Siergiej Bodrow skończyłby dziś 40 lat
Siergiej Bodrow skończyłby dziś 40 lat

Wideo: Siergiej Bodrow skończyłby dziś 40 lat

Wideo: Siergiej Bodrow skończyłby dziś 40 lat
Wideo: VI posiedzenie Poselskiej Komisji Śledczej: Dyskryminacja i segregacja nauczycieli w dobie obostrzeń 2024, Może
Anonim
Image
Image

Krajowe media pamiętają dziś Siergieja Bodrowa Jr. 27 grudnia minionego roku słynny aktor i reżyser skończyłby 40 lat. Niestety, w 2002 roku życie celebryty porwała tragedia w wąwozie Karmadon w Osetii Północnej.

Siergiej Bodrow jest często nazywany bohaterem filmowym lat dziewięćdziesiątych. Ale warto zauważyć, że facet w rzeczywistości o tym nie pomyślał. Obronił pracę doktorską na temat malarstwa renesansu weneckiego, uzyskał stopień doktora. A w 1995 roku jego ojciec zaproponował, że zagra główną rolę w swoim filmie „Więzień Kaukazu”. Jednak pierwsze doświadczenie filmowe miały miejsce w 1989 roku, w filmie jego ojca „Wolność to raj”.

W 1996 roku Siergiej poznał reżysera Aleksieja Bałabanowa. Rok później ukazał się film „Brat”. Mimo licznych krytyki obraz otrzymał Grand Prix Festiwalu w Soczi, Nagrodę Specjalną Jury oraz Nagrodę FIPRESCI na Międzynarodowym Festiwalu w Turynie i wiele innych nagród.

„Jest tak szczerą i naturalną osobą, że mu wierzysz. Cały kraj mu wierzył, a gdyby film „Brat” był z innym artystą, nie byłby to film „Brat”, powiedział Bałabanow.

Jednak w stosunkowo krótkiej karierze Siergieja nie tylko filmowanie jako aktora okazało się jego atutem. W 2001 roku ukazał się film „Siostry”, scenariusz, do którego Bodrov Jr. napisał w ciągu kilku tygodni.

Latem 2002 roku Bodrov zaczął kręcić swój drugi film po The Sisters, zatytułowany The Messenger. Większość filmu miała być kręcona w Moskwie, a ekipa filmowa w Osetii Północnej miała nakręcić tylko kilka odcinków.

20 września w wąwozie Karmadon w Osetii Północnej ekipa filmowa wraz z Siergiejem Bodrowem znalazła się na ścieżce lodowca Kolka, który schodził ze zboczy kaukaskiego grzbietu. Operacje ratownicze i poszukiwawcze na dużą skalę zakończyły się niepowodzeniem, a 7 maja 2004 r. podjęto decyzję o przerwaniu poszukiwań.

„Zawsze o nim mówiłem, nie umarł. Nie ma grobu, nie ma krzyża, co oznacza, że nie ma śmierci. Wyszedł z natury, wszedł w to”- mówi kolega Bodrowa Wiktor Suchorukow.

Zalecana: