnia
Sieci społecznościowe - alkohol o każdej porze dnia

Psychologia | 26.01.2017 Sieci społecznościowe - alkohol o każdej porze dnia

Albo inna znana sytuacja: przychodzisz do kawiarni ze znajomymi, a potem każdy z was zamiast zjeść obiad i miłej rozmowy zaczyna się zameldować i wrzucić zdjęcia. A potem wszyscy razem skomponujecie podpis do zdjęcia, aby zebrać jak najwięcej polubień. A co z popularnym mikro-żartem „Wesele było ciche, bo w restauracji było wi-fi”?

Według psychiatry Edwarda Hallowell, technologia cyfrowa jest „nowym papierosem”. Wygląda na to, że wszyscy potrzebujemy cyfrowego detoksu.

Cyfrowy detoks stopniowo staje się modnym trendem. Strach przed przeoczeniem zostaje zastąpiony nową orzeźwiającą emocją JOMO (radość przeoczenia) – radość z przeoczenia wydarzeń, które nie dotyczą Ciebie osobiście. Wgląd osoby jest prosty - „Mogę sobie pozwolić nie wiedzieć wszystkiego, co jest napisane w sieci społecznościowej, ale poświęcić zaoszczędzony czas i energię na siebie”.

Na świecie jest coraz więcej hoteli, w których można odpocząć od technologii cyfrowych. Za pozostawienie wszystkich urządzeń w recepcji otrzymasz 15% rabatu. Dodatkowa premia w kryzysie.

Tradycyjni „rozmówcy” wezwani są do wymiany gadżetów: książek, gier plenerowych i planszowych. W niektórych pokojach brakuje nawet telewizorów i telefonów stacjonarnych.

Jednocześnie wśród fanów urządzeń technicznych reklamowane są wakacje bez gadżetów - na Twitterze i Facebooku.

Trend Digital detox pojawił się również w marketingu. Marki zaakceptowały ten trend i wykorzystały w swoich kampaniach reklamowych chęć odłączenia się od Internetu.

Przeczytaj także

Czy możesz znaleźć prawdziwą miłość w Internecie?
Czy możesz znaleźć prawdziwą miłość w Internecie?

Aktualności | 27.09.2014 Czy w Internecie można znaleźć prawdziwą miłość?

Tak więc w Ameryce sieć restauracji Burger King obiecuje darmowy wapper każdemu, kto usunie 10 swoich znajomych za pomocą specjalnej aplikacji i zgłosi to na Facebooku.

Coca-Cola nakręciła film o tym, jak ludzie z powodu Internetu przestają komunikować się z bliskimi, stają się wyobcowani i rozproszeni. Idea wykorzystana w filmie jest prosta – „We współczesnym świecie każdemu tak zależy na wirtualnych działaniach, rozwijaniu swoich wirtualnych profili, że tracą kontakt z rzeczywistością i żyjącymi ludźmi wokół. Coca-Cola przywraca rzeczywistość i daje powód do komunikowania się w prawdziwym świecie.”

Agencja JWT zorganizowała specjalne sklepy dla KitKat w Amsterdamie, wokół których nie ma wi-fi. Na ławkach można spokojnie pogadać i zjeść przekąskę z czekoladą.

Ciekawy ruch wykorzystał Diesel do promocji klasycznych sneakersów YUK. Kampania promocyjna butów przedinternetowych to loteria z sneakersami YUK, które zostały wyprodukowane w 1993 roku. Aby zostać właścicielem butów, musisz na trzy dni zrezygnować z internetu i nie pisać ani jednego posta. Strona dostarcza ciekawych statystyk - większość zawodników odpadła po 17 godzinach, pisząc coś w sieci społecznościowej.

Jak pozbyć się uzależnienia od Internetu? Nasze bohaterki doświadczyły nowego trendu – cyfrowego detoksu – i podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami.

Image
Image

Anastasia Lykova (23 lata):

Za dużo czasu spędziłem w mediach społecznościowych. Ciągle przebywała tylko w wirtualnym świecie, całkowicie straciła poczucie rzeczywistości. Zapomniałam o jedzeniu, nie wysypiałam się i spędzałam mało czasu z rodziną i przyjaciółmi. Nawet na wakacjach na Bali surfowałem po Internecie, bo koniecznie trzeba zajrzeć do Foursquare i wrzucić nowe zdjęcia na Instagram. I wtedy zdałem sobie sprawę - muszę być leczony! To choroba! Teraz staram się wyjść z laptopem, spacerować po parku – tak, właśnie z komputerem. Jak pies! Więc łączę biznes z przyjemnością. Nie jestem jeszcze w stanie całkowicie przezwyciężyć uzależnienia od Internetu. Ale, jak wiesz, woda niszczy kamień.

Image
Image

Maria Dawid (26 lat):

Był czas, kiedy cierpiałem na ekshibicjonizm internetowy. Zamieściła ją na każdym kroku. Dzieliłem się doświadczeniami, przemyśleniami, marzeniami i wydarzeniami, które wydarzyły się w moim życiu. Jak się okazało, wiele osób lubi oglądać tego rodzaju „pamiętniki”. Na początku napisałem do VKontakte, ale usunąłem swoją stronę z powodów osobistych. Po „przeprowadzce” na Twittera mój kanał zamienił się w meksykański serial telewizyjny: oprócz rozwiązywania problemów z pracą i dzielenia się wiadomościami z 11 tysiącami obserwujących, sam nie zauważyłem, jak bardzo „otwarłem drzwi” do mojego życia osobistego. Moje wirtualne uzależnienie skończyło się w jednej chwili. Zdałem sobie sprawę, że cały wolny czas spędzam opowiadając nieznajomym o moim życiu… które mija. Była, ale nie czułem jej tak, jak potrzebowałem, z pełnym biustem. Dlatego usunąłem swoje konto. Ale z powodu mojej pracy musiałem wrócić do VKontakte, ponieważ niektóre robocze problemy dziennikarskie muszą być rozwiązywane wyłącznie za pośrednictwem sieci społecznościowych. Po kilku miesiącach odpoczynku znów oderwała mi głowę.

Byłem tak otwarty, że nie podejrzewając, że uruchomiłem bombę zegarową - znów zostałem wciągnięty w Internet.

Co więcej, jeśli najpierw wchodzisz w dyskusje, znajdujesz nowych przyjaciół i ludzi o podobnych poglądach, to później z każdym kilometrowym postem tracisz coraz więcej energii. Dzień po dwóch czy trzech tekstach byłem jak wyciśnięta cytryna. Sytuacja sama się rozwiązała, gdy mój wydawca zaczął ponaglać mnie do napisania książki. Zdałem sobie sprawę, że jeśli nie odzyskam swoich umiejętności pisarskich, zostanę zdmuchnięty jak balon. Po usunięciu wszystkich postów w ciągu tygodnia poczułem dreszczyk prawdziwego życia. Kiedy nie biegniesz do telefonu czy laptopa, żeby o czymś napisać, ale doświadczasz tego w prawdziwym życiu. Teraz okresowo zamieszczam zdjęcia i wchodzę na moją stronę, aby odpowiadać na wiadomości od znajomych i subskrybentów. Wiele osób prosi mnie, żebym znów zaczęła pisać i opowiadać o tym, co się ze mną dzieje, ale na razie czuję się w ten sposób bardziej komfortowo - zostawiając trochę miejsca dla siebie i swojego życia osobistego w cieniu.

Image
Image

Liza Dneprova (29 lat):

Kiedy zacząłem mieć problemy w rodzinie, pogrążyłem się w wirtualnej rzeczywistości. Cały swój wolny czas spędzałem w sieci. Rozmawiałem na forach, czytałem kobiece strony internetowe. Uratowało mnie to od prawdziwych problemów, jak mi się wtedy wydawało.

W rezultacie sześć miesięcy później rozwiodłam się z mężem i straciłam pracę. Moje życie się rozpadało i znów szukałem zbawienia w Internecie. I wpadła w jeszcze większą depresję. Przestałam wychodzić z domu, spotykać się z przyjaciółmi, nie szukałam pracy… Internet stał się moją strefą spokoju i komfortu.

Uratowała mnie moja siostra. Kupiła bilety do Rzymu i prawie siłą zabrała mnie do Włoch. Kazała mi zostawić laptopa, a nawet telefon w domu! Już w samolocie zacząłem łamać Internet. Wydawało mi się, że wszystkie najważniejsze rzeczy dzieją się teraz tam, na moich ulubionych forach, a ja nie mogę w tym brać udziału… Ale kiedy przyjechaliśmy do Rzymu, Włosi i makaron sprawili, że zapomniałem o wszystkim. A jakie tam są zakupy! Po kilku dniach zapomniałem o swoim uzależnieniu. Ale przypomniałem sobie, czym jest słońce, długie spacery i jakie to szczęście widzieć prawdziwe uśmiechy ludzi, a nie emotikony. Uratowała mnie moja siostra i Rzym! Kiedy wróciłem, znalazłem pracę. Wieczorami teraz chodzę na randki lub spotykam się z koleżankami.

Image
Image

Angelina Dubrowskaja (25 lat):

Kiedy policzyłem, że z 15 godzin czuwania spędzam około 12 w Internecie, zdałem sobie sprawę, że chcę pozbyć się nałogu. Nie, nie zmieniam codziennie awatarów i statusów, ale to w sieci nawiązuję znajomości, przeklinam, komunikuję się i po tej stronie monitora żyję jak na autopilocie. Nawet gdy siedzę w kawiarni ze znajomymi lub na filmie z ukochaną osobą, robię notatki na Twitterze i zamieszczam zdjęcia na Instagramie. I tak zrobiłem sobie tygodniowy „post”. Mam siłę woli i naprawdę przetrwałem ten tydzień! To prawda, uważam takie środki za krytyczne. Było to trudne, ale dzięki temu zacząłem więcej spać, spędzać więcej czasu z moim ukochanym mężczyzną i mieliśmy mniej kłótni. Z drugiej strony brakowało mi przydatnych informacji. Przepisy na ciasta, nowa seria ulubionego serialu telewizyjnego … Ten „post” pomógł zrozumieć, kiedy surfowanie po Internecie jest uzasadnione, a kiedy nie. Teraz spędzam w Internecie maksymalnie 2 godziny dziennie.

Image
Image

Polina Firsowa (26 lat):

Kiedy spodziewałam się dziecka, cały czas spędzałam w domu. Czytam artykuły w Internecie o tym, jak przygotować się do narodzin dziecka, opiekować się dzieckiem. Siedziałam na forach dla przyszłych matek. Oglądałam ubranka dla najmłodszych i zdjęcia dzieci. Nawet gdy mąż wrócił z pracy do domu, nie mogłam od razu się wyłączyć. Dość często zaczęliśmy się kłócić. Powiedział, że całkowicie przestałem zwracać na niego uwagę. I nie wiedziałam, jak wytłumaczyć, że wszystkie te fora pomagają mi pozbyć się strachu przed nadchodzącymi narodzinami. Pozbyłam się uzależnienia w dniu, w którym urodził się nasz syn Mark! Teraz absolutnie nie mam czasu na surfowanie po Internecie, ponieważ w rzeczywistości wszystkiego trzeba się nauczyć, a to zajmuje dużo czasu. Ale jesteśmy najszczęśliwszą rodziną!

Image
Image

Victoria Isakova (38 l.), aktorka:

Niedawno zorganizowałem sobie cyfrowy detoks. Dwa tygodnie bez Facebooka - a życie od razu zaczęło się bawić różnymi kolorami, pojawiło się dużo czasu. W końcu to wszystko jest tak wielkim oszukiwaniem samego siebie: codziennie korespondujemy w sieciach społecznościowych, pocieszając się iluzją, że w ten sposób angażujemy się w życie przyjaciół, których od dawna nie widzimy. Ale dopóki nie usłyszymy głosów bliskich, dopóki nie zobaczymy się osobiście, nie możemy być pewni wszystkich tych udanych zdjęć i emotikonów w wiadomościach. Co się za tym kryje? Niejasny. Chociaż jestem oczywiście maniakiem pod tym względem, to niestety bardzo kocham zarówno Facebooka, jak i Instagrama. Lubię też robić selfie. Dlatego po dwóch tygodniach wróciłem do sieci. Ale obiecała sobie, że od czasu do czasu dadzą sobie przerwę od komunikacji internetowej.

Image
Image

Artem Letushev, psycholog, trener biznesu:

Jeśli jesteś uzależniony od Internetu, poproś o pomoc rodzinę i znajomych lub skonsultuj się z psychologiem. Spróbuj ograniczyć swój czas online (jeśli nie jest związany z pracą). Stopniowo zmniejszaj wrażenia z korzystania z VR o 30 minut. Ustaw alarm, a gdy zadzwoni, wyjdź z Internetu, zadzwoń do znajomych, rodziców. Lub idź na randkę z mężczyzną swoich marzeń. Lepiej pójść do muzeum, przespacerować się, zobaczyć zabytki swojego miasta, niż patrzeć na ten świat przez monitor komputera. Nie jesteś bezduszną maszyną, potrzebujesz żywych emocji i wrażeń. Musisz odetchnąć powietrzem, spojrzeć w niebo lub liście, przytulić ukochaną osobę… Internet może pomóc poprawić twoją sytuację finansową, dać pracę, ale ludzkich radości nigdy nie zastąpi. Życie jest zbyt krótkie i interesujące, by przeżyć je online.

Gwiazdy, które stosują się do cyfrowego detoksu:

George Clooney twierdzi, że woli poddać się badaniu fizykalne prostaty na żywo w telewizji niż zarejestrować konto na Facebooku.

Lepiej pójść do muzeum, przespacerować się, zobaczyć zabytki swojego miasta, niż patrzeć na ten świat przez monitor komputera.

Po szczerych zdjęciach Scarlett Johansson zostały skradzione przez hakerów, aktorka unika nie tylko sieci społecznościowych, ale także w zasadzie nowoczesnych technologii.

Wcześniej Kate Moss Mogłem spędzać godziny surfując po Internecie, studiując strony kolegów w sklepie i czytając plotki. Ale ostatnio razem z mężem Jamie Hinsom dziewczyna postanowiła spróbować cyfrowego detoksu i… była zachwycona takim sposobem na życie. Teraz gwiazda wybiegu przegląda online tylko po to, by odpowiedzieć na kilka biznesowych e-maili i rzucić okiem na wiadomości.

Johnny Depp okresowo ucieka z cywilizacji na swoją osobistą wyspę, gdzie wyłącza wszelkie gadżety, by cieszyć się jednością z naturą i poczuć się jak prawdziwy pirat z Karaibów.

Zalecana: