Spisu treści:

Rodzina jest jedna. Ale nie mąż i żona
Rodzina jest jedna. Ale nie mąż i żona

Wideo: Rodzina jest jedna. Ale nie mąż i żona

Wideo: Rodzina jest jedna. Ale nie mąż i żona
Wideo: ANDRE & CHILLI - ŻONA I MĄŻ (OFFICIAL VIDEO 2020) 2024, Może
Anonim
Image
Image

Socjologowie ucieszyli się, gdy dziesięć lat temu odkryli, że samotność przestała być społecznym trądem. Oni, czyli socjologowie, na ogół biorą ludzkie problemy tak blisko serca, że natychmiast zaczynają wszystkim wyjaśniać, dlaczego i jak to się stało.

I nic specjalnego się nie wydarzyło. Tyle, że kobiety nauczyły się dbać o siebie, po prostu mężczyźni opanowali sprzęt AGD, po prostu branża rekreacyjna tak się rozwinęła, że nawet Nowy Rok, tradycyjne rodzinne święto, można znaleźć w kręgu odległych, nierodowici, ale całkowicie rozsądni ludzie.

To proste… Tylko z jakiegoś powodu wycofując się, tradycyjna rodzina nie chce się poddać. Niech nie mąż i żona, a nie rodzice i dzieci, niech będą wczoraj jeszcze dwojgiem obcych, ale zaczną żyć razem i nazywać siebie rodziną.

Dziewczyna jest lepsza

To słowa, które przeczytałem w internetowej reklamie o wspólnym wynajmie mieszkań. Na końcu linii znalazło się jednoznaczne: „Nie oferuj intymności. Maxim”. A potem pomyślałem, dlaczego potrzebuje dziewczyny?

Zadzwoniliśmy i Maxim jasno i wyraźnie wyjaśnił mi swoją teorię.

- To tylko możliwość wspólnego życia. Ale żeby się nie pomylić, nazwijmy to od razu rodziną. Dlaczego dziewczyna, a nie facet? No cóż… - tutaj tylko raz stracił tempo mowy, ale szybko odnalazł:

- Nie jesteś pierwszym, który o to pyta. Po prostu łatwiej dogadać się z dziewczyną, łatwiej prowadzić gospodarstwo domowe. Poza tym na pewno nikt nie nazwałby go gejem.

Właściwie Maxim już od dawna wszystko planował. Proponuje wynajęcie dwupokojowego mieszkania, ma na myśli prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego, wyrzucanie tam na jedzenie i wszelkiego rodzaju domowe potrzeby. Ogólnie żyj jak rodzina. Jednocześnie od razu zastrzegł, że nie ma to nic wspólnego z jego życiem osobistym.

- Lubię to? pytam głupio.

- Zwykle. Spotkamy się, przyjrzymy się sobie bliżej, a jeśli się zbliżymy, będziemy żyć jak rodzina, ale jeśli mamy hobby, zrealizujemy je „w drodze”.

Najwyraźniej nie jestem pierwszym, który był głupi w tym punkcie, więc Maxim z irytacją zapytał:

- Czy kiedykolwiek czytałeś Kodeks Rodzinny?

- Ogólnie rzecz biorąc.

- Nie w ogóle, ale konkretnie. Nawiasem mówiąc, nic nie mówi się o obowiązkowym charakterze związków intymnych.

- No dobrze, ale czy mamy takie odczucia?

- Pomiędzy nami? - wyjaśnił mój rozmówca.

- Tak - odpowiedziałem jakoś niepewnie - a może na boku.

– Tutaj wszystko jest jasne, jeśli będziemy po stronie, po stronie i zrozumiemy, a jeśli między nami… – będziemy rozwiązywać problemy na bieżąco. I generalnie znam ludzi, którzy tak żyją od lat i czują się świetnie.

Obiecałem, że się nad tym zastanowię i rozłączyłem się z całkowitym niedowierzaniem. Okazuje się, że znam też rodziny, w których SO ludzie mieszkają od lat i rzeczywiście czują się świetnie.

Mamy jedną słabość - mężczyzn

Image
Image

Kiedy Igor i Inga postanowili razem wynająć mieszkanie i prowadzić wspólne gospodarstwo domowe, znajomi oczerniali, że to dla schronienia. Ale Igor wcale nie ukrywał swojej niekonwencjonalnej orientacji i nie demonstrował jej, jak to jest obecnie powszechne dla wielu.

Igor i Inga to koledzy: pracują w salonie kosmetycznym. On jest mistrzem stylistyki, ona kosmetyczką. Była mężatką, ale jak sama mówi, zmyła się bezpiecznie i na czas. I zaczęła mieszkać z Igorem, ponieważ jest to wygodniejsze dla obojga. Wynajmują mieszkanie w pobliżu pracy. Dom ma wyraźnie podzielone obowiązki (jaka rodzina o tym nie marzy!): Uwielbia gotować i robi to rewelacyjnie, chętnie kupuje mu koszule i robi na drutach szaliki. Idą razem na targ i sprawiają wrażenie zaprzyjaźnionej pary.

- Dla mnie najważniejsze jest to, że moi bliscy i przyjaciele się uspokoili, już nie swędzi, że jestem sam i sam. Cóż mogę zrobić, jeśli nie spotkałem osoby, z którą chciałbym mieszkać, spać, mieć dzieci. Czyli jedno – proszę, ale żeby wszystkie trzy warunki się pokrywały – nie spełniłem. A z Igorem jestem spokojniejszy. Przynajmniej wiem, że jeśli nie wrócę wieczorem do domu, będzie ktoś, kto będzie mnie szukał. A to nie jest ważne. Najważniejsze, że generalnie jest ktoś, do kogo można wrócić.

Inga jest lekarzem, dlatego mogę ją bezpośrednio zapytać o kilka rzeczy:

- A nigdy nie miałeś wrażenia, że obok ciebie jest mężczyzna, że może być blisko ciebie, że możesz mieć dzieci?

- Słuchać. Byliście małżeństwem? Czy więc zawsze czułeś, że ten, z którym jesteś żonaty, jest ci bardzo bliski i oboje potrzebujecie tych mitycznych dzieci? I że w każdej chwili wybacz szczerość, kiedy tego chcesz, dostaniesz?

Inga nie czekała na odpowiedź, spojrzała mi w oczy i stwierdziła z satysfakcją:

- Otóż to.

Igor wezwał nas do kuchni, nalał herbaty do filiżanek, przeprosił słysząc telefon i wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

- Widzisz - kontynuowała Inga - oboje mamy prawo do prywatności, a jednocześnie nasz związek jest znacznie silniejszy niż jakiekolwiek serdeczne hobby. Widzimy wiele w ten sam sposób, łatwo nam się zgodzić, nie jesteśmy sobie bliscy, ale w rodzinie to bardzo ważne.

W tym czasie wraca Igor, a Inga, patrząc na niego i widząc coś na jego twarzy, przytuliła się do jego ramion i powiedziała lekko kpiąco: „I w ogóle mamy z nim wspólną słabość – mężczyźni!”

Plotka nie żyje długo

Teraz pozostaje przyznać najważniejsze. Ja też mam taką rodzinę. Syn dorósł i ożenił się, mój mąż zmarł, a ja, przyzwyczajona do tak zwanej rodzinnej rutyny, zostałam sama. Nie mów mi o pracy i przyjaciołach, o dobrych książkach i komunikacji z naturą. Miałem to wszystko, ale kiedy wracasz do domu, w oknie nie było wystarczająco dużo światła. Brakowało krajowej konkurencji, kto pierwszy zdobędzie nową książkę lub świeżą gazetę. Nie było z kim siedzieć wieczorami przy filiżance zielonej herbaty…

A kiedy zdecydowaliśmy się zamieszkać razem z tym samym samotnym przyjacielem, plotki również się rozeszły. Najbardziej niewinna – że jesteśmy lesbijkami, bardziej wyrafinowana – że jej zaufałam, żeby przejąć jej mieszkanie. Ale po sześciu miesiącach plotki ucichły i nasi przyjaciele zaczęli przyznawać, że zazdroszczą naszej rodzinie. A my naprawdę jesteśmy rodziną, bo (Maxim miał rację) w Kodeksie Rodzinnym nigdzie nie jest powiedziane o seksie „niezawodnie”. Jest zaufanie, jest zrozumienie, jest chęć ułożenia sobie życia według pewnych rozsądnych standardów, ponieważ w przeszłości już się spaliłeś.

Zasady gospodarstwa domowego

Z reguły ludzie żyją w rodzinach, które zdążyły już łykać samotność. Poprzez dobrobyt materialny i przystosowanie społeczne wciąż przebija się uczucie, że człowiek czuje się dobrze tylko wtedy, gdy jest ktoś, kto może o tym opowiedzieć. W takich rodzinach nie ma okresu zalotów, ale jest okres stronniczych znajomości. Maxim na przykład bardzo ostrożnie pyta o preferencje, złe nawyki, rytm życia, aby później w rodzinie nie było nieporozumień.

Jest w tym ziarno rozsądku. Gdyby niektórzy z moich znajomych ustalili przed ślubem, że jedno z nich jest „sową”, a drugie „skowronkiem”, ich wspólne życie potoczyłoby się zupełnie inaczej. Albo w ogóle by nie istniało.

Wśród ogólnych zasad współżycia – bycia – obliczono budżet dla gospodarki. To też jest słuszne, co nie zawsze jest obserwowane w tradycyjnych rodzinach. Po prostu dał swojej żonie pieniądze na gospodarstwo domowe, a oni już zniknęli!

A jak nie zazdrościć wyraźnego rozmieszczenia siedlisk. Tu, w kuchni, jesteśmy razem, ale nie idź tutaj - to mój osobisty kącik! Zajmuję się tutaj własnymi problemami i nie chcę, żeby ktokolwiek widział moją twarz.

Image
Image

Romantyczne hobby są tylko z boku. Inga na przykład przyznała, że jej relacje z płcią przeciwną zaczęły być budowane inaczej, gdy tylko dowiadują się, że nie można jej odwiedzić – mieszka tam mężczyzna.

- Moi chłopcy najpierw myślą, potem pytają, kim on jest dla mnie, odpowiadam, że jest przyjacielem, a zamiast odwrócić się i odejść, zaczynają się jeszcze aktywniej zabiegać. Może to ta wyimaginowana rywalizacja tak bardzo ich prowokuje?

Zboczeńcy czy powracający?

Dlaczego nie usłyszeć wystarczająco dużo o takich rodzinach! Jeśli jest dwóch mężczyzn, to z konieczności są to homoseksualiści. Jeśli mężczyzna i kobieta, to z pewnością jest gejem, a ona jest prawie alfonsem, zaprasza mężczyzn do domu …

To dziwne: kiedy ktoś mówi nam, że jego życie rodzinne nie oznacza intymnego związku, włącza się nasza rozpalona fantazja.

A dla mnie nie jesteśmy zboczeńcami, ale raczej powracającymi. Jesteśmy jednym z tych normalnych ludzi, którzy w jakikolwiek sposób chcą powrócić do rodziny jako podstawy, nadziei, formy życia i miłości.

Zalecana: