Spisu treści:

Samoobrona dla dzieci
Samoobrona dla dzieci

Wideo: Samoobrona dla dzieci

Wideo: Samoobrona dla dzieci
Wideo: Samoobrona Dla Dzieci - Gdynia - Gdańsk - Sopot 2024, Może
Anonim
Image
Image

Twoje dziecko jest stale zastraszane przez rówieśników lub starsze dzieci. Ktoś zabierze samochód, bawiąc się w piaskownicy i przywłaszczy sobie, ktoś go kopnie w przedszkolu - nauczyciel nie może wszystkich nadążyć, ktoś postawi modę przy wejściu lub nazwie to "mamy chłopcem", „mały chłopiec” czy jeszcze jakoś… Każdy rodzic od razu ściska swoje serca, bo źli ludzie obrazili ukochanego syna, a przed nimi pojawia się pytanie: czy warto uczyć dziecko walki?

Rodziny dość często popadają w dwie skrajności: pierwsza to rodziny liberalne, inteligentne, obce przemocy, gdy rodzice stają się nienaturalnie bladzi, gdy dziecko, które wyszło z przedszkola, nagle wyda mocne słowo. Kary tutaj zazwyczaj sprowadzają się do krótkotrwałego narzekania, że „jesteś już dużym chłopcem, musisz zrozumieć, że nie jest dobrze robić (mówić, myśleć, oddychać) w ten sposób” lub jakichkolwiek ograniczeń – np. finansowych. Na drugim krańcu, gdy w rodzinie głosi się kult zwierzęcej władzy, dziecko musi radzić sobie z własnymi siłami, np. z takim rodzicem, możemy przywołać sensacyjny film „Powrót”, w którym ojciec specjalnie łapie łobuz, aby starszy brat mógł odebrać mu pieniądze. A kiedy to mu się nie udaje, dziecko jest uznawane za nieco gorsze.

W rzeczywistości łatwo zauważyć, że żadne podejście nie jest w 100% poprawne. Nawet jeśli możliwe jest stworzenie w domu swego rodzaju raju na ziemi, kiedy dziecko nie może znaleźć ani jednego ostrego kąta, aby się zranić, los raczej nie będzie dla niego zawsze tak miłosierny. Prędzej czy później nadejdzie moment, kiedy wrodzona elokwencja i wykształcona inteligencja mogą nie wystarczyć – zwłaszcza, że niekoniecznie musi walczyć – po prostu upadnie, uderzy i… straci szacunek wszystkich obecnych przez banał nieumiejętność rozpoznania i zniesienia bólu będącego nie tylko konsekwencją uderzenia, ale także bardzo ważną informacją – co boli, jak boli, jaki rodzaj urazu wskazuje. Przecież dopiero z doświadczenia analizowania własnych odczuć można łatwo zorientować się, czy kość jest złamana, czy staw jest zwichnięty, czy naciągnięte jest więzadło. I możesz nauczyć się rozumieć swoje ciało tylko poprzez własne doświadczenie. Jak mówi jedna z książek Maxa Fry'a - "a co jeśli jutro nastąpi eksplozja nuklearna?" - dziecko musi być gotowe na znoszenie bólu bez utraty siebie.

Drugie podejście

Kiedy dziecko uczy się cierpienia od dzieciństwa, uczy walki do końca, nie oszczędzania wroga - ten rodzaj samoobrony nie jest zbyt dobry dla dzieci. Po pierwsze, nadmierne okrucieństwo może być dobrą pomocą dla przyszłego męskiego kierowcy ciężarówki, ale bardzo kiepskim doradcą w życiu osobistym, sprawach rodzinnych, a nawet w rozwiązywaniu najczęstszych sporów biznesowych. Dość często słyszy się nawet od najwyższych rangą polityków: „Tak, gdybym go spotkał (tu chodzi o przeciwnika) w ciemnym zaułku, to bym go pokazał!” Świadczy to o skrajnej bezradności w rozsądnym sporze – okazuje się, że dyskusja sprowadza się do zwykłego porównania mięśni, jak w społeczności gibonów. Społeczeństwo ludzkie, moim zdaniem, powinno użyć siły w dwóch przypadkach - w celu energetycznego rozładowania organizmu, który siedział za komputerem na siłowni, lub w celu wyeliminowania bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia fizycznego.

Aby rozwiązać wszystkie inne konflikty, od dawna wymyślono słowa, dlaczego ich nie użyć? Jako dodatkowy argument przeciwko kultowi siły fizycznej można również przypomnieć, że w tym przypadku dziecko może rozwinąć perwersje seksualne. Nie można oczywiście powiedzieć, że sadyzm jest zdecydowanie zły (bo tłum sadomasochistów obsypie autora zgniłymi pomidorami), ale czy jesteś pewien, że w przyszłości chcesz jakoś znaleźć w domu swoje słabe dziecko, które po prostu przypadkowo Udusił swoją żonę (męża) w przypływie namiętności? Czy modliłeś się o noc Desdemony?

Co można wywnioskować z powyższego? To bardzo proste - trzeba znaleźć złoty środek, a to jest samoobrona dla dzieci!

Dziecko powinno umieć się bronić, radzić sobie przynajmniej z niezbyt trzeźwym łobuzem lub wściekłym rówieśnikiem, ale nie powinno się zamieniać całego procesu edukacji w opanowanie sztuk walki - chyba że jesteś reinkarnacją Bruce'a Lee i jedziesz wychować aktora do następnego kręcenia filmu „Kruk”, o tym, kto go zabije. Dosyć istotne będą tu zasady wymyślone przez Polanika dla swojego „Fight Clubu” – najważniejsze, że dziecko, ucząc się samoobrony, uczy się mówić stop.

Tak, oczywiście, w życiu codziennym przeciwnicy rzadko są w stanie się zatrzymać po osiągnięciu pewnego punktu, ale nie możesz zapominać, że przed tobą jest dziecko, że ma znacznie mniej siły niż dorosły, a jego reakcje mają jeszcze nie osiągnął doskonałości. Każdy trening powinien odbywać się zgodnie z metodą szkoleniową, a nie testem na przeżycie – jeśli dziecko jest zmęczone, wyczerpane i zaczyna wolniej reagować, oznacza to, że lekcję należy przerwać, nawet jeśli nie ma już uporu i próbuje walczyć – w końcu dzieci niezwykle rzadko potrafią trzeźwo ocenić swoje siły… Jednak jak wielu dorosłych.

A kiedy ośmioletnia dziewczynka próbuje walczyć na równi z zapomnianym czterdziestoletnim ojcem, może się to skończyć bardzo smutno dla obojga. Na przykład złamane żebro ojca… i tak też się dzieje – przecież nikt wcześniej nie nauczył dziecka przestać, a on po prostu nie zwracał uwagi na to, że rodzic upadł bezskutecznie.

Możesz oczywiście wysłać swoje dzieci do specjalnej sekcji sztuk walki lub innej sekcji sportowej. Jednak najpierw trzeba porozmawiać z rodzicami innych dzieci, które już tam uczą się lub po prostu z trenerami z tego samego obszaru – bardzo ważne jest, aby nie było częstych przypadków kontuzji – w końcu nie każdy nauczyciel dostosowuje zasady za nauczanie japońskich najemników (dla których granica wieku do szkoły wynosi jeden rok) dla zwykłych dzieci miejskich, które od urodzenia są torturowane z alergiami, skoliozą, anemią, krótkowzrocznością (krótkowzrocznością) i nadmierną opieką rodzicielską, które z jakiegoś powodu były pewne, że jeśli dziecko wypuszcza się na słońce przed ukończeniem piątego roku życia, wtedy on, zgodnie z najlepszymi filmami o wampirach, wypali się właśnie tam.

Jeśli wszyscy wspólnie modlą się za trenera, a na drugiej lekcji nikt nie będzie wymagał od dzieci rozbijania cegieł czołem, to lepiej, aby jego treningiem zaangażował się profesjonalista, bo dobra kondycja fizyczna nie będzie przeszkadzać żadnemu znakomitemu uczniowi. Tylko nie łącz freestyle wrestlingu z grą na skrzypcach – w końcu pracuję tu na różne grupy mięśniowe, a kontuzje w sporcie są nieuniknione, więc prędzej czy później dziecko albo zawiedzie koncert, albo zawody, a to mu nic nie da dobry. A poza tym niełatwo sobie wyobrazić, jak będzie wyglądał jakiś Arnold Schwarzenegger ze skrzypcami w ręku.

Wniosek jest więc dość prosty:

Aby ułatwić życie w społeczeństwie, umiejętność wstawania się za sobą jest bardzo przydatną rzeczą, ale samoobrona dla dzieci nie powinna stać się obsesyjną, paranoiczną ideą i sensem życia. Harmonia rozwoju fizycznego i psychicznego to szczyt, do którego powinien dążyć każdy rodzic.

Zalecana: